Nie jest tajemnicą, że w wielu miejscach obowiązuje zakaz zatrzymywania pojazdu i postoju. Są też miejsca, w których stanąć mogą tylko kierowcy posiadający odpowiednie przepustki - wbrew temu, co sądzi wielu kierowców, światła awaryjne nie pozwalają na zatrzymywanie auta w dowolnym miejscu.Niemal każdy kierowca doskonale zdaje sobie sprawę, z tego, jak ważne są miejsca dla osób niepełnosprawnych. Niebieskie koperty z reguły mają znacznie większe wymiary od typowego miejsca parkingowego, aby ułatwić wsiadanie i wysiadanie z pojazdu. Najczęściej też znajdują się blisko wejścia do sklepu, czy urzędu, aby osoba niepełnosprawna nie musiała iść przez cały parking. Duże wymiary i bliskość do wejścia to cechy, które kuszą też wielu innych kierowców - wśród nich znaleźć możemy również Annę Lewandowską i jej koleżankę. Samochód, którym podróżowała żona napastnika naszej reprezentacji, został przyłapany po wjechaniu właśnie na błękitne miejsce wymalowane na jezdni.Choć trenerka fitness nie prowadziła wielkiego mercedesa, to w żaden sposób nie zareagowała na popełnione wykroczenie. Zdjęcia opublikowano na portalu se.pl i nie pozostawiają wątpliwości, że doszło do wykroczenia.Potężny mercedes zdecydowanie utrudniał wjazd na miejsce dla niepełnosprawnych. Koła wjechały już na to niebieską kopertę, a sam samochód znajdował się na miejscu wyłączonym z ruchu. Pojazd stał tak niemal dwie godziny, nim Lewandowska z koleżanką wróciły.Według relacji świadka koleżanka Lewandowskiej, która prowadziła auto, po drodze miała jeszcze omijać progi zwalniające, przekraczając podwójną ciągłą linię. Zdjęcia opublikował portal se.plLewandowska z koleżankami pojechała na zakupy. Auto zaparkowały w niedozwolonym miejscu/se.plArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Finał "The Voice Kids" 2022. Mateusz Krzykała zwycięzcą programuCzy Maryla Rodowicz "ukradła" Januszowi Laskowskiemu "Kolorowe jarmarki"? WyjaśniamyMatura matematyka 2022. Ile trzeba mieć punktów na maturze z matematyki?Źródło: sport.tvp.pl
Iga Świątek idzie jak burza i wygrywa wszystko, co jest do wygrania. Mamy kwiecień a polska tenisistka wygrała już czwarty turniej WTA z rzędu. W parze z ogromnym sukcesem poszły też imponujące nagrody - poza pieniędzmi Polka zdobyła również... dwa samochody.Sponsorem turnieju w Stuttgarcie było Porsche, dlatego zwyciężczyni finału mogła liczyć na „drobny upominek” od marki. Iga Świątek za wygraną w turnieju otrzymała warte ponad pół miliona złotych Porsche Taycan GTS Sport Turismo. Co ciekawe, jest to drugie auto tej marki, które zdobyła podczas zawodów w Stuttgarcie. Jak przekazali w Canal+ Dawid Celt i Marek Furjan, Świątek już przyjeżdżając na zawody, miała zagwarantowany flagowy model Porsche. Sponsor zapewnił taką nagrodę dla czterech najwyżej rozstawionych tenisistek. Oznacza to, że oprócz Polki luksusowe dostały Paula Badosa, Aryna Sabalenka i Maria Sakkari.Iga Świątek idzie w tym roku jak burza. W wieku zaledwie 20 lat została najlepszą tenisistką świata, a w 2022 roku zarobiła już ponad 3,6 miliona dolarów. To jednak nie koniec, ponieważ szansę na kolejne wygrane nadejdą jeszcze w kwietniu. W czwartek, 28 kwietnia, rozpoczną się spotkania głównej drabinki turnieju rangi WTA 1000 - Mutua Madrid Open. Turniej zakończy się 7 maja, a tuż po nim wystartuje Italian Open. Biorąc pod uwagę, że na przełomie maja i czerwca rozegrany zostanie Roland Garros, istnieje prawdopodobieństwo, że Świątek zrezygnuje z udziału z rywalizacji na kortach w Hiszpanii lub we Włoszech, aby nie ryzykować kontuzji i być przygotowaną fizycznie do zmagań w wielkoszlemowym turnieju. Victory lap looks a 𝘭𝘪𝘵𝘵𝘭𝘦 different in Stuttgart 😏🚗@iga_swiatek | #PorscheTennis pic.twitter.com/X3DLX4fD7R— wta (@WTA) April 24, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Finał "The Voice Kids" 2022. Mateusz Krzykała zwycięzcą programuCzy Maryla Rodowicz "ukradła" Januszowi Laskowskiemu "Kolorowe jarmarki"? WyjaśniamyMatura matematyka 2022. Ile trzeba mieć punktów na maturze z matematyki?Źródło: sport.tvp.pl
Od początku 2022 roku wszystkich kierowców w Polsce obowiązuje nowy taryfikator. Znacznie podwyższone mandaty wpływają na wyobraźnie, ale nie na każdego podziałały - wciąż zdarzają się rażące wykroczenia w ruchu drogowym, do których wysokie kary miały skutecznie zniechęcać.O tym, że niektórym kierowcom wysokie mandaty niestraszne przekonali się policjanci, którzy kontrolowali ruch na drodze wojewódzkiej nr 833 w Kraśniku. Zatrzymali 44-latka, który przedstawił im zdumiewające wyjaśnienia.
Okres próbny dla młodych kierowców. W art. 91 ustawy Prawo o ruchu drogowym poruszona została kwestia okresu próbnego dla młodych kierowców. Ust. 1 określa, że okres próbny dotyczy osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii B i trwa 2 lata od momentu wydania dokumentu prawa jazdy.Młodzi kierowcy muszą pamiętać o tym, że w trakcie okresu próbnego obowiązują ich szczególne zasady, których złamanie może prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji. Przykładowo, przed upływem 8 miesiąca posiadania prawa jazdy kierowca po raz pierwszy uzyskujący kategorię B nie może:przekraczać prędkości 50 km/h na obszarze zabudowanym,przekraczać prędkości 80 km/h poza obszarem zabudowanym,przekraczać prędkości 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej,podejmować pracy zarobkowej w charakterze kierowcy pojazdu określonego w prawie jazdy kategorii B,osobiście wykonywać działalności gospodarczej polegającej na kierowaniu pojazdem określonym dla prawa jazdy kategorii B.Aby ułatwić identyfikację młodych kierowców na drogach, planowane jest graficzne wyróżnienie pojazdu, którym kieruje. Art. 91 ust. 1 pkt 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym informuje, że kierujący w okresie próbnym może „kierować wyłącznie pojazdem samochodowym oznakowanym z tyłu i z przodu okrągłą nalepką barwy białej z zielonym symbolem liścia klonowego - przez pierwsze 8 miesięcy tego okresu".Ponadto, poza konkretnymi obowiązkami dla młodych kierowców, nowelizacja wprowadza również dodatkowe szkolenia. Świeżo upieczeni kierujący muszą, między 4 a 8 miesiącem od momentu otrzymania dokumentu, odbyć kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego i praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym, którego odbycie musi być udokumentowane zaświadczeniem, a zaświadczenie musi być dostarczone do wydziału komunikacji.Kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego ma charakter teoretyczny. Potrwa 2 godziny, a udział w nim nie powinien kosztować więcej niż 100 zł. Praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym potrwa z kolei godzinę i będzie kosztować jakieś 200 zł.Celem wprowadzenia okresu próbnego dla młodych kierowców ma być, co oczywiste, zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Za taką zmianą w przepisach przemawiają statystyki. Wciąż niestety docierają do nas wiadomości, że nowi kierowcy, w wyniku przekroczenia prędkości jazdy lub niedostosowania jej do aktualnych warunków na trasie, doprowadzili do wypadku. Nierzadko ze skutkiem śmiertelnym. Zmiany w przepisach są zatem konieczne. Tym bardziej że Polska nie będzie wyjątkowa w tej kwestii. Austria ma 3-letni okres próbny, a 2-letni Norwegia, Niemcy czy Francja. – komentuje Julia Langa, Yanosik.
