Niemcy podjęły decyzje ws. bezpieczeństwa Polski. Zwiększają zaangażowanie wojska
Federalny rząd Niemiec poinformował, że misja monitorowania przestrzeni powietrznej Polski została rozszerzona. To odpowiedź na niedawne naruszenia polskiego nieba przez rosyjskie drony, do których doszło w trakcie ataku na Ukrainę. Obecność sojuszniczych samolotów została zwiększona, a ich działania będą prowadzone znacznie dłużej, niż pierwotnie planowano.
Niemieckie myśliwce nad Polską
Rzecznik ministerstwa obrony w Berlinie ogłosił, że misja Luftwaffe osiągnęła zdolność operacyjną już w czwartek wieczorem. Od tego momentu dwie pary dyżurnych Eurofighterów patrolują przestrzeń powietrzną w systemie całodobowym, siedem dni w tygodniu. Samoloty stacjonują na co dzień w bazie w Rostock-Laage, na północy Niemiec, ale są gotowe do natychmiastowej reakcji w przypadku zagrożenia.
Decyzja o rozszerzeniu działań oznacza nie tylko utrzymanie dyżurów, lecz także podwojenie liczby maszyn szybkiego reagowania. W praktyce oznacza to cztery myśliwce gotowe do działania zamiast dwóch. Co więcej, misja, która miała potrwać jedynie do 30 września, została przedłużona do końca grudnia.
Reakcja na rosyjskie prowokacje
Bezpośrednim powodem niemieckiej decyzji były nocne naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Podczas ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polskie i sojusznicze radary wyśledziły kilkanaście obiektów, a część z nich uznano za realne zagrożenie i zostały zestrzelone. Incydent wywołał stanowczą reakcję sojuszników, którzy podkreślają, że nie można traktować tego jako przypadkowego zdarzenia.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz stwierdził wprost, że wtargnięcie w polską przestrzeń powietrzną nie było przypadkowe, a jego zdaniem stanowi "bardzo poważne zagrożenie dla pokoju w całej Europie". Ocena ta wpisuje się w obawy, że Moskwa testuje zdolności obronne państw NATO i sprawdza ich determinację w reagowaniu na prowokacje.
Wzmocnienie wschodniej flanki NATO
Przedłużenie niemieckiej misji ma nie tylko praktyczny wymiar wojskowy, ale również polityczny. Stała obecność Eurofighterów nad Polską to sygnał solidarności i gotowości sojuszu do obrony swoich granic. To także odpowiedź na rosnące poczucie zagrożenia w regionie, szczególnie po wydarzeniach z ostatnich dni.
Jednocześnie działania te pokazują, że NATO musi jeszcze skuteczniej koordynować systemy obronne. Sam Merz zwrócił uwagę, że choć procedury zostały uruchomione, to reakcja nie była tak szybka i sprawna, jak oczekiwano. Z tego powodu rozszerzona obecność niemieckich myśliwców jest nie tylko zabezpieczeniem dla Polski, lecz także impulsem do modernizacji i wzmacniania obrony powietrznej całej wschodniej flanki.