Tak rosły ceny benzyny i diesla w Europie. Polska odjeżdża pozostałym krajom
Jak widać na załączonym obrazku, w pierwszym tygodniu marca paliwa drożały niemal wszędzie, ale kilka krajów wyróżnia się pod względem tempa wzrostu cen. To Czechy i, niestety, Polska. W ciągu jednego tygodnia litr oleju napędowego w Czechach podrożał w tydzień o ponad 20 proc., zaś w Polsce o ponad 19 proc. To znacznie więcej niż w większości krajów UE.
Co zaskakujące, drastyczna podwyżka cen paliw nastąpiła jeszcze przed nagłym skokiem cen ropy na światowych rynkach. Skok cen baryłki ropy Brent, wywołany obawami rynku przed skutkami kolejnych sankcji nakładanych na Rosję, nastąpił w drugim tygodniu marca. Doprowadziło to do silnych wahań cen benzyny i oleju napędowego, również w Polsce.
Skandaliczny gest Rosjanina na kartingowych MŚ. Pokazał nazistowski salut podczas hymnu
"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" Borkowskiego
Prokurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękami
Grafikę przedstawiającą wyjątkowy wzrost cen w Polsce przedstawił portal 300gospodarka.pl:
Komisja Europejska co tydzień w specjalnym biuletynie informuje o tym, jakie są ceny benzyny i diesla w Unii Europejskiej. Najnowsze dostępne informacje to porównanie cen w tygodniu zakończonym 7 marca.
Widać też, że Węgry doskonale sobie poradziły w tej trudnej sytuacji - wszystko dzięki wprowadzeniu limitów, które powstrzymują wzrost cen. Ceny paliw w tym kraju stoją w miejscu już od kilku tygodni, a wojna tego praktycznie nie zmieniła. Rząd w Budapeszcie wprowadził limity na ceny paliw w połowie listopada. Obecnie wynosi on 480 forintów za litr benzyny i oleju napędowego. Rynek jest więc zmuszony do tego, aby trzymać się tych limitów. Cena maksymalna to cena brutto, więc sprzedawcy nie mogą jej omijać, stosując jakieś dodatkowe opłaty czy prowizje. Węgierski koncern paliwowy MOL nie może natomiast odmówić zawarcia umowy ze sprzedawcą, jeśli stosuje on urzędową cenę. Rozwiązanie to wprowadził Rząd Wiktora Orbana jako element swojej tarczy antyinflacyjnej. Ostatnio przedłużył jego obowiązywanie do połowy maja.
Jak informuje portal 300gospodarka.pl, inne kraje próbowały ograniczać efekt wysokiego wzrostu cen paliw, dostosowując stawki podatków pośrednich, a także politykę bezpośrednich wypłat dodatków dla wybranych grup. Tak jest np. we Francji, gdzie rząd wypłaca „odszkodowanie inflacyjne” w wysokości 100 euro na osobę, a oprócz tego dodatkową premię dla tych, którzy muszą korzystać z transportu w ramach wykonywanej pracy.
Podobnie wyglądała sytuacja z cenami benzyny, choć te rosły zauważalnie wolniej. Litr benzyny w Czechach podrożał o 12 proc., w Polsce o 11,7 proc. Co widać na drugiej grafice przygotowanej przez portal 300gospodarka.pl:
Mimo to średnie ceny benzyny i oleju napędowego w Unii Europejskiej wyraźnie wzrosły od początku roku. O ile litr benzyny podrożał o około 15 proc., to olej napędowy jest już droższy o jedną piątą w porównaniu do danych z początku stycznia. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Źródło: 300gospodarka.pl
Ceny paliw w Europie znacznie wzrosły w pierwszym tygodniu marca, tuż po napaści Rosji na Ukrainę. Okazuje się jednak, że tempo tego wzrostu było znacznie zróżnicowane i trudno drastyczny skok cen usprawiedliwiać sytuacją geopolityczną. Skutki wojny najbardziej odczuli klienci stacji benzynowych w Czechach i w Polsce. Ceny za to niemal nie uległy zmianie na Węgrzech, gdzie od listopada obowiązuje wprowadzony przez rząd limit na ceny paliw.
Węgry to nie jedyny kraj, który walczył już wcześniej z inflacją, limitując ceny. Podobne rozwiązanie wprowadzała też Chorwacja, która również należy do krajów, gdzie skok cenowy na rynku detalicznym niemal nie wystąpił. Limity wprowadzono również w Słowenii, choć w jej przypadku dotyczyły tylko cen oleju napędowego. Słowenia, podobnie jak Polska, walczy z inflacją także przez obniżkę stawki VAT na paliwa do poziomu 8 proc.