Do kolizji dwóch samochodów doszło w czwartek,21 kwietnia, na skrzyżowaniu Ostrobramskiej i Rodziewiczówny w Warszawie. Za kierownicą jednego z aut siedziała znana modelka - Ola Ciupa.Policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu w czwartek po godzinie 9. Na skrzyżowaniu zderzyły się taksówka i audi. - Do kolizji doszło, gdy pojazdy zjeżdżały z Ostrobramskiej w Rodziewiczówny. Kierujący nie mogli ustalić między sobą, kto doprowadził do kolizji, dlatego na miejsce została wezwana policja - ustalił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Dj SLAVIC🎧👱🏻♀️🖤🎵 (@ola_ciupa) Dwa samochody zderzyły się w czwartek na skrzyżowaniu Ostrobramskiej i Rodziewiczówny w Warszawie. Na miejsce wezwano policję. Jak się okazało, jedno z aut prowadziła Aleksandra Ciupa, modelka i celebrytka znana między innymi z teledysku piosenki „My Słowianie".Stołeczna policja przekazała, że sprawa została skierowana do sekcji wykroczeń. O winie któregoś z kierowców zadecyduje sąd.O sprawie poinformowała, udostępniając relację na Instagramie.„Delikatna stłuczka. Co za dzień. Ale najważniejsze, że nic nikomu się nie stało. Zdrowie najważniejsze i w takich momentach docenia się to podwójnie” - napisała na zdjęciu z kolizji.Kolizja Oli Ciupy/Instagram: @ola_ciupaArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Katarzyna Cichopek ukrywała swoje schorzenie. Wiadomo już, co jej dolegaNie żyje wielka gwiazda Hollis Resnik. Pojawiła się w wielkim kinowym hicieMatura z języka polskiego 2022. Jak wygląda egzamin podstawowy i rozszerzony?Źródło: goniec.pl
Polska Agencja Prasowa poinformowała o tym, że Orlen postanowił wyjść przed szereg i uruchomić pierwszą w Polsce stację tankowania wodoru. Koncern podkreśla, że przejście na bezemisyjną motoryzację to nie tylko stawianie ładowarek dla samochodów elektrycznych, ale i inwestycja w dopiero raczkujący napęd wodorowy.Jak donosi PAP, pojawienie się pierwszej stacji tankowania wodoru w Polsce to kwestia zaledwie kilku tygodni. Dotychczas Polacy nie mieli zbytnio szans na zatankowanie samochodów zasilanych tym paliwem - to zaskakujące, bo na rynku od pewnego czasu dostępne są auta wodorowe.Orlen przyznaje, że pierwszą stację tankowania wodoru postawi w Krakowie. W planach jest stworzenie całej sieci - również w Czechach i na Słowacji.To może być „kopniakiem” dla sprzedaży samochodów wodorowych. Technologia ta jest w 100% i pozwala na uzupełnienie zasięgu w zaledwie kilka minut. Pojazdy wodorowe tankuje się tak, jak np. pojazdy z LPG, choć trwa to odrobinę dłużej. W naszym kraju spotkać można na ulicach, np. Toyoty Mirai, które napędzane są silnikami „spalającymi” wodór. W trakcie pracy takiego napędu wytwarzany jest jedynie prąd i... para wodna.Przedstawiciele Orlenu podkreślają, że budowa bezpieczeństwa energetycznego nie powinna polegać na zastąpieniu jednego dominującego źródła energii innym. Istotna jest dywersyfikacja - tym bardziej, że wodór jest bardzo obiecującym paliwem, którego nie powinno zabraknąć. Ponadto koncern planuje również inwestycje w małe reaktory jądrowe, biopaliwa oraz odnawialne źródła energii.Pierwsza stacja tankowania wodoru, która stanie w Krakowie, ma być dostępna dla wszystkich, ale przemyślana jest tak, by służyć głównie flocie pojazdów komunikacji miejskiej. Do 2030 roku Orlen ma uruchomić ponad 100 takich ogólnodostępnych stacji. 57 z nich ma być w Polsce, pozostałe w Czechach i Słowacji. Po Krakowie, kolejne stacje pojawić się mają w Katowicach i Poznaniu. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Brytyjski ekspert zdradził, co się stanie, jeśli Rosja zdobędzie DonbasPutin zdradził prawdziwy cel wojny w Ukrainie. Jego tłumaczenie dosłownie zwala z nógNa mapach Google można zobaczyć bunkier Władimira PutinaŹródło: Goniec.pl
W ostatnich dniach w mediach pojawiają się kolejne informacje dotyczące przyszłości najlepszego polskiego zawodnika w Bayernie Monachium. Lewandowski przymierzany jest obecnie do FC Barcelony, w której jego zarobki mogłyby znacznie urosnąć.Porsche 911 Speedster to ultrarzadka wersja skonstruowana na podstawie 911 R oraz 911 GT3 z serii 991. Model ten powstał w liczbie 1948 sztuk, których ilość nawiązuje do Porsche 356 „No. 1” Roadster, które zadebiutowało w 1948 r. Auto napędzane jest przez silnik pochodzący z 911 GT3, wzmocniony do 510 KM i 470 Nm momentu obrotowego. Moc na koła przenosi 6-biegowa skrzynia manualna. Neues Auto - Lewys neuer Luxus-Flitzer https://t.co/fs1wJ6ISLo #BILDSport— BILD Sport (@BILD_Sport) April 18, 2022 Już teraz Robert nie ma na co narzekać - przynajmniej w kwestii finansów. Pomijając wynagrodzenie, które przelewa mu klub z Monachium, konto piłkarza zasilają również wpływy z kontraktów reklamowych. Nic dziwnego, że sportowiec może pozwolić sobie na najdroższe „zabawki".Bayern Monachium sponsorowane jest przez Audi, dlatego sportowiec zwykle pod ośrodek podjeżdża „służbowym” Audi e-Tron GT. Zdarza się jednak, że spotkać go można w innych, znacznie droższych i wyjątkowych pojazdach. Ostatnio Lewandowski wystawił na sprzedaż białe Ferrari 488 Spider, a teraz dał się przyłapać za kierownicą czerwonego Porsche 911 Speedster.W ostatnich dniach Lewandowski został przyłapany w bardzo drogim i ultrarzadkim Porsche 911 Speedster. Zdjęcie Polaka podjeżdżającego do ośrodka treningowego Bayernu Monachium opublikował niemiecki „Bild".
