Wiadomo, ile kosztowała wizyta Hołowni. Kancelaria ujawniła kwotę
Szymon Hołownia pożegnał się z fotelem marszałka Sejmu, realizując tym samym zapisy umowy koalicyjnej. Zanim jednak lider Polski 2050 przekazał gabinet, odbył szereg podróży dyplomatycznych, które były odczytywane jako element walki o międzynarodową posadę. Ostatnim przystankiem była Etiopia. Kancelaria Sejmu ujawniła właśnie koszty tej eskapady.
Szymon Hołownia ustąpił ze stanowiska marszałka Sejmu
Listopad 2025 roku zapisał się w historii polskiego parlamentaryzmu jako moment bezprecedensowej rotacji na jednym z najważniejszych stanowisk w państwie. Szymon Hołownia, który przez dwa lata pełnił funkcję marszałka Sejmu, ustąpił ze stanowiska 13 listopada, realizując tym samym dżentelmeńską, choć spisaną, umowę liderów Koalicji 15 Października. Mechanizm ten, zakładający przekazanie laski marszałkowskiej Włodzimierzowi Czarzastemu w połowie kadencji, był od początku przedmiotem politycznych targów i spekulacji. Dla Hołowni, który zrewolucjonizował sposób komunikacji Sejmu, tworząc zjawisko określane mianem "Sejmflixa”, jest to koniec pewnego etapu, ale bynajmniej nie koniec kariery.

Rezygnacja z funkcji marszałka nie była zaskoczeniem, lecz precyzyjnie zaplanowanym ruchem. W kuluarach mówiło się o tym, że lider Polski 2050, widząc słabnące sondaże prezydenckie, postanowił przekierować swoje ambicje na tory międzynarodowe. Po przegranej walce o Pałac Prezydencki, Hołownia celuje w prestiżowe stanowisko Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). To właśnie ten kontekst sprawia, że jego ostatnie aktywności dyplomatyczne są prześwietlane znacznie dokładniej niż rutynowe wizyty zagraniczne. Ustąpienie z fotela marszałka uwalnia go od bieżących sporów krajowych, pozwalając na pełnoetatowy lobbing w sprawie nowej posady, choć otwartym pytaniem pozostaje, czy polski podatnik powinien finansować ten "okres przejściowy”.
Szymon Hołownia wyjechał do Etiopii
Wizyta w Etiopii, która miała miejsce tuż przed formalnym ustąpieniem Hołowni, nie była przypadkowym wyborem na mapie dyplomatycznych podróży. Addis Abeba to nie tylko stolica jednego z państw Rogu Afryki, ale przede wszystkim siedziba Unii Afrykańskiej. To tam bije dyplomatyczne serce kontynentu, którego głos jest kluczowