Szefowa czeskiego resortu obrony Jana Czernochova poinformowała za pomocą Twittera, że nie zamierza uczestniczyć w spotkaniu szefów resortów obrony państw V4 na Węgrzech. W mocnych słowach skrytykowała działania węgierskich polityków. - Jest mi bardzo przykro, że dla węgierskich polityków tania rosyjska ropa jest teraz ważniejsza od ukraińskiej krwi - napisała polityk.Czeska minister obrony, Jana Czernochova poinformowała, że nie weźmie udziału w oficjalnym spotkaniu ministrów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej, które odbędzie w przyszłym tygodniu na Węgrzech.Powody swojej decyzji wyjawiła za pomocą mediów społecznościowych, które wykorzystała, by uderzyć w węgierskich polityków. Czeska minister obrony skrytykowała postawę węgierskich władz w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Tuż po zakończeniu nadzwyczajnego szczytu NATO sekretarz generalny sojuszu zapowiedział plany na wzmocnienie jego wschodniej flanki. Kolejne oddziały bojowe mają zostać oddelegowane do Rumunii, Słowacji, Węgrzech i Bułgarii. Jens Stoltenberg wskazał również, że Ukraina otrzyma dodatkowe wsparcie w kwestiach cyberbezpieczeństwa oraz obrony przeciwko zagrożeniu biologicznemu, czy chemicznemu. Kolejne oddziały na wschodniej flancePodczas wystąpienia po zakończonym nadzwyczajnym szczycie NATO, sekretarz generalny Jens Stoltenberg przekonywał, że Ukraina może liczyć na wsparcie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po raz kolejny wyraził podziw dla dzielnego narodu ukraińskiego broniącego się przed atakiem wojsk rosyjskich oraz zapewnił o tym, że NATO będzie dalej przyczyniać się do nacisku na Kreml. - Dziś przywódcy NATO uzgodnili, że musimy i zapewnimy dalsze wsparcie dla Ukrainy. Będziemy nadal nakładać bezprecedensowe koszta na Rosję i wzmocnimy naszą zdolność odstraszania i obrony - oznajmił. Poprzez "zdolność odstraszania i obrony" Jens Stoltenberg ma na myśli wysłanie kolejnych grup bojowych, które strzec mają wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Pojawić się mają one w Rumunii, Bułgarii, Węgrzech i Słowacji. Na pomoc Ukrainie Jens Stoltenberg zapowiedział również rozmieszczenie większej ilości samolotów wojskowych oraz wzmocnienie obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w krajach wschodniej flanki NATO. Stwierdził, że już teraz Sojusz pomaga zaatakowanemu sąsiadowi poprzez dostarczenie odpowiedniego sprzętu wojskowego, a także finansowo i humanitarnie. Nie zamierza jednak na tym poprzestać. W grę wchodzi również zapewnienie bezpieczeństwa w sferze cyberprzestrzeni, a także dostarczenie walczącym Ukraińcom wyposażenia do obrony w związku z ewentualnymi atakami bronią biologiczną, chemiczną, radiologiczną, a nawet atomową. Jednocześnie sekretarz generalny NATO jasno podkreślił, że jednym z najważniejszych zadań Sojuszu jest niedopuszczenie do rozszerzenia się trwającego konfliktu o kraje członkowskie. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Rzeczniczka rosyjskiego MSZ kłamliwie uderzyła w Polskę. Mówiła też o uchodźcachMocne przemówienie Zełenskiego w szwedzkim parlamencie. Przestrzegał przed RosjąAndrzej Duda w Brukseli: "Musimy się przygotować do tego, gdyby ktoś chciał nas atakować"Źródło: radiozet.pl
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oznajmił tuż przed rozpoczęciem szczytu w Brukseli, że Władimir Putin popełnił ogromny rozpętując wojnę. Zapewnił przy tym, że Sojusz zajmie się konsekwencjami rosyjskiej inwazji i będzie kontynuował wzmacnianie swoich sił odstraszania, nie zamierza jednak angażować się w działania militarne w Ukrainie.Dziś w kwaterze głównej NATO w Brukseli odbywa się nadzwyczajne spotkanie szefów państw i rządów NATO. Głównym tematem jest, oczywiście, rosyjska inwazja na Ukrainę. W naradzie udział weźmie także prezydent Andrzej Duda. Specjalnym gościem będzie Wołodymyr Zełenski, który połączy się ze stolicą Belgii za pośrednictwem połączenia wideo.
Były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Mirosław Różański wyraził przekonanie, że NATO powinno przygotować się na wypadek rozlania się wojny w Ukrainie na państwa Sojuszu. Stwierdził również, iż konieczne są jak najszybsza relokacja sił i sprzętu na wschodnią flankę Paktu, a także konkretne deklaracje wsparcia dla Ukrainy na rozpoczynającym się w czwartek nadzwyczajnym szczycie w Brukseli.Miesiąc po wybuchu wojny w Ukrainie w Brukseli przywódcy państw NATO spotykają się w Brukseli na nadzwyczajnym zebraniu, podczas którego omówiona będzie dalsza strategia działań Paktu w obliczu ekspansywnej polityki Rosji.W ostatnich dniach wiele mówi się o tym, że potrzebna jest bardziej asertywna postawa wobec Władimira Putina. Pogląd ten podziela m.in. emerytowany generał broni gen. Mirosław Różański, który wypowiedział się na temat oczekiwań wobec spotkania na szczycie i konkretnych działań NATO.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Mark Brzezinski, zapewnił, że Polska może spodziewać się pomocy USA w przypadku ataku. Dodał również, że to, co kraj zrobił w ciągu ostatnich dni i tygodni, jest dla niego najlepszą reklamą. - Brutalność ze strony Rosji musi zostać zatrzymana. Mówimy przecież nie tylko o ostrzale rakietowym, ale również o śmierci 35 osób oraz wielu rannych. Wszystko przez bezsensowną, możliwą do uniknięcia wojnę, która przetacza się przez całą Ukrainę, a której skutki widzimy również w Polsce w postaci prawie 2 mln uchodźców - podkreślił Brzezinski w rozmowie z Interią.