Jak donosi portal moto.rp.pl, rynek samochodowy w Rosji w marcu 2022 roku zanotował kolosalny spadek. W trzecim miesiącu 2022 r. sprzedano zaledwie 55 129 egzemplarzy - to aż o 62,9 proc mniej, niż w ubiegłym roku. Sprzedaż kwartalna rok do roku wyniosła 261 140 sztuk (-28,3 proc.).W marcu 2022 roku, po spadku o 4,8 proc. w poprzednim miesiącu, rynek rosyjski zanotował poważny spadek spowodowany sankcjami gospodarczymi wprowadzonymi przez inne kraje po inwazji na Ukrainę. Dotychczasowy lider rynku, Łada (należąca do koncernu Renault), zanotowała spadek sprzedaży o 37,2 proc., zachowując przy tym 19 proc. udziału w rynku. Na drugim miejscu pod względem sprzedaży znalazła się Kia, która straciła 34,8 proc. Jedyną marką, która odnotowała wzrost sprzedaży, była chińska Chery, która zyskała 25 proc.Obecnie, ze względu na lawinowo spadającą sprzedaż, rynek rosyjski traci na znaczeniu - w związku z tym kolejne firmy decydują się z niego wycofać. Zgodnie z oświadczeniem Renault Trucks, firma wstrzymała wszelką działalność na terenie Rosji. Dodatkowo podkreśliła, że nie jest częścią Renault Group, która na chwilę wznowiła produkcję pojazdów w Rosji, a po krytyce jednak zawiesiła produkcję.Jeszcze kilka lat temu, w 2013 roku Rosja osiągnęła rekordowy wynik 2,92 mln sztuk sprzedanych aut i znalazł się w światowym TOP 10. Rok później, w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję po zaanektowaniu Krymu, nastąpiło tąpnięcie. Rynek stracił ponad połowę wolumenu w ciągu zaledwie trzech lat, lądując na poziomie 1,42 mln sztuk w 2016 roku. W 2020 roku sprzedaż wyniosła 1 598 825 sztuk i utrzymała się na podobnym poziomie aż do 2021 roku (1,57 mln egz.). Aktualnie w I kwartale 2022 r. sprzedaż spadła o 28,3 proc., osiągając poziom 261 140 sprzedanych egzemplarzy. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Brytyjski ekspert zdradził, co się stanie, jeśli Rosja zdobędzie DonbasPutin zdradził prawdziwy cel wojny w Ukrainie. Jego tłumaczenie dosłownie zwala z nógNa mapach Google można zobaczyć bunkier Władimira PutinaŹródło: Goniec.pl
Kierowca BMW serii 3 generacji E36 popisywał się swoim tylnonapędowym cabrio, „lecąc bokiem". Niedługo później trafił na niecodzienne jury, które jego występy oceniło na sześć punktów karnych i 5000 zł mandatu.Policjanci niewątpliwie znaleźli się we właściwym miejscu i o właściwym czasie. Kierowca BMW niemal wjechał w radiowóz, wciąż będąc w poślizgu. Do tej niecodziennej sytuacji, którą szczęśliwie zarejestrowały kamery, doszło w Sierczy, która jest położona w powiecie wielickim. Jak widać w materiale wideo, tego dnia panowały bardzo dobre warunki atmosferyczne, więc 21-letni kierowca postanowił wybrać się na przejażdżkę swoim BMW E36 Cabrio. W pojeździe, poza kierowcą, znajdował się jeszcze pasażer - niewykluczone, że w trakcie jady usłyszał od kierującego klasyczne „pa tera”, gdy w aucie nagle zaciągnięto hamulec ręczny.Pech chciał, że w tym samym czasie na stację benzynową, w której pobliżu zarejestrowano wybryk kierowcy, postanowili wybrać się policjanci. Funkcjonariusze przyłapali driftujące BMW E36 na gorącym uczynku i postanowili zatrzymać kierowcę. Wykroczenie wyceniono na 6 punktów karnych i 5000 zł mandatu.
We wtorek, 19 kwietnia, prezes PKN Orlen Daniel Obajtek został powołany do Rady Nadzorczej Energi. Jak donosi spółka, będzie on pełnił tę funkcję bez wynagrodzeni. Orlen jest większościowym akcjonariuszem spółki.We wtorkowym komunikacie Energa podała, że „19 kwietnia br. akcjonariusz większościowy Spółki, PKN Orlen S.A. [...], złożył oświadczenie o powołaniu [...] z dniem 20 kwietnia 2022 roku do Rady Nadzorczej Spółki VI wspólnej kadencji Pana Daniela Obajtka”. Podkreślono przy tym, że Obajtek „będzie pełnił funkcję w Radzie Nadzorczej spółki bez wynagrodzenia”.Daniel Obajtek jest prezesem i dyrektorem generalnym PKN Orlen od 6 lutego 2018 r. Wcześniej, od 2017 do lutego 2018 r., pełnił funkcję prezesa zarządu Grupy Energa. W latach 2016-2017 kierował Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.„Jako Prezes Zarządu PKN Orlen konsekwentnie realizuje działania biznesowe związane z budową multienergetycznego koncernu o zdywersyfikowanych źródłach przychodów i zysków. Realizowane procesy przejęć i inwestycje mają na celu wzmocnienie globalnej pozycji koncernu, a także zagwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego Polski” - czytamy w komunikacie.
W ostatnich dniach w sieci zaroiło się od nagrań, które przedstawiają doszczętnie spalone wraki pojazdów, które należeć miały do Rosjan. Okazuje się, że do podobnych sytuacji dochodzi coraz częściej - wszystko ze względu na brutalną napaść ich ojczystego kraju na Ukrainę.Zniszczone mienie to odpowiedzi na wiece poparcia, które odbyły się w niektórych niemieckim miastach. Rosjanie przebywający za granicą chcieli w ten sposób udzielić poparcia dla polityki Władimira Putina (69 l.). W samym tylko Hanowerze w ostatnim czasie kilkaset samochodów wyjechało na ulice. Niedługo później miejscowi strażacy otrzymali zawiadomienie o pożarze pojazdów, które nieoficjalnie miały uczestniczyć w prorosyjskiej demonstracji.Zwolennicy reżimu Władimira Putina wyszli w niedzielę 10 kwietnia na ulice niemieckich miast, by wziąć udział w wiecach poparcia dla kremlowskiej władzy. W Hanowerze przejazd kolumny samochodowej odbył się pod hasłem „Przeciw mowie nienawiści, zastraszaniu i dyskryminacji ludności rosyjskiej".Jak opisuje niemiecki dziennik „Bild”, wielu uczestników to ślepo oddani zwolennicy Putina. Demonstranci we Frankfurcie zaprzeczali zbrodniom wojennym dokonywanym przez Rosję na Ukrainie. Byli zdania, że to inscenizacje Ukrainy, która nie jest niepodległym krajem. W demonstracjach w Hanowerze brało udział blisko 600 osób w ok. 300 samochodach ozdobionych flagami rosyjskimi i niemieckimi. Miejscowa policja bardzo skrupulatnie sprawdzała pojazdy, zwracając szczególną uwagę na obecność nielegalnych symboli (takich jak „Z”) oraz haseł. Jak poinformował rzecznik służb, nie pozwolono na start demonstracji, dopóki z masek nie zostały zdjęte pokrywające je rosyjskie flagi.Mimo to przejazd kolumny został zablokowany przez grupę około tysiąca kontrdemonstrantów, wznoszących hasła „Putin jest mordercą!” oraz „Odejdźcie, nie chcemy wojny". Na wieść o demonstracji zareagował szef MSW Dolnej Saksonii Boris Pistorius, który miał powiedzieć: „Nie będziemy tolerować kontynuacji rosyjskiej wojny przeciw Ukrainie na naszych ulicach".Podobna akcja planowana była we Frankfurcie, ale tamtejsze władze zakazały prorosyjskiej demonstracji w formie samochodowej - w rezultacie zorganizowano pieszy przemarsz. Organizator demonstracji przekonywał: „Nikt z nas nie popiera przemocy i nienawiści. Z powodu tego, co się stało, wielu postrzega nas jako agresorów. Nie chcemy się bać i wstydzić, że mamy rosyjską krew. Wielu Rosjan padło ofiarą dyskryminacji, niektórzy stracili pracę".
