Stało się, instytucja unijna nie odpuści teraz Polsce. Podjęto decyzję
Rzecznik Komisji Europejskiej poinformował, że Polska zostanie wezwana do zapłacenia kar nałożonych na nasz kraj w związku z niezaprzestaniem wydobycia węgla w kopalni w Turowie.
Komisja Europejska podaje w komunikacie, że "w odpowiednim czasie" będzie musiała wystawić Polsce wezwanie do zapłaty kar. Licznik bije od 20 września, a kwota do zapłaty zwiększa się codziennie o 500 tys. euro.
Fiasko rozmów
To konsekwencja tego, że Polska nie dogadała się z Czechami ws. Turowa. Do tej pory strony spotykały się już 17 razy i nadal nie wypracowano wspólnego stanowiska. 30 września minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że ostatnie rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział też, że dopóki w Czechach nie odbędą się wybory, nie będzie kolejnych negocjacji. Już dziś wiadomo, że nowy rząd czeski może powstać w odległej perspektywie, co oznacza, że kwota naliczona przez KE jeszcze bardziej wzrośnie.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Spór o kopalnię
Spór rozpoczął się już dawno, ale to w lutym 2021 roku Czechy postanowiły wnieść skargę przeciwko Polsce do TSUE. Nasi sąsiedzi poprosili też o zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. To istotne zwłaszcza dla mieszkańców Liberca, którzy skarżą się na hałas, pył oraz niski poziom wód gruntowych, spowodowane dzialalnością kopalni.
TSUE przychylił się do wniosku Czech i w maju nakazał zaprzestanie wydobycia węgla, ale Polski rząd od początku stał na stanowisku, że tego nie zrobi. Zamiast tego postanowiono rozpocząć rozmowy ze stroną czeską, jednak te nie przyniosły zadowalającego rezultatu.
Mówi się, że klęska negocjacji może być powodem do utrącenia z fotela ministra klimatu Michała Kurtyki. Sprawa Turowa została ewidentnie przespana przez polskie władze, które zamiast dogadać się z południowym sąsiadem, gdy był na to czas, czekały do ostatniej chwili.
Czesi wiedzą teraz, że Polska ma nóż na gardle, więc zwiększają swoje oczekiwania, a polski rząd nie potrafi im sprostać. Mimo orzeczenia TSUE, gabinet Mateusza Morawieckiego wciąż utrzymuje, że z krajowego budżetu nie popłynie do KE ani złotówka. Po ostatnim wyroku TK Julii Przyłębskiej można spodziewać się, że władze szykują się do zignorowania kolejnego zarządzenia TSUE, tak, jak miało to miesce w przypadku likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Adam Niedzielski zwrócił się do Episkopatu. Chce przypominania wiernym o maseczkach
TVN: Podczas relacji na żywo kibic wykrzyczał do kamery wulgarne hasło
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
źródło: TVN24