Tragedia na pogrzebie. Rodzinna kłótnia zakończyła się śmiercią 22-latka
Pogrzeb w Teksasie (USA) zamienił się w miejsce zbrodni. Rodzinna sprzeczka okazała się wyrokiem śmierci dla 22-letniego mężczyzny. 67-latka zabrała ze sobą do domu pogrzebowego broń. Gdy kłótnia przeniosła się na parking, kula trafiła w głowę mężczyzny. 67-latka przedstawiła policji wytłumaczenie swoich działań.
Śmierć na pogrzebie, rodzinna kłótnia zakończyła się strzelaniną
Pogrzeb dziadka 22-letniego mężczyzny, był dla niego ostatnią imprezą rodzinną, w jakiej brał udział. Młody mężczyzna wplątał się w kłótnię, którą przerwał głośny huk wystrzału broni.
Wszystko działo się w Teksasie w Stanach Zjednoczonych. Przechodnie spacerujący w okolicy jednego z domów pogrzebowych w Houston byli świadkami niecodziennej kłótni.
Dom pogrzebowy McDuffies na pewno na długo zapamięta pogrzeb tego seniora. Dwie rodziny zebrały się, by pożegnać mężczyznę, ale około godziny 11 doszło do… strzelaniny. Wcześniej, w trakcie nabożeństwa żałobnego, kilka osób zaczęło się kłócić. Pracownicy domu pogrzebowego chcieli, by uroczystość nie została zakłócona i wyprosili tę grupę na parking. Wśród nich była 67-letnia kobieta i 22-letni mężczyzna.
Tak więźniowie przywitali kata 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Mocne nagranie67-latka przyniosła na pogrzeb pistolet
Kiedy rodzinna sprzeczka nabierała rumieńców, 67-letnia kobieta sięgnęła do torebki. Queen Smith Jackson trzymała tam broń.
Wyciągnęła pistolet z ukrycia i skierowała lufę w powietrze. W rozmowie z policjantami już po całym zajściu zapewniła, że nie chciała nikogo zabić. Wymyśliła, że najlepszym sposobem na przerwanie kłótni będzie oddanie strzału ostrzegawczego w powietrze. Broń jednak nie wypaliła i 67-latka podjęła tragiczną w skutkach decyzję.
22-latek zmarł, nie udało się go uratować
Kiedy broń nie wystrzeliła, 67-letnia Queen opuściła pistolet. Co prawda trzymała go z dala od siebie, ale nie wzięła pod uwagę, że na parkingu przed domem pogrzebowym znajdują się również inni.
Wtedy ponownie nacisnęła spust i niestety tym razem broń wypaliła. Lufa skierowana była wprost w 22-letniego Erika Huberta, który przyjechał na pogrzeb dziadka. Kula trafiła w bok głowy mężczyzny i mimo szybkiego transportu do pobliskiego szpitala obrażenia okazały się zbyt poważne. 22-latek zmarł. 67-latka usłyszała już zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Źródło: wp.pl