Do zdarzenia doszło w miejscowości Szymbark w gminie Stężyca (woj. pomorskie) około 4 nad ranem. Auto osobowe wjechało w sześcioosobową grupę pieszych, wracających z dyskoteki w Szymbarku na Kaszubach. Wypadku nie przeżyła 19-letnia dziewczyna, która zginęła na miejscu. 22-latek jest w ciężkim stanie.- Nie ma tutaj pobocza, nie ma znaków, oznaczenia prawidłowego [...] dużo walczę z gminą - bo to jest droga gminna - o prawidłowe ustawienie znaków bądź o zrobienie pobocza. To jest jedyna droga, która prowadzi do nas i z powrotem. Myśmy mówili, że wcześniej czy później na tej drodze stanie się jakieś nieszczęście.Głos w sprawie zabrał Damian Koszałka, menadżer dyskoteki w Szymbarku, który w rozmowie z TVN24 oznajmił, że do wypadku doszło na wyjątkowo niebezpiecznym odcinku drogi:Po południu policja w Kartuzach zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o spowodowanie wypadku. To 22-letni mieszkaniec powiatu kościerskiego. Jak wyjaśniła policja, zatrzymany będzie przesłuchiwany we wtorek, 19 kwietnia.Kierowca pojazdu uciekł z miejsca zdarzenia. Jeszcze tego samego dnia po godzinie 16 przekazano, że podejrzewany został zatrzymany. Początkowo informowano, że poszukiwany jest kierowca ciemnego audi a3 - podawano również początek rejestracji pojazdu. Dopiero po południu pojawiła się wersja, że piesi mogli zostać staranowani samochodem innej marki, volkswagenem golfem.Do ogromnej tragedii doszło w miejscowości Szymbark w gminie Stężyca (woj. pomorskie) w Poniedziałek Wielkanocny. Nad ranem doszło do wypadku, w którym auto osobowe wjechało w sześcioosobową grupę idącą poboczem. Zginęła 19-letnia kobieta.
Od 16 kwietnia na wszystkich polskich stacjach dojdzie do istotnej zmiany. Olej napędowy dostępny w dystrybutorach może być mniej odporny na niską temperaturę. Warto więc rozważyć wcześniejsze tankowanie do pełna lub sprawdzać parametry ON przed sięgnięciem po pistolet.Zmiana wymuszona jest przez polskie przepisy. Zgodnie z prawem od 16 kwietnia na stacjach paliw można sprzedawać letni olej napędowy. Oznacza to, że do 15 kwietnia temperatura zablokowania zimnego filtra (CFPP) nie może być wyższa niż -10 stopni Celsjusza. Od 16 kwietnia może być to nawet 0 stopni Celsjusza. Parametr CFPP określa moment, w którym z oleju napędowego zaczynają się wytrącać kryształki parafiny, które mogą doprowadzić do zatkania filtra paliwa i unieruchomienia pojazdu.Od 16 kwietnia paliwa dostępne na stacjach mogą się znacznie różnić między stacjami. Tam, gdzie ryzyko zetknięcia się z temperaturami poniżej zera jest znikome, letni olej napędowy może pojawić się wcześniej. Z drugiej strony, w miejscach, gdzie pogoda bywa kapryśna, z dystrybutorów dłużej może lać się paliwo odporne na niskie temperatury. Warto o tym pamiętać, gdy planujemy wyjazd, np. w góry - gdzie temperatury bywają niższe.Zatankowane, np. na Mazowszu paliwo w skrajnym przypadku może doprowadzić do unieruchomienia pojazdu. Warto więc pamiętać, że tam, gdzie poranne przymrozki są niemal pewne (np. w górach), warto mieć zatankowane paliwo spełniające konkretne parametry. Oczywiście wiele może też zależeć od tego, czy wybierzemy przypadkową stację paliw, czy tę należącą do dużej sieci.„15 kwietnia kończy się okres przejściowy dla wymagań jakościowych olejów napędowych. Oznacza to, że od 16 kwietnia ON wprowadzany do obrotu ma mieć temperaturę zablokowania zimnego filtra (CFPP) nie wyższą niż 0 stopni Celsjusza. Takie wymagania spełnia również ON o CFPP zimowej, jak i przejściowej. Dlatego też nie dokonujemy sezonowej wymiany jakości tego produktu na stacjach, a CFPP oferowanego ON jest z reguły niższa niż 0 stopni Celsjusza” - poinformowało biuro prasowe firmy Lotos.Oczywiście zmiany dotyczą nie tylko oleju napędowego. Od 1 maja wymagana wartość prężności par w przypadku benzyny ma wynosić od 45 do 60 kPa. W okresie przejściowym ta wartość oscyluje w zakresie 45–90 kPa. Jest to parametr, którym wyraża się lotność benzyny. Wyższa wartość może wpływać na powstawanie korków parowych w układzie paliwowym i w efekcie powodować utratę mocy i dławienie się silnika. Zbyt niski parametr utrudnia rozruch motoru przy niskich temperaturach.„Od 1 maja w obrocie powinna znajdować się benzyna o parametrach letnich, czyli o prężności par (VP) niższej lub równej 60 kPa. Niektóre z naszych stacji mają już na stanie magazynowym ten produkt - okres przejściowy (wyznaczony od 1 marca) dopuszcza obrót benzyną letnią. Sezonowa wymiana jakości tego produktu w całej sieci Lotos zakończy się do końca tego miesiąca” - podaje biuro prasowe Lotosu.Jeśli więc zamierzasz wyjeżdżać gdzieś, gdzie spodziewać się można przymrozków, warto zatankować przed 16 kwietnia lub zapytać na stacji o parametry tankowanego paliwa. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Skandaliczny gest Rosjanina na kartingowych MŚ. Pokazał nazistowski salut podczas hymnu"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" BorkowskiegoProkurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękamiŹródło: autokult.pl
Zmiana klimatu wpłynęła na to, że zima jest tylko z nazwy co pozwala zadać sobie pytanie czy korzystanie z zimowego ogumienia ma jeszcze sens szczególnie, iż wedle prawa korzystanie z nich nie jest obowiązkowe. Alternatywnym rozwiązaniem pozostają opony welosezonowe - czy warto je rozważyć?
