W sobotę 11 czerwca na cmentarzu w Tczewie spoczęła urna z prochami Beaty Ratzman. Polka, która zaginęła w Szwecji w ubiegłym roku, została brutalnie zamordowana. Jej rodzina do dziś nie może pogodzić się z tą niewyobrażalną zbrodnią. Podczas skromnej ceremonii pożegnania matka kobiety padła na kolana i długo opłakiwała córkę.Nie tak miał potoczyć się los Beaty Ratzman, która w poszukiwaniu lepszego życia wyemigrowała jakiś czas temu do Szwecji. Kobieta była matką piątki dzieci - synów w wieku 15, 12 i 8 lat oraz 10-letnich bliźniaków.Spokojne życie przerwało jednak nagłe zaginięcie 32-latki, do którego doszło we wrześniu 2021 roku. Pani Beaty szukała szwedzka policja, znajomi i zaniepokojona rodzina. Po dwóch miesiącach wytężonej pracy służb odnaleziono jej ciało.
Rada Ministrów kończy prace nad nowym prawem dotyczącym pogrzebów. Projekt ma wkrótce trafić do Sejmu, a przedsiębiorcy z branży liczą na to, że na początku przyszłego roku wejdzie on w życie. Nowelizacja ma być pierwszą tak wielką zmianą od lat trzydziestych XX wieku, która usprawni procedury i doprecyzuje niejasne przepisy.Wiele dekad przedsiębiorcy z branży funeralnej czekali na to, aż rządzący zabiorą się porządkowanie prawa pogrzebowego. Mimo licznych apeli i próśb, do tej pory brakowało jednak chęci, by poważnie zająć się tym, co ostatecznie dotyczyć będzie każdego z nas.Dziś właściciele firm świadczących usługi pogrzebowe w końcu mogą odetchnąć. Rada Ministrów nakłada ostatnie szlify na przygotowywaną nowelizację dotycząca chowania zmarłych i wszelkich procedur z tym związanych. Dokument ma niebawem trafić pod obrady Sejmu.
Nadchodzą zmiany w pochówkach zmarłych. W przeciągu dwóch miesięcy do Sejmu ma trafić nowela ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Jednak poza cyfryzacją rewolucji nie będzie. Co się zmieni w 2023 roku?
Prawdziwy horror przeżyła kobieta, która chciała pochować swoją zmarłą matkę. Zaplanowane na 11 maja ostatnie pożegnanie musiało odbyć się dwa razy, gdyż doszło do dramatycznego błędu, który kosztował żałobników wiele nerwów. Winnych skandalicznej pomyłki brak, bo Zakład Usług Komunalnych i firma pogrzebowa przerzucają się odpowiedzialnością. Sprawą już zajmują się prawnicy.Pani Iwona zapamięta ten dzień jako jeden z najgorszych w jej życiu. Nie tylko dlatego, że pochowała wówczas swoją chorująca na nowotwór matkę, ale dlatego, że uroczystości towarzyszyły ogromne nerwy, a nieodłączny podczas ostatniego pożegnania smutek trzeba było przeżywać dwa razy. Wszystko z powodu fatalnej pomyłki dotyczącej miejsca pochówku.
Trwają prace nad projektem ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Po ponad 60 latach Rada Ministrów chce uporządkować dotychczasowe, nieco anachroniczne już przepisy funeralne. Nowe dotyczyć mają m.in. usprawnienia dopełniania formalności związanych z chowaniem zmarłych, a także regulować kwestię związaną z miejscem pochówku. Swoje uwagi zgłosili także samorządowcy. Do dziś zmarli chowani są według przepisów uchwalonych przez parlament 31 stycznia 1959 roku. Rząd Mateusza Morawieckiego postanowił więc opracować nowe regulacje, które bardziej przystawałyby do obecnej rzeczywistości i ułatwiły niektóre kwestie, zwłaszcza z punktu widzenia pogrążonych w żałobie rodzin.Obowiązujące od ponad 60 lat prawo pełne jest bowiem mało przejrzystych i niezbyt klarownych przepisów, co rodzi wiele problemów w kwestii chowania zmarłych i procedur z tym związanych. Niejasne są np. zapisy dotyczące rezerwacji miejsca pochówku, prawa do niego czy likwidacji grobu.W gestii ustawodawcy jest także ostateczne wskazanie osoby odpowiedzialnej za stwierdzenie zgonu, do którego doszło poza placówką medyczną, a także uregulowanie spraw pochówku poza terenem cmentarza, który obecnie nie jest dozwolony.
