"Będziemy musieli walczyć". Łukaszenka uderza w Polskę i NATO
Prezydent Białorusi wystosował groźbę w stronę NATO, a w swojej wypowiedzi zaznaczył również rolę Polski. Jego słowa wywołały falę komentarzy na forum międzynarodowym i w krajach sąsiednich.
Prezydent Białorusi grozi NATO
Aleksander Łukaszenko oświadczył, że każda próba zestrzelenia rosyjskich lub białoruskich samolotów przez kraje NATO spotka się z natychmiastową reakcją. Jego zdaniem takie deklaracje państw Sojuszu są „nieprzemyślane i głupie”. Podkreślił też, że jeśli NATO zdecyduje się zestrzelić rosyjski sprzęt nad Kaliningradem, Białoruś „będzie musiała oczywiście walczyć (…) na całego” - powiedział cytowany przez rosyjską agencję TASS.
Łukaszenko odniósł się do Polski
Łukaszenko zwrócił też uwagę na niedawny incydent z rosyjskimi dronami, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną i zostały zestrzelone przez Polskę. Białoruski przywódca skrytykował takie działania, mówiąc: „Nie można tak postępować, sąsiedzi tak się nie zachowują”.
W swojej wypowiedzi Łukaszenko odniósł się bezpośrednio do Polski, wskazując, że jej działania w sprawie dronów przekraczają dopuszczalne granice. Zwrócił się retorycznie, pytając, czy Polska zestrzeli „helikopter prezydenta albo jakiś wojskowy helikopter eskortujący”.
Napięcie w regionie
Z perspektywy Łukaszenki Polska, wraz z innymi państwami NATO, grozi eskalacją napięć poprzez działania militarne — zwłaszcza w obszarze przestrzeni powietrznej. Wypowiedź prezydenta Białorusi podkreśla, że Warszawa znalazła się w jego dyskursie jako kraj aktywnie reagujący na incydenty z udziałem rosyjskich systemów bezzałogowych.
Słowa Łukaszenki zwiększają ryzyko dalszych napięć w regionie. Tak mocna retoryka może prowadzić do eskalacji konfliktu polityczno-wojskowego oraz wymagać reakcji ze strony NATO i Polski.