Wzrost Cen benzyny w EUJak widać na załączonym obrazku, w pierwszym tygodniu marca paliwa drożały niemal wszędzie, ale kilka krajów wyróżnia się pod względem tempa wzrostu cen. To Czechy i, niestety, Polska. W ciągu jednego tygodnia litr oleju napędowego w Czechach podrożał w tydzień o ponad 20 proc., zaś w Polsce o ponad 19 proc. To znacznie więcej niż w większości krajów UE.Co zaskakujące, drastyczna podwyżka cen paliw nastąpiła jeszcze przed nagłym skokiem cen ropy na światowych rynkach. Skok cen baryłki ropy Brent, wywołany obawami rynku przed skutkami kolejnych sankcji nakładanych na Rosję, nastąpił w drugim tygodniu marca. Doprowadziło to do silnych wahań cen benzyny i oleju napędowego, również w Polsce.Skandaliczny gest Rosjanina na kartingowych MŚ. Pokazał nazistowski salut podczas hymnu"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" BorkowskiegoProkurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękamiGrafikę przedstawiającą wyjątkowy wzrost cen w Polsce przedstawił portal 300gospodarka.pl:Komisja Europejska co tydzień w specjalnym biuletynie informuje o tym, jakie są ceny benzyny i diesla w Unii Europejskiej. Najnowsze dostępne informacje to porównanie cen w tygodniu zakończonym 7 marca.Widać też, że Węgry doskonale sobie poradziły w tej trudnej sytuacji - wszystko dzięki wprowadzeniu limitów, które powstrzymują wzrost cen. Ceny paliw w tym kraju stoją w miejscu już od kilku tygodni, a wojna tego praktycznie nie zmieniła. Rząd w Budapeszcie wprowadził limity na ceny paliw w połowie listopada. Obecnie wynosi on 480 forintów za litr benzyny i oleju napędowego. Rynek jest więc zmuszony do tego, aby trzymać się tych limitów. Cena maksymalna to cena brutto, więc sprzedawcy nie mogą jej omijać, stosując jakieś dodatkowe opłaty czy prowizje. Węgierski koncern paliwowy MOL nie może natomiast odmówić zawarcia umowy ze sprzedawcą, jeśli stosuje on urzędową cenę. Rozwiązanie to wprowadził Rząd Wiktora Orbana jako element swojej tarczy antyinflacyjnej. Ostatnio przedłużył jego obowiązywanie do połowy maja.Podwyżka cen benzyny w EUJak informuje portal 300gospodarka.pl, inne kraje próbowały ograniczać efekt wysokiego wzrostu cen paliw, dostosowując stawki podatków pośrednich, a także politykę bezpośrednich wypłat dodatków dla wybranych grup. Tak jest np. we Francji, gdzie rząd wypłaca „odszkodowanie inflacyjne” w wysokości 100 euro na osobę, a oprócz tego dodatkową premię dla tych, którzy muszą korzystać z transportu w ramach wykonywanej pracy.Podobnie wyglądała sytuacja z cenami benzyny, choć te rosły zauważalnie wolniej. Litr benzyny w Czechach podrożał o 12 proc., w Polsce o 11,7 proc. Co widać na drugiej grafice przygotowanej przez portal 300gospodarka.pl:Mimo to średnie ceny benzyny i oleju napędowego w Unii Europejskiej wyraźnie wzrosły od początku roku. O ile litr benzyny podrożał o około 15 proc., to olej napędowy jest już droższy o jedną piątą w porównaniu do danych z początku stycznia. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Źródło: 300gospodarka.plCeny paliw w Europie znacznie wzrosły w pierwszym tygodniu marca, tuż po napaści Rosji na Ukrainę. Okazuje się jednak, że tempo tego wzrostu było znacznie zróżnicowane i trudno drastyczny skok cen usprawiedliwiać sytuacją geopolityczną. Skutki wojny najbardziej odczuli klienci stacji benzynowych w Czechach i w Polsce. Ceny za to niemal nie uległy zmianie na Węgrzech, gdzie od listopada obowiązuje wprowadzony przez rząd limit na ceny paliw.Węgry to nie jedyny kraj, który walczył już wcześniej z inflacją, limitując ceny. Podobne rozwiązanie wprowadzała też Chorwacja, która również należy do krajów, gdzie skok cenowy na rynku detalicznym niemal nie wystąpił. Limity wprowadzono również w Słowenii, choć w jej przypadku dotyczyły tylko cen oleju napędowego. Słowenia, podobnie jak Polska, walczy z inflacją także przez obniżkę stawki VAT na paliwa do poziomu 8 proc.
W trakcie sejmowego posiedzenia odrzucono poprawkę, która miała zakazać importu z Rosji płynnego gazu. Apelował o to m.in. minister Jacek Sasin, choć zapewnił, że do końca 2022 roku Polska zaprzestanie importu surowców energetycznych z tego kraju.Okazuje się jednak, że rosyjski gaz jednak może zostać zakazany w Polsce, co raczej nie ucieszy kierowców tankujących na stacjach LPG. Jeśli projekt stanie się ważną ustawą, ceny paliwa mogą poszybować w górę. Oczywiście nadal tańszym niż benzyna i olej napędowy, ale znacznie droższym niż dotychczas.Z Rosji pochodzi 65 proc. gazu, który kierowcy tankują do swoich aut. Co prawda jest kilka alternatywnych kierunków importu, ale to ze wschodu dostarczany jest nam najtańszy. Embargo na rosyjski gaz może oznaczać problemy z dostępnością i, docelowo, znacznie wyższe ceny.12 kwietnia zostały wniesione przez senatorów poprawki do projektu zakazującego importu surowców z Rosji, które rozszerzyły embargo na gaz LPG. Zgodnie z projektem przedsiębiorca wprowadzający na terytorium kraju węgiel i gaz płynny LPG jest zobowiązany mieć dokumenty m.in. potwierdzające kraj pochodzenia LPG - do obiegu nie będą dopuszczane surowce pochodzące z Federacji Rosyjskiej oraz obwodów ługańskiego i donieckiego na Ukrainie.Poprawki przyjęli wszyscy senatorowie bez jednego głosu sprzeciwu. Projekt w zaktualizowanej formie trafił do Sejmu. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Skandaliczny gest Rosjanina na kartingowych MŚ. Pokazał nazistowski salut podczas hymnu"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" BorkowskiegoProkurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękamiŹródło: autokult.pl
Apel wystosował prezes Zarządu Związku Województw RP Olgierd Gemblewicz. Zaapelował o podjęcie inicjatywy legislacyjnej, mającej na celu zapewnienie właściwej płynności finansowej wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego oraz zapewnienie adekwatnego do potrzeb społecznych standardu organizacji egzaminów państwowych na prawo jazdy.W uzasadnieniu wskazano, iż wysokość opłaty za przeprowadzenie egzaminu państwowego ograniczono wartościami określonymi w art. 66 ust.1 pkt 6 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku o kierujących pojazdami (Dz. U. z 2021 r., poz. 1212, z późn. zm. oraz rozporządzenie z 2013 r., poz. 78) oraz prognozowaną wysoką inflacją Zarząd Związku Województw RP zaproponował nowe wysokości przedmiotowych stawek:„Najistotniejszy jest fakt, że stawki opłat za sprawdzenie kwalifikacji kandydatów na kierowców i kierowców od stycznia 2013 roku do chwili obecnej pozostają niezmiennie na tym samym poziomie, pomimo stale zwiększającej się wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, którego wartość na przestrzeni 2013-2021 roku wzrosła aż o 75%. Podkreślenia wymaga również to, że we wskazanym okresie ceny kursu na prawo jazdy uległy znaczącemu wzrostowi. W zależności od województwa wzrost cen za kurs wyniósł od kilkuset złotych, do wartości co najmniej dwukrotnie wyższej niż w roku 2013 - dopasowując się w ten sposób do aktualnej sytuacji rynkowej. Wobec powyższych okoliczności waloryzacja stawek opłat za egzaminy państwowe na prawo jazdy staje się niezbędna w kontekście bieżącego funkcjonowania ośrodków ruchu drogowego i wysokości kosztów z tym związanych”. - czytamy w uzasadnieniu.Jak czytamy w uzasadnieniu: „Mając na uwadze, że proces egzaminowania ma istotny wpływ na bezpieczeństwo społeczne i drogowe nieustająco sygnalizujemy dwa narastające problemy, które pogarszają sytuację w obszarze organizacji egzaminów państwowych na prawo jazdy. Należy do nich wysokość opłat za przeprowadzenie egzaminu państwowego, które nie były zmieniane od 9 lat oraz wynagrodzeń egzaminatorów, których stawki ostatni raz zmieniono w 2007 roku. Tym samym stwierdzamy, że w opisanej sytuacji utrzymanie stabilności ekonomicznej oraz realizacji statutowych działań ośrodków egzaminowania możliwe jest jedynie poprzez podwyżkę opłat egzaminacyjnych i wzrost wynagrodzeń egzaminatorów”.Zarząd Związku Województw RP 7 kwietnia 2022 r. sformułował swoje stanowisko w sprawie sytuacji finansowej wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. W związku z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego oraz zatrudnionych tam egzaminatorów przedstawił konkretne propozycje zmian stawek opłat za przeprowadzenie egzaminu państwowego.ZZW RP Apeluje o podjęcie inicjatywy legislacyjnej, przypominając, że ceny egzaminów pozostają niezmienne od 2013 r.