Były szef NATO, Anders Fogh Rasmussen ostrzegł europejskich przywódców, że Władimir Putin może się nie zatrzymać na Ukrainie, a jego dalsze działania naruszą bezpieczeństwo Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jego zdaniem Zachód nie zrobił wystarczająco dużo, by w skuteczny sposób odstraszyć Rosję.- Konfrontacja z Putinem to wybór między teraz a później, on się nie zatrzyma na Ukrainie - przekazał w wywiadzie dla Radia Wolna Europa były szef NATO Anders Fogh Rasmussen.Podczas wywiadu skupionego na rosyjskiej inwazji na Ukrainę, duński polityk podkreślił, że krytyka działań Sojuszu, która pada z ust Wołodymyra Zełeńskiego, jest w pełni uzasadniona. Były szef NATO podkreślił, że każdy z nas musi sobie uświadomić, że niebezpieczeństwo związane z rosyjską agresją jest niezwykle wysokie. Rasmussen podkreślił, że sojusznicy powinni się zaangażować, co za tym idzie, zwiększyć dostawy broni dla okupowanej Ukrainy.
Według byłego szefa Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum Hansa-Lothara Domroese, Władimir Putin nie jest w stanie osiągnąć ogłoszonego przez siebie celu wojskowego, dlatego musi zrezygnować z przejęcia całego terytorium Ukrainy. Niemiecki oficer wskazuje, że Rosja musiałby zaangażować aż 500 tysięcy swoich żołnierzy, by liczyć na zakończenie operacji na okupowanym terytorium.Mijają już ponad dwa tygodnie od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Siły Władimira Putina nie odnoszą zakładanych sukcesów, a wręcz przeciwnie, przegrywają ze zdecydowanie bardziej zdeterminowanymi Ukraińcami. Według oficjalnych szacunków Pentagonu Rosjanie stracili aż dziesięć procent swoich zdolności bojowych. Potencjalne dane potwierdził były szef Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum, Hans Lothar Domroese. W jego opinii amerykańskie raporty mogą być odzwierciedleniem rzeczywistości i pokrywać się ze stanem rzeczywistym. - Rosyjskie wojska nie robią żadnego postępu, nawet w Donbasie wciąż toczą się ciężkie walki. Rosja nie zdołała również odnotować sukcesów w stolicy - dodał.
Rzecznik rządu Piotr Müller przyznał w programie "Gość Wydarzeń", że Polska nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ewentualnego przekazania Ukrainie samolotów do celów bojowych. Wcześniej o wydaniu pozwolenia na takie wsparcie poinformował sekretarz stanu USA Antony Blinken.Antony Blinken przekazał w niedzielę wywiadzie na antenie telewizji CBS, że Stany Zjednoczone dają zielone światło m.in. dla Polski, by przekazać Ukrainie poradzieckie myśliwce w celach bojowych. W zamian za to USA miałoby rozważać wysłanie do naszego kraju "innych samolotów".– Aktywnie przyglądamy się teraz sprawie samolotów, które Polska może dostarczyć na Ukrainę i badamy, jak możemy uzupełnić zapasy, jeżeli Polska zdecyduje się dostarczyć te samoloty – informował na konferencji prasowej Sekretarz stanu USA..@SecBlinken: The U.S. has given the “green light” to NATO countries if they choose to provide fighter jets to Ukraine, one day after President Zelensky made a plea to members of Congress to provide them during a Saturday Zoom call. https://t.co/liDkdNCAFI pic.twitter.com/3vHqk6YzQe— Face The Nation (@FaceTheNation) March 6, 2022
Ukraina w ciągu najbliższych dni może liczyć na solidne wsparcie finansowe. Szwedzki minister finansów, Mikael Damberg poinformował Bank Światowy, że jego kraj planuje udzielić gwarancji w wysokości 50 mln dolarów, mającą składać się na pożyczkę Banku Światowego dla Ukrainy. Jak się okazuje, ta kwota zostanie dołączona do kredytu w wysokości 350 mln, który już wkrótce ma zostać przekazany stronie ukraińskiej.W niezwykle trudnej sytuacji zaatakowana Ukraina może liczyć na wsparcie wielu instytucji, a także państw. Istotną pomoc zaoferowała Szwecja, która zdecydowała się wesprzeć finansowo naszych wschodnich sąsiadów. - Głównymi priorytetami rządu jest dalsze forsowanie dotkliwych sankcji wobec Rosji, wspieranie Ukrainy, a także ustawiczne wzmacnianie Szwecji. Ukraina znajduje się w sytuacji ostrego kryzysu, a jej stabilność finansowa i gospodarcza może dalej słabnąć w wyniku agresji Rosji. Szwecja wniesie około pół miliarda koron na wsparcie Ukrainy. Będą to dodatkowe fundusze, oprócz pożyczki, którą Bank Światowy już przygotowuje, które zostaną przekazane rządowi w Kijowie - poinformował minister finansów Mikael Damberg.