Ksiądz, który mając blisko 3 promile alkoholu we krwi prowadził pogrzeb, poniósł konsekwencje. Kuria kaliska opublikowała komunikat, gdzie pada zapewnienie, że wikariusz został odsunięty od posługi kapłańskiej. W miniony piątek w Kotlinie w woj. wielkopolskim miał miejsce niecodzienny pogrzeb. Zwieńczył go bowiem przyjazd policji. Okazało się, że podejrzenia o tym, że ksiądz prowadzący ceremonię pogrzebową jest pijany, były słuszne.
Skandal na pogrzebie w Wielkopolsce. Żałobnicy opłakujący śmierć najbliższego zwrócili uwagę na dziwne zachowanie księdza. Okazało się, że duchowny jest pijany. Na miejsce przyjechała policja, badanie alkomatem wykazało niemal 3 promile alkoholu we krwi.Na pogrzebie w Kotlinie w woj. wielkopolskim pojawili się funkcjonariusze. Policję na miejsce wezwał jeden z parafian, który był oburzony zachowaniem księdza. Podejrzewał, że duchowny jest nietrzeźwy. Jego przypuszczenia nie były bezpodstawne.
Po blisko 3 miesiącach wojny w Ukrainie Wołodymyr Zełenski pokazał się publicznie ze swoją żoną Oleną. Małżeństwo od 24 lutego mieszka różnych miejscach ze względów bezpieczeństwa. - Widuję mojego męża tak samo jak państwo - w telewizji oraz na nagraniach wideo jego przemówień - powiedziała pierwsza dama Ukrainy. Parę prezydencką połączyła po tygodniach rozłąki smutna okoliczność, pogrzeb Łeonida Krawczuka.Ołena Zełenska mogła po raz pierwszy od 82 dni stanąć obok swojego męża. Wołodymyr Zełenski i pierwsza dama wzięli udział we wtorkowym pogrzebie pierwszego przywódcy Ukrainy Łeonida Krawczuka.Przejmujące zdjęcia z ceremonii żałobnej w Kijowie obiegły cały świat. Wołodymyr i Ołena Zełeńscy nie mieli czasu na cieszenie się swoją obecnością. Okoliczności na to nie pozwoliły. Na sytuację małżeństwa światło rzucają kwietniowe słowa pierwszej damy Ukrainy.
- Przyszło mi pożegnać naszego kolegę, przyjaciela, doradcę - przyznał Jarosław Kaczyński w trakcie pogrzebu współpracownika Zjednoczonej Prawicy Waldemara Parucha. Podczas przemówienia prezes PiS podkreślił, że działacz stanął po jednej ze stron "przeklętej barykady".Uroczystości pogrzebowe zostały zorganizowane w Tomaszowicach (woj. lubelskie). Wzięli w nich udział przedstawiciele parlamentu, rządu i władz samorządowych. Wśród nich byli m.in. premier Mateusz Morawiecki, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Dezerter Emil Czeczko został pochowany wśród bohaterów, a jego trumnę przykryto polską flagą. Winiec ozdobiono wstęgą, na którym napisano, że był "patriotą". Białoruska opozycja i polscy politycy uważają, że to kolejna prowokacja Mińska.Emil Czeczko uciekł na Białoruś w grudniu 2021 r. w trakcie kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. Był oskarżony o znęcanie się nad matką. Reżim Białoruski zaczął prezentować postać dezertera w mediach, a sam Emil Czeczko oskarżał polskich wojskowych o zbrodnie. Zginął prawdopodobnie śmiercią samobójczą, choć niewykluczone, że ktoś mu w tym pomógł.