Jeszcze do końca 2021 roku w Polsce mandat za zdejmowanie lub przysłanianie tablic rejestracyjnych mógł wynieść zaledwie 100 zł. Najczęściej wykroczenie te popełniali kierowcy samochodów sportowych i tuningowanych (oraz właściciele audi). Tak niski mandat nie odstraszał kierowców, ale w 2022 r. zmienił się jednak taryfikator i kara może wynieść nawet 1500 zł.Od 1 stycznia 2022 r. wraz ze zmianą taryfikatora zmieniła się wysokość mandatów za nieodpowiednio przystosowane tablice rejestracyjne. Teraz kary mogą być wyższe nawet 15-krotnie. Zmiany w taryfikatorze obejmują kary, m.in:Za umieszczenie choćby małej naklejki na tablicach rejestracyjnych - nawet 500 zł karyBrak tablic rejestracyjnych w pojeździe - do 1500 złDodatkowo przyozdabianie, zakrywanie, czy też zdejmowanie tablic mogą być nawet 15-krotnie większe. W wyjątkowych sytuacjach policjanci mogą wystawić mandat na 1500 zł.Od początku tego roku kwota mandatu za zakrywanie tablic rejestracyjnych w pojeździe wzrosła do 500 zł. Obecnie taką karę na kierowcę jadącego autostradą może nałożyć nie tylko policja, ale także KAS (Krajowa Administracja Skarbowa). Szczególnie dotyczy to pojazdów przemieszczających się po płatnych odcinkach autostrad A2 i A4, zarządzanych przez GDDKiA.W świetle przepisów nie można również zmieniać miejsca zamontowania tablic. Zakładanie tablic rejestracyjnych w innych miejscach niż tych konstrukcyjnie do tego przeznaczonych, karane mandatem w wysokości 500 zł. Do takich przypadków zaliczane jest również popularne umieszczanie rejestracji za przednią szybą. Osoby chcące zamontować w swoim samochodzie zmniejszone tablice również powinny spodziewać się kary, gdyż możliwe jest to jedynie w pojazdach, w których miejsca konstrukcyjnie przeznaczone do montażu tablic rejestracyjnych są fabrycznie zmniejszone. Takie wykroczenie karane jest mandatem w wysokości 300 zł.„Ozdabianie” tablic rejestracyjnych również jest surowo karane. Od początku tego roku wysokość mandatu wzrosła za to aż 10-krotnie - z 50 zł do 500 zł. Taka sama kara może nas spotkać za umieszczanie na tablicy naklejki, która może utrudnić odczytanie rejestracji.Za jazdę bez tablicy rejestracyjnej grozi grzywna z art. 94 § 2. stosowana w przypadku kierowców poruszających się pojazdem przy braku dopuszczenia go do ruchu drogowego. Według polskiego prawa za pojazd dopuszczony uznaje się taki, który jest oznakowany legalnymi tablicami rejestracyjnymi i nalepką kontrolną, umieszczaną na szybie.Niewiele zmieniło się natomiast w kwestii wysokości mandatu za brudne tablice, za co obecnie grozi kara 100 zł, czyli tyle ile wynosiła górna granica taryfikatora jeszcze w ubiegłym roku. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Skandaliczny gest Rosjanina na kartingowych MŚ. Pokazał nazistowski salut podczas hymnu"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" BorkowskiegoProkurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękamiŹródło: auto-swiat.pl
Do zdarzenia doszło w niedzielę rano (10 kwietnia) przy ul. Śląskiej w Gorzowie Wielkopolskim. Samochód marki BMW uderzył w latarnię przy drodze. Jak się potem okazało, był to nieoznakowany radiowóz policyjny kierowany przez policjanta... który był pod wpływem alkoholu.„Z uwagi na oczywistość popełnionego czynu, policjant na pewno już munduru nie założy” - podkreślił podinspektor Marcin Maludy.Jak ustalił portal NewsLubuski.pl, radiowóz należał do grupy Speed. To specjalny oddział, który powstał w celu zwalczania piractwa drogowego, a w szczególności wychwytywania najbardziej agresywnych zachowań na drogach. Mundurowi wchodzący w jej skład kierowani są m.in. w miejsca organizacji nielegalnych wyścigów ulicznych.Policjant z Gorzowa Wielkopolskiego jechał przez nieoznakowanym radiowozem marki BMW i spowodował kolizję. Służbowe auto uderzyło w słup oświetleniowy. Jak się okazało miał ponad dwa promile alkoholu. Teraz pożegna się ze służbą.Policjant musi się teraz liczyć z poważnymi konsekwencjami. Mężczyźnie grozi nie tylko kara do 2 lat pozbawienia wolności za jazdę pod wpływem alkoholu, ale również utrata pracy. Komendant Wojewódzki Policji w Gorzowie insp. Jarosław Pasterski już teraz zawiesił sprawcę wypadku w czynnościach służbowych i uruchomił procedurę, w wyniku której policjant zostanie wydalony ze służby."Policjant jadący nieoznakowanym radiowozem nie opanował auta i uderzył w słup oświetleniowy. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariuszy wydziału kontroli okazało się, że to doświadczony policjant z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie z kilkunastoletnim stażem, głównie w ruchu drogowym" - poinformował podinspektor Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji, cytowany przez „Gazetę Lubuską". „Po przeprowadzeniu badania, okazało się, że w jego organizmie są ponad dwa promile alkoholu” - dodał rzecznik.
Drogówka zatrzymała Gabriela Seweryna, uczestnika programu „Królowe życia”, na głogowskiej starówce. Zatrzymany został także partner celebryty, który, jak się okazało, był on od jakiegoś czasu poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości.O sprawie zatrzymania pisze lokalny portal glogow.naszemiasto.pl. To właśnie w Głogowie, gdzie na co dzień mieszka Gabriel Seweryn, doszło do zatrzymania celebryty. W trakcie sprawdzania mężczyzny w policyjnych systemach informacyjnych okazało się, że „Król życia” w 2020 roku stracił prawo jazdy na okres trzech lat. Seweryn popełnił więc wykroczenie, za które grożą mu poważne konsekwencje.- Policjanci zatrzymali do rutynowej kontroli samochód marki Audi. Podczas legitymowania i sprawdzania w systemie okazało się, że kierujący posiada zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych wydany przez Sąd Rejonowy w Płońsku - przekazał głogowskiemu portalowi Łukasz Szuwikowski, oficer prasowy KPP w Głogowie.Kierującego pojazdem celebrytę przebadano alkomatem, który nie wykazał alkoholu w jego organizmie. Podczas kontroli drogowej policjanci zainteresowali się także 30-letnim partnerem celebryty. Jak się okazało po wylegitymowaniu, mężczyzna figurował w systemie jako osoba poszukiwana. Sąd Rejonowy w Legnicy wydał w jego sprawie nakaz przymusowego doprowadzenia. Groziła mu kara pozbawienia wolności z możliwością zamiany na karę grzywny w wysokości trzech tysięcy złotych.Partner celebryty został wypuszczony na wolność po tym, jak zapłacił zaległą grzywnę. Gabrielowi z „Królowych życia” groziło od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna po przesłuchaniu został zwolniony do domu, gdzie czekać będzie na rozprawę. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Skandaliczny gest Rosjanina na kartingowych MŚ. Pokazał nazistowski salut podczas hymnu"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" BorkowskiegoProkurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękamiŹródło: radiozet.pl
W lipcu 2019 r. znowelizowana ustawa wprowadziła szereg zmian, które muszą spełniać dokumenty wydawane przez organy państwowe, w tym dowody rejestracyjne. Niestety, okazało się, że także one nie spełniają wymagań narzuconych przez ustawę, w związku z tym Państwo miało trzy lata na dostosowanie ich wzoru do nowych standardów. Trzy lata mijają w lipcu tego roku, ale już w maju urzędy mają zacząć wydawać nowe dowody rejestracyjne.Dowody rejestracyjne do wymiany. Obecnie dokumenty nie spełniają wymagań narzuconych przez znowelizowaną ustawę. Kto i kiedy będzie musiał wymienić dowód na nowy?Nowe dokumenty będą dostosowane do wymagań ustawy z lipca 2019 roku. Najważniejsze zmiany będą niemal niewidoczne, ale będą gwarantem bezpieczeństwa. Dowody rejestracyjne zyskają nowe zabezpieczenia, które utrudnią ich podrobienie. Nowy wzór zawierać będzie: papier półsyntetyczny zabezpieczony chemicznie, niewykazujący luminescencji w świetle ultrafioletowym,dwutonowy, bieżąco-umiejscowiony znak wodny - naprzemiennie pozytywowe i negatywowe litery PL w owalu,włókna zabezpieczające widoczne w świetle dziennym,włókna zabezpieczające widoczne w świetle dziennym i aktywne w świetle ultrafioletowym,włókna zabezpieczające niewidoczne w świetle dziennym i aktywne w świetle ultrafioletowym,element irydyscentny w formie zbliżonej do równoległoboku zawierający negatywowe litery PL umieszczone w owalu,mikrodruki pozytywowe i negatywowe o treści RZECZPOSPOLITA POLSKA,tło giloszowe z drukiem irysowym,element irydyscentny w formie napisu PC,nadruki aktywne w świetle ultrafioletowym,numeracja wykonywana w technice typografii.
