"Financial Times": NATO rozważa nowe wytyczne ws. Rosji. "Możliwa zbrojna odpowiedź"
NATO coraz poważniej rozważa zbrojną odpowiedź na rosyjskie prowokacje i prowadzoną wojnę hybrydową. Tak donoszą zagraniczne media. Ze słów informatorów wynika, że potencjalny scenariusz zakłada uzbrojenie dronów obserwacyjnych na wschodniej flance sojuszu. To jednak nie wszystko. Mówi się także o otwieraniu ognia do rosyjskich samolotów.
Nadzwyczajne rozmowy podczas szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego
We wrześniu bieżącego roku NATO aż dwukrotnie przeprowadziło nadzwyczajne rozmowy. Była to odpowiedź na incydenty w Polsce i Estonii. Ponadto uruchomiono misję Wschodnia Straż (Eastern Sentry), mającą na celu wzmocnienie obrony powietrznej państw na pierwszej linii.
Teraz dziennikarze znanego zagranicznego dziennika informują, że NATO może planować zbrojną odpowiedź na rosyjskie prowokacje i trwającą wojnę hybrydową. Okazuje się bowiem, że na “bardziej agresywną politykę NATO, która ma być środkiem odstraszania” naciskać ma szczególnie kilka państw. Nie wiadomo jednak, o które konkretnie chodzi. Jak jednak podkreślono, ich prośby są odpierane.
Inni sojusznicy zalecają ostrożniejsze podejście, biorąc pod uwagę ryzyko bezpośredniej konfrontacji z mocarstwem nuklearnym, takim jak Rosja – podaje dziennik.
O jakie jednak działania chodzi i które scenariusze mogą nadal leżeć na stole? Właśnie poznaliśmy szczegóły.
NATO planuje zmianę strategii wobec Rosji
Do informacji dotarli dziennikarze “Financial Times”. Z ich ustaleń wynika, że państwa graniczące z Rosją zainicjowały dyskusję dotyczącą bardziej zdecydowanych odpowiedzi na prowokacyjne działania Rosji. Według doniesień rozmowy mają się toczyć wśród wszystkich 32 członków NATO.
ZOBACZ: Karczemna awantura na miesięcznicy smoleńskiej. Kaczyńskiemu puściły nerwy, “grupa Putina tutaj działa”
Przywołane źródło dodaje, że taki krok ma związek z “dostrzeżeniem większego zagrożenia, jakie stanowi kampania destabilizacyjna prowadzona przez Moskwę”. Jakie jednak scenariusze są w grze? Okazuje się, że na stole leży kilka opcji.
Propozycje obejmują uzbrojenie dronów obserwacyjnych, wykorzystywanych do zbierania informacji wywiadowczych o rosyjskich działaniach wojskowych, oraz zniesienie części ograniczeń dla pilotów patrolujących wschodnią granicę NATO w celu zwalczania rosyjskich zagrożeń – ustalił “Financial Times” cytowany przez Interię.
NATO zbyt słabo reaguje na działania Rosji?
Wśród wskazywanych opcji zabezpieczenia NATO przed rosyjską agresją znajduje się także przeprowadzenie ćwiczeń wojskowych przy granicy z Rosją. Dotyczyłoby to przede wszystkim “słabo strzeżonych części pogranicza”. Dziennikarze “Financial Times” o wszystkich tych planach mieli się dowiedzieć od źródeł zaznajomionych ze sprawą.
ZOBACZ: Anitę Werner aż zatkało, wszystko poszło na żywo. “Kompromitacja kompletna”
Dziennik przypomina także, że sam prezydent USA Donald Trump we wrześniu powiedział, że siły NATO powinny otwierać ogień do rosyjskich samolotów. Mowa o maszynach, które naruszają przestrzeń powietrzną sojuszników.
Przypomnijmy, że w nocy z 9 na 10 września, gdy rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, poderwane zostało krajowe oraz sojusznicze lotnictwo. Aktywowano wówczas rakiety do zestrzelenia części obiektów. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził jednak po wydarzeniu, że państwa NATO reagują zbyt słabo na rosyjską politykę.
Niestety, jak dotąd Rosja nie zobaczyła ostrej reakcji ze strony światowych przywódców na to, co robią Rosjanie (...) Stwierdzeń jest aż nadto, ale wciąż brakuje działań – pisał na Telegramie.
Po tamtych wydarzeniach do naruszenia przestrzeni powietrznej doszło także w Rumunii, Estonii, Belgii, Danii i Niemczech. W opinii niektórych polityków jest to “efekt tej samej wojny hybrydowej prowadzonej przez Moskwę, obejmującej także cyberataki i próby sabotażu”. Przedstawiciele NATO w rozmowie z przywoływanym dziennikiem “FT” przekonywali, że konieczne jest ustalenie jasnych zasad angażowania sił sojuszniczy na wschodniej flance.
Niektóre kraje wymagają od pilotów myśliwców wizualnego potwierdzenia zagrożenia przed atakiem, podczas gdy inne zezwalają im na otwarcie ognia na podstawie danych radarowych lub postrzeganego zagrożenia, biorąc pod uwagę kierunek lub prędkości wrogiego obiektu – podkreślono.
Dodajmy, że “FT” podaje, że “nie ma harmonogramu ani obowiązku uzgodnienia jakiejkolwiek zmiany stanowiska NATO, a zmiana może nie zostać publicznie zakomunikowana”. Ponadto biuro prasowe Sojuszu odmówiło komentarza do ustaleń dziennika.