Zaskakujący pomysł Brytyjczyków dotyczący pochówku zmarłych. Właściciele tamtejszych firm pogrzebowych proponują wynajem trumien tylko na czas pogrzebu. Po ceremonii ciało zostaje poddane kremacji lub jest przekładane do znacznie tańszej skrzyni. Ma to być sposób na ulżenie portfelom klientów, które, podobnie jak w Polsce, drenuje wszechobecna drożyzna.Choć inflacja w Polsce bije na głowę tę w krajach zachodniej Europy, faktem jest, że nie tylko Polacy są zmuszeni liczyć każdy grosz. Wzrost cen dotknął, i to jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, chyba wszystkie branże, w tym także branżę funeralną.Drogie pogrzeby to od lat utrapienie przeciętnego obywatela, który żyje z miesiąca na miesiąc. Co prawda wiele państw gwarantuje tzw. zasiłek pogrzebowy, lecz tak naprawdę jest on niczym przy wzroście cen drewna, gazu, benzyny, wykupienia kwatery na cmentarzu czy opłacenia wykonawcy pomnika.W związku z powyższym, właściciele firm pogrzebowych szukają wszelkich sposobów, by pomóc postawionym pod ścianą klientom. Mimo iż katalog pomysłów jest rozbudowany, jeden z nich budzi szczególne kontrowersje.
W środowe południe rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Ludwika Dorna. Byłego Marszałka Sejmu, wieloletniego posła i współzałożyciela PiS żegnali bliscy i politycy. Prezydent Andrzej Duda przyznał mu pośmiertnie Order Orła Białego.Ludwik Dorn zmarł w środę 7 kwietnia. Na te wieści niezwłocznie zareagowali m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński, niegdyś bliski współpracownik Ludwika Dorna.
Kremlowska propaganda znalazła nowy sposób na to, by przekonywać Rosjan o zasadności prowadzenia wojny w Ukrainie. Rosnąca liczba pogrzebów żołnierzy sprawiła, że pytań dotyczących faktycznej sytuacji na froncie padało coraz więcej. Zapadła decyzja o wysyłaniu na ceremonię oficerów, którzy mają "tłumaczyć" bliskim, że wojskowi umierają w walkach z nazistami. - Po to, aby wojna nie doszła tutaj, żeby nie nastąpił nowy 1941 rok - mówił jeden z nich.Najnowsze ustalenia InformNapalm pokazują, że rosyjska władza ma świadomość, iż karmieni propagandą obywatele zaczynają zastanawiać się, dlaczego mimo zapewnianiu o spełnianiu celów w "operacji wojskowej" w Ukrainie odbywa się coraz więcej pogrzebów żołnierzy.Na rozwiązanie problemu zgodnego z oficjalną linią propagandy Kremla nie trzeba było długo czekać. InformNapalm, którzy monitorują doniesienia w mediach i internecie na pogrzebach rosyjskich żołnierzy zaczęli pojawiać się oficerowie. Przemawiają oni do żałobników i "wyjaśniają" historię poległych wojskowych.
Andrzej Duda zabrał głos w trakcie uroczystości pogrzebowych Krzysztofa Pendereckiego. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki i zarzucili mu, że przywitał samego siebie. Tymczasem okazuje się, że powitanie było skierowane do innych, ważnych uczestników mszy.Artysta zmarł 29 marca 2020 r., ale pogrzeb został zorganizowany dopiero dwa lata później. Uroczystości były przesunięte z powodów rodzinnych i trwającej pandemii.
