Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Akt dywersji na kolei. Pojawiła się relacja maszynisty
Redakcja Goniec
Redakcja Goniec 20.11.2025 08:58

Akt dywersji na kolei. Pojawiła się relacja maszynisty

Akt dywersji na kolei. Pojawiła się relacja maszynisty
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

W niedzielę na torach na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktów dywersji. Obywatele Ukrainy, którzy są już w rękach służb, podłożyli dwa ładunki wybuchowe. Jeden z nich eksplodował, nieznacznie uszkadzając pociąg, który przejeżdżał tamtędy w godzinach wieczornych. Maszynista w końcu zabrał głos.

Akt dywersji na torach kolejowych

Do zdarzenia doszło 16 listopada w godzinach wieczornych w okolicach stacji kolejowej PKP Mika. Około 21 mieszkańcy okolicy usłyszeli huk. Obecnie wiemy, że był to wybuch ładunku podłożonego na torach.

Policja miała otrzymać zgłoszenie o zdarzeniu około 40 min później. Patrol skontrolował między innymi przejazd kolejowy, szukając zadymienia lub ognia. Funkcjonariusze "rozpytali napotkane osoby, jednak nigdzie nie stwierdzono potencjalnego źródła głośnego dźwięku".

Dopiero w niedzielę tuż przed godziną 8, maszynista pociągu Kolei Mazowieckich zgłosił telefonicznie centrali "nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej". Służby, które pojawiły się na miejscu, potwierdziły, że doszło do uszkodzenia torów. Wcześniej zniszczoną trasą przejechało dziewięć pociągów.

Maszynista zabiera głos po akcie dywersji na torach

Maszynista Mateusz Maciak w rozmowie z Wirtualną Polską ujawnił, jak sytuacja wyglądała z jego perspektywy. W pociągu, który prowadził, znajdowali się członkowie załogi i kilku pasażerów. Gdy zauważył nieprawidłowość, natychmiast upewnił się, że pociąg się nie wykoleił. Następnie zawiadomił dyżurnego ruchu.

Informację o możliwej nierówności w torze otrzymałem przez radiotelefon od dyżurnego ruchu, już po ruszeniu z przystanku Mika. Jechałem bardzo wolno, obserwując tory. Około 7.20 zauważyłem przeszkodę i natychmiast zatrzymałem skład — czytamy.

Z relacji Maciaka wynika, że pociąg, którym kierował, osiąga prędkość 120 km/h. Inne składy poruszające się na tym odcinku mogą jednak pędzić aż 160 km/h. Skutki przejazdu przez uszkodzony odcinek mogły być tragiczne.

Miejsce wybuchu znajduje się na łuku i wysokim nasypie. W takich warunkach skutki wykolejenia mogłyby być katastrofalne. […] Po uświadomieniu sobie, jak tragiczne mogłyby być skutki, poczułem przerażenie — dodawał maszynista.

ZOBACZ TAKŻE: "Sugerował zamach na prezydenta Nawrockiego". Rząd reaguje

Akt dywersji na torach. Dwaj Ukraińcy z zarzutami

Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak informował w środę, że sprawcami aktu dywersji są dwaj obywatele Ukrainy: Ołeksandr K. i Jewhenij I. Obydwaj przebywają obecnie na terenie Białorusi. Postawiono im zarzuty przeprowadzenia aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na zlecenie Federacji Rosyjskiej.

Współpracujemy ze stroną ukraińską, mamy wiele informacji na temat podejrzanych. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że nie byli w Polsce karani. Nie ma jeszcze wniosku o tymczasowy areszt, więc nie mamy możliwości wydania listu gończego — usłyszeliśmy.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News