Ceny paliw w Polsce. Wczoraj pisaliśmy o rekordowej marży koncernu PKN Orlen. Niemal natychmiast na naszym Facebooku rozgorzała dyskusja na temat wysokich cen paliw, które wysoka marża ma potęgować. Podobna dyskusja rozgorzała na Twitterze - do zarzutów odniosła się rzeczniczka koncernu, która swoim tłumaczeniem raczej potwierdziła, niż rozwiała wątpliwości.Ostatnie miesiące nie są zbyt łaskawe dla kierowców. Szalejące ceny benzyny sprawiają, że jazda autem staje się coraz mniej opłacalna. Ceny, szczególnie oleju napędowego, osiągają już absurdalny poziom i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie sytuacja miała wrócić do normy.Na Twitterze, w jednym ze swoich wpisów, ekonomista i analityk rynków finansowych Andrzej Domański, zauważył, że z informacji opublikowanych przez PKN Orlen wynika, że modelowa marża rafineryjna w marcu osiągnęła poziom 36,2 dolarów za baryłkę, podczas gdy jeszcze w styczniu, przed wybuchem wojny w Ukrainie, wynosiła 7,2 dolara. To oznacza wzrost marży o 403 proc. Do zarzutu analityka odniosła się rzeczniczka polskiego koncernu naftowego PKN Orlen, Joanna Zakrzewska. Wskazała, że „marża modelowa nie jest miarą zarobku koncernu, a jedynie odzwierciedla warunki makroekonomiczne".Jak donosi portal auto-swiat.pl, z publikowanych informacji wynika, że chociaż modelowa marża rafineryjna nie jest miarodajna, to jednocześnie nie wyklucza, że polskie koncerny naftowe Lotos i Orlen rzeczywiście podniosły swoje marże.
Minęły trzy miesiące od wprowadzenia nowego taryfikatora, który przewiduje znacznie wyższe kary za niektóre wykroczenia drogowe. Jak donosi „Gazeta Pomorska”, zmiany te zasadniczo nie wpłynęły na zachowania zmotoryzowanych. Zaznaczono jednak, że sytuacja polepszyła się wyłącznie w terenie zabudowanym.W ciągu trzech pierwszych miesięcy 2022 roku na drogach w województwie kujawsko-pomorskim doszło do 167 wypadków. W analogicznym okresie zeszłego roku było ich o 30 mniej - warto jednak podkreślić, że w roku 2021 z racji pandemii koronawirusa ruch był zauważalnie mniejszy niż zwykle.We wspomnianych 167 wypadkach zginęło 21 osób. To o 5 mniej niż w ubiegłym roku. Obrażenia w nich odniosło 175 osób - więcej o 25 niż w 2021.Jak podkreśla komisarz Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, na liczbę i skutek zdarzeń drogowych najbardziej wpływają nadmierna prędkość i niedostosowanie jej do warunków panujących na drodze - są one odpowiedzialne za aż 60 procent wszystkich zdarzeń. Kolejne przyczyny to nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu i nieprawidłowe wyprzedzanie, często na trzeciego.Kujawsko-pomorska „drogówka” zauważyła jednak niepokojący wzrost liczby zdarzeń drogowych z udziałem pieszych i rowerzystów. Do 28 marca wydarzyły się 42 wypadki z udziałem pieszych (31 w ubiegłym roku w tym samym okresie), w tym aż 22 na oznakowanych przejściach (12). Zginęło 5 pieszych (3), a 40 odniosło rany (28).Poza tym do 29 marca odnotowano aż 23 wypadki z udziałem rowerzystów (w stosunku do 13 w ubiegłym roku), w którym zginęły trzy osoby, a rany odniosło 18 - w zeszłym roku zginął jeden rowerzysta, a 11 zostało rannych.Jak zauważają policjanci, te dane mówią jasno, że sama zmiana taryfikatora nie przyniosła zamierzonego efektu. W związku z tym zdecydowano się na zwiększenie nadzoru nad bezpieczeństwem pieszych i rowerzystów - na przejścia trafi więcej patroli, a do obserwacji rowerzystów wykorzystany zostanie dron.Naszej uwadze nie umykają również zachowania kierowców wobec rowerzystów i pieszych - komentuje Jakubas.Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Ceny Paliw w Polsce. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega Polaków przed ogromnym kryzysem paliwowymPożyczał koleżance Passata. Ta po kryjomu sprzedała jego prestiżowy wózRenault wznawia produkcję w moskiewskiej fabryce. Klienci oburzeniŹródło: gazeta.pomorska.pl
W niedzielę wieczorem, przed godziną 23, strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie dotyczące białego auta, które nieopodal mostu Gdańskiego wpadło do Wisły. Patrol kilka minut później na wysokości ulicy Sanguszki odkrył białą furgonetkę w rzece. Do połowy zanurzony w wodzie pojazd miał znajdować się kilka metrów od brzegu.W nurcie Wisły w Warszawie znaleziono białą furgonetkę. Auto znajdowało się kilka metrów od brzegu, zanurzone do połowy w wodzie. Policja prowadzi dochodzenie, które ma wyjaśnić przyczynę zdarzenia.Strażnicy zabezpieczyli teren oraz wezwali straż pożarną i patrol policji. Wyciągnięcie auta na brzeg zajęło strażakom niespełna godzinę.- Pojazd miał zwolniony hamulec ręczny i zbitą boczną szybę. Jej liczne odłamki znaleziono przy słupkach blokujących wjazd z Wisłostrady na bulwary. Nie jest wykluczone, że ktoś celowo zepchnął auto do rzeki - powiedział Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej. Teraz okoliczności zdarzenia wyjaśni policja.Akcja służb na bulwarach w rejonie mostu Gdańskiego. W niedzielę wieczorem ktoś wepchnął do Wisły busa. Pierwsi na miejscu pojawili się strażnicy miejscy. Pojazd miał zbitą boczną szybę i zwolniony hamulec ręczny, na szczęście w środku nikogo nie było. #Warszawa @RMF24pl pic.twitter.com/3Mq14rQHzf— Przemysław Mzyk (@PrzemyslawMzyk) April 4, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Ceny Paliw w Polsce. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega Polaków przed ogromnym kryzysem paliwowymPożyczał koleżance Passata. Ta po kryjomu sprzedała jego prestiżowy wózRenault wznawia produkcję w moskiewskiej fabryce. Klienci oburzeniŹródło: dolnoslaska.policja.gov.pl
paszport potwierdzający przekroczenie granicy między Ukrainą a Rzeczpospolitą Polską od 24 lutego 2022 r. lub oryginał skierowania na pobyt w miejscu zakwaterowania, wydany przez wojewodę w okresie od 24 lutego lub zaświadczenia o zameldowaniu na pobyt czasowy od 24 lutego.Ukraińskiego dowodu rejestracyjnego pojazdu samochodowego, potwierdzającego posiadanie takiego pojazdu.Źródło: autoblog.plWiele polskich miast, aby ułatwić uchodźcom start w nowym miejscu, wprowadziło wiele rozwiązań - w tym zwolniło obywateli Ukrainy z opłat za komunikację miejską czy parkowanie. Możliwość bezpłatnego parkowania w strefie okazała się bardzo kusząca dla niektórych kierowców - a tam, gdzie popyt zwykle pojawia się również podaż.W miejskich uchwałach nie ma zatem wzmianki o ukraińskich numerach rejestracyjnych - dlatego osoby korzystające z falsyfikatów mogą się mocno zdziwić, gdy znajdą za wycieraczką wezwanie do uiszczenia dodatkowej opłaty za brak biletu.