Tłumy przybyły na pogrzeb Aleksandry Wieczorek i jej córki Oliwii, który odbył się w sobotę, 5 marca 2022 roku w Częstochowie. Kobiety zaginęły 10 lutego, a ich ciała odnaleziono 21 lutego w lesie blisko Romanowa na Śląsku. Brutalne morderstwo matki i córki wstrząsnęło niemal całą Polską.Aleksandra i Oliwia zostały zamordowane prawdopodobnie jeszcze w dniu swojego zaginięcia, a do zbrodni miało dojść na działkach przy ul. Żyznej w Częstochowie. Policja aresztowała znajomego kobiet, który podejrzany jest o zabójstwo 45-letniej Aleksandry i 15-letniej Oliwi oraz ich psa. 52-letni Krzysztof R. nie przyznaje się jednak do winy.
Kielce pogrążyły się w żałobie, po tym jak mężczyzna prawdopodobnie zabił swoją żonę, a następnie nie przeżył skoku z balkonu. W trakcie pogrzebu ksiądz odczytał list pożegnalny od dzieci zmarłego małżeństwa. Bliscy nie mogli powstrzymać łez wzruszenia.O tragedii na kieleckim Czarnowie pisaliśmy w tym artykule. Teraz na jaw wychodzą nowe okoliczności tej tajemniczej sprawy. Głos zabrali bowiem sąsiedzi zmarłej pary.
Przedsiębiorcy funeralni biją na alarm. W tym roku za najtańszą organizację pogrzebu możemy zapłacić nawet 1500 zł więcej. Dramatycznych podwyżek możemy spodziewać się wszędzie - od firm pogrzebowych po kościoły i zarządy cmentarzy. Jednocześnie wciąż umiera wielu Polaków, głównie z powodu szalejącej pandemii.Wydawało się, że rok 2020 będzie najgorszy pod względem zgonów od czasów końca II wojny światowej. Niestety, 2021 okazał się jeszcze bardziej tragiczny i liczba zgonów przekroczyła aż 0,5 mln. Tylko z powodu COVID-19 zmarło ok. 69 tys. osób.Jednocześnie, do problemu pandemii i związanych z nią zgonów oraz śmierci Polaków, którzy nie doczekali odpowiedniej diagnostyki, doszedł problem zawrotnej inflacji. Przez to drożeją same usługi pogrzebowe, na które od dawna nie wystarczają już fundusze z zasiłku pogrzebowego.
Dramatyczna sytuacji branży funeralnej w Polsce. Przedsiębiorcy pogrzebowi biją na alarm. Średni wzrost cen usług w skali kraju to już 20 procent, a może być jeszcze drożej. Wszystko przez galopującą inflację i drożyznę, które dotykają nas na każdym kroku.Dane przedstawione przez Polską Izbę Branży Pogrzebowej nie napawają optymizmem. Przez pandemię bilans zgonów w naszym kraju w 2021 roku był o ponad 40 tysięcy większy niż jeszcze rok wcześniej. Wraz ze wzrostem liczby zmarłych wzrosły także koszty pogrzebu, a zasiłek przyznawany przez państwo od lat się nie zmienia.Jak wylicza "Dziennik Gazeta Prawna", wkrótce za bardzo skromny pogrzeb zapłacimy nawet 8 tysięcy złotych. W związku z tym przedsiębiorcy alarmują, że nadszedł czas, gdy oni także odczuwają wzrost cen i nie mogą dłużej pozostawać obojętni na to, co dzieje się na rynku.
Usługi pogrzebowe będą droższe nawet o 30 procent. Wszystko z powodu inflacji, wyższych opłat za gaz, prąd i drewno. W rezultacie średni koszt pogrzebu może wynieść w tym roku około 5,5 tysiąca złotych. Mimo rosnących kosztów pochówków, zeszłoroczne zapowiedzi rządu wskazują, że zasiłek pogrzebowy nie zostanie podniesiony w najbliższym czasie. Jego wysokość to obecnie 4 tysiące złotych - o półtora tysiąca mniej niż będzie kosztowało zorganizowanie pogrzebu.
Codziennie w Polsce odnotowujemy kilkaset zgonów powodowanych COVID-19. Tak wielką śmiertelność Polaków już odczuwają firmy pogrzebowe, które w niektórych miastach nie nadążają z chowaniem zmarłych. Najgorsza sytuacja póki co jest na południowym-wschodzie kraju, ale apogeum hospitalizacji wciąż jest przed nami.IV fala koronawirusa doprowadziła do ogromnej liczby zgonów. Dla porównania, choć u naszych zachodnich sąsiadów Niemców dziennie wykrywa się ponad 70 tys. zakażeń, liczba śmiertelnych przypadków jest o wiele mniejsza i oscyluje w okolicy 300 osób.Najwięcej zgonów w tej fali odnotowano jak na razie 1 grudnia, gdy było ich aż 570. To jednak może nie być koniec, bo eksperci zaznaczają, że apogeum hospitalizacji jeszcze przed nami. Wszystko to bacznie obserwuje branża pogrzebowa, która alarmuje, że kolejki do pochówków już zaczynają się wydłużać.
Bytów: W zakładzie pogrzebowym pomylono trumny. Rodzina, która chciała pożegnać się ze zmarłym i poprosiła o otwarcie wieka, przeżyła szok, gdy zobaczyła, że nieboszczyk jest zupełnie obcą osobą. Jarosław Zernek, właściciel zakładu, gdzie doszło do niedopatrzenia, przyznaje się do błędu. Konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji, gdyż drugie z pomylonych ciał zostało złożone już do grobu.- Jak mogło do tego dojść? - pyta w rozmowie z lokalnym portalem gp24.pl krewna nieboszczyka. - Chcieliśmy, aby otworzono trumnę, bo chcieliśmy się pożegnać - wyjaśnia.To właśnie wtedy w kościele św. Katarzyny w Bytowie ujawniono makabryczną pomyłkę pracowników zakładu pogrzebowego zajmującego się ciałem zmarłego. Doszło do niefortunnego niedopatrzenia. Jarosław Zernek wyjaśnił, dlaczego w trumnie znalazła się obca dla zrozpaczonej rodziny osoba.
Dzisiaj odbył się pogrzeb Tomasza, który zginął na dyskotece w Lubaniu pobity przez ochroniarza. Tragiczną śmierć opłakiwało wielu żałobników, a pogoda dostosowała się do nastroju - było wietrznie i pochmurnie. Jednak w pewnej chwili po słowach księdza wyszło słońce, a niebywały zbieg okoliczności sprawił, że żałobnicy mieli łzy w oczach.Na cmentarzu w Lubaniu zgromadziło się ok. 200 osób, które postanowiły osobiście pożegnać tragicznie zmarłego mężczyznę. Kolegę z pracy kolejarze pożegnali specjalnym sztandarem, ale był to jedynie początek smutnych scen.
W Kielcach odbył się pogrzeb Hani Terleckiej. Dziewczynka zmarła w niedzielę 19 września po długiej walce z ciężką chorobą nowotworową. W walkę o jej życie zaangażowała się cała Polska, gromadząc na leczenie ponad sześć milionów złotych. Niestety nie udało się jej uratować. Trumna z ciałem dziecka została pochowana na cmentarzu w Cedzynie.Pogrzeb Hani Terleckiej rozpoczął się mszą w kościele Błogosławionego Jerzego Matulewicza w Kielcach. Podczas środowego nabożeństwa (22 września) na ostatnim pożegnaniu dziewczynki pojawiły się tłumy żałobników. Słowa księdza poruszyły zgromadzonych.Wyraźnie dotknięty tragedią był kapłan, który uczestniczył w pogrzebie Hani. Duchowny starał się pocieszyć żałobników, dając im iskierkę nadziei i skupiając się na trzech latach życia dziewczynki. Po mszy żałobnej biała trumna z ciałem dziecka została pochowana w Cedzynie.– Niechże więc dzisiejszy udział w tej liturgii będzie podziękowaniem dla Boga za dar życia, za trzy lata życia Hani, za to, że nauczyła, jak przeżywać nawet z największym bólem każdy dzień – powiedział kapłan.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkaniec Brzezin w województwie łódzkim pozwał kurię za horrendalne koszty pogrzebu. W poniedziałek sprawa zakończyła się ugodą. Archidiecezja ma oddać mu blisko 2,5 tysiąca złotych. Stanisław Śliwonik wydał na ceremonię niemal dwa razy więcej.Sama opłata za miejsce na cmentarzu kosztowała mieszkańca Brzezin ponad 2 tysiące złotych. Dodatkowo Stanisław Śliwonik musiał zapłacić między innymi za zgodę archidiecezji łódzkiej na postawienie pomnika.