Jaworscy policjanci przedstawili 50-letniej legniczance zarzut podrobienia podpisu na mandacie karnym. Do zdarzenia doszło podczas kontroli drogowej w Paszowicach. Kobieta, jadąc osobowym volkswagenem, została zatrzymana do kontroli drogowej w związku z przekroczeniem prędkości. 50-latka podała policjantom fałszywe, podając się za swoją siostrę. Legniczanka wprowadziła funkcjonariuszy w błąd, podając dane personalne swojej siostry. Sprawa wyszła na jaw, gdy ta, o niczym nie wiedząc, po pewnym czasie otrzymała informację z urzędu skarbowego o nieopłaconym mandacie. Siostra oszustki zaniepokojona zawiadomiła policję.Do zatrzymania doszło pod koniec ubiegłego roku w Paszowicach, gdy policjanci z jaworskiej drogówki zauważyli osobowego volkswagena, który jechał z prędkością wyższą od dozwolonej. Za kierownicą pojazdu siedziała 50-letnia legniczanka. Za popełnione wykroczenie policjanci ukarali kobietę mandatem karnym.Po pewnym czasie do jaworskiej jednostki zgłosiła się zaniepokojona mieszkanka Legnicy, która poinformowała policjantów, że otrzymała pismo z urzędu skarbowego o nieopłaconym mandacie karnym, na którym widniał jej podrobiony podpis. Kobieta twierdziła, żadnego mandatu nie otrzymała i nie podpisywała. Kobieta złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podrobienia jej podpisu na dokumencie. Zgłaszająca zasugerowała, że mogła to zrobić jej starsza siostra, która jeździ samochodem marki Volkswagen.Śledczy zbadali trop i potwierdzili przypuszczenia pokrzywdzonej. Ustalili, że to 50-letnia siostra zgłaszającej podała się za swoją siostrę i podrobiła jej podpis na mandacie karnym. Podejrzana tłumaczyła się, że chciała w ten sposób zrobić na złość swojej siostrze.Za popełnione przestępstwo 50-letnia legniczanka odpowie teraz przed sądem. Grozi jej kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Ceny Paliw w Polsce. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega Polaków przed ogromnym kryzysem paliwowymPożyczał koleżance Passata. Ta po kryjomu sprzedała jego prestiżowy wózRenault wznawia produkcję w moskiewskiej fabryce. Klienci oburzeniŹródło: dolnoslaska.policja.gov.pl
Do zdarzenia doszło w miejscowości Dzierzgonka (woj. warmińsko-mazurskie) w czwartek, 31 marca, około godziny 14. Na lokalny most wjechał pijany kierowca dostawczaka. Jego auto ledwo zmieściło się na konstrukcji, staranowało barierki i niemal zderzyło się czołowo z jadącym z naprzeciwka autem osobowym.Gdy na miejscu zjawiła się policja, okazało się, że 65-letni kierowca był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości pięciu tysięcy złotych i grozi mu nawet do dwóch lat więzienia. Całe zajście zostało zarejestrowane przez wideorejestrator zainstalowany w aucie osobowym, które niemal zderzyło się czołowo z furgonetką pijanego kierowcy.„Widowiskowy przykład totalnej bezmyślności za kierownicą” - tak określiła zachowanie 65-letniego kierowcy samochodu dostawczego warmińsko-mazurska policja, publikując dwa nagrania tego samego zdarzenia na moście w miejscowości Dzierzgonka w powiecie elbląskim. Pierwsze z nagrań pochodzi z wideorejestratora zainstalowanego w osobowym audi, a drugie z pobliskiego monitoringu.Jadący z naprzeciwka kierowca audi (mający pierwszeństwo przejazdu) widząc peugeota na moście zatrzymał się i zaczął już cofać, jednak nie zdążył uniknąć zderzenia z peugeotem.Wideorejestrator znajdujący się w audi nagrał moment, w którym auto dostawcze wjeżdża na most, po czym gubi tor jazdy i uderza w barierki ochronne. Kilka sekund później samochód ląduje tuż przed maską auta osobowego, niemal uderzając w nie czołowo. Siła uderzenia była tak duża, że w dostawczaku otworzyły się boczne drzwi i wypadł z niego ładunek.Gdy na miejscu zjawiła się policja, kierowca dostawczego peugeota partnera został podany badaniu trzeźwości. 65-letni mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i ukarali go mandatem w wysokości pięciu tysięcy złotych. Ponadto za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości odpowie natomiast przed sądem. Mężczyźnie grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami.Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. W wyniku wypadku most na rzece Dzierzgoń został uszkodzony i wstrzymano tam ruch w obu kierunkach. Strażacy zabezpieczyli taśmą uszkodzoną barierkę i powiadomili Zarząd Dróg Powiatowych.
Powoli producenci odchodzą od manualnych skrzyń biegów - sami kierowcy też coraz częściej niechętnie podchodzą do aut, w których konieczne jest "machanie lewarkiem". Jazda ze skrzynią automatyczną w mieście przynosi wiele korzyści.Wszystko dlatego, że jazda z manualną skrzynią wymaga od kierowcy więcej uwagi i umiejętności niż automat. W dodatku bywa też męcząca - szczególnie w ruchu miejskim. Wciskanie sprzęgła na światłach czy trzymanie nogi na lewym pedale podczas jazdy są uciążliwe również dla skrzyni.Wytrzymałość sprzęgła zależy od środowiska, w którym samochód jest użytkowany, a także od samego kierowcy. Jeśli pojazd używany jest głównie w trasach, a kierowca ma spokojny styl jazdy, sprzęgło może posłużyć nawet przez całe życie auta.Niestety, w mieście jego cykl życia może być znacznie krótszy za sprawą, m.in. wciskania sprzęgła podczas postoju, co powoduje niepotrzebne zużycie takich elementów jak łożyska czy docisk.Chodzi o trzymanie nogi na lewym skrajnym pedale podczas jazdy oraz o tzw. strzelanie ze sprzęgła, czyli wkręcenie silnika na wysokie obroty i gwałtowne puszczenie sprzęgła. Takie zachowania mają już istotny wpływ na zużycie zarówno podzespołów, jak i samej tarczy sprzęgła.Jednak wbrew pozorom szybsze zużycie sprzęgła grozi nie tylko kierowcom aut z manualną skrzynią biegów. Z problemem jazdy na pół sprzęgle borykają się również samochody z automatyczną skrzynią dwusprzęgłową (DSG), która nie znosi pełzania w korku, kiedy noga często nie puszcza do końca hamulca. Sterownik skrzyni gubi się, gdyż nie wie, kiedy samochód ma się zatrzymać. Sprzęgło może się wtedy bardzo łatwo przegrzać. Podobnie jest podczas częstego ruszania pod górkę.Producenci zdają sobie sprawę z problemu, dlatego, żeby nie doprowadzić do kosztownych napraw, stosują odpowiednią kontrolkę, która zapala się, gdy sprzęgło jest przegrzane. Kierowca powinien wtedy przerwać jazdę i pozwolić ostudzić się podzespołowi.Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Ceny Paliw w Polsce. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega Polaków przed ogromnym kryzysem paliwowymPożyczał koleżance Passata. Ta po kryjomu sprzedała jego prestiżowy wózRenault wznawia produkcję w moskiewskiej fabryce. Klienci oburzeniŹródło: o2.pl