Dokładnie tydzień temu w niedzielę Robert G. zamordował 25-letnią narzeczoną, Paulinę. Zbrodni dokonał na oczach jej dzieci, rocznej Marcysi i 3-letniego Maksia. W sobotę odbył się pogrzeb, podczas którego ksiądz wypowiedział słowa, które oburzyły zarówno żałobników, jak i internautów.Do tragedii doszło w Gdańsku. 25-letnia Paulina została bestialsko zamordowana przez narzeczonego, który wielokrotnie ugodził ją nożem. Według informacji przekazanych przez śledczych, na ciele kobiety było kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Większość znajdowała się w okolicach twarzy, szyi i głowy. Policja zatrzymała sprawcę, zabezpieczono też wszelkie materiały dowodowe. Według służb mężczyzna najprawdopodobniej znajdował się pod wpływem środków odurzających lub alkoholu.
3 września rodzina, przyjaciele oraz mieszkańcy Tarnobrzegu zebrali się, aby pożegnać 39-latkę, która nagle przegrała walkę z chorobą. Podczas wnoszenia trumny do kościoła jeden z pracowników firmy pogrzebowej potknął się, a ta zsunęła się po schodach. Wszystko na oczach żałobników.Dwoje uczestników pogrzebu potwierdza to, co stało się feralnego dnia. Co więcej, jeden z nich dodał, że po wszystkim mężczyźni niosący trumnę mieli wśród żałobników rozdawać ulotki firmy pogrzebowej.
Pewna kobieta we Francji postanowiła wzbogacić się na pogrzebach. Bynajmniej jednak nie otworzyła własnego biznesu. Pojawiała się na wielu uroczystościach, by okradać zmarłych. Wreszcie Francuzka została namierzona przez służby. Została przyłapana na gorącym uczynku. Podawała się za przyjaciół osób, które odeszły.Podejrzana Francuzka pojawiła się na pogrzebie, twierdząc, że była przyjaciółką zmarłej. Kobieta mieszkała tuż przy domu pogrzebowym i pojawiała się na ceremoniach ostatniego pożegnania. Jej częsta obecność zaczęła jednak budzić podejrzenia. Wreszcie sprawą zainteresowała się policja.Podczas jednego z pogrzebów Francuzka wykazała się nieostrożnością. Kobieta – jak miała w zwyczaju – podała się za przyjaciółkę zmarłej i przywitała się z rodziną. Później poszła do pomieszczenia, w którym znajdowała się trumna z ciałem. Udając, że żegna się z dawną znajomą, ściągnęła z niej biżuterię. Bliscy zauważyli przestępstwo.
Piątkowym popołudniem w Warszawie rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe arcybiskupa Henryka Hosera. Mszę żałobną prowadzi metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. Ciało duchownego pochowano w krypcie bazyliki katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na Pradze. Dla wiernych niecodziennym doświadczeniem mógł być widok strażaków, którzy pojawili się przy trumnie.Wraz z kardynałem Kazimierzem Nyczem uroczystości pogrzebowe koncelebrują między innymi prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki oraz sekretarz generalny KEP biskup Artur Miziński.Na mszy, która poprzedza pogrzeb, pojawili się także goście z zagranicy – biskup senior Sarajewa Pero Sudar i franciszkanie z parafii w Medjugorie. Do bazyliki św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na warszawskiej Pradze dotarli również przedstawiciele władz państwowych, samorządowych oraz środowiska medycznego. Warto przypomnieć, że zmarły był blisko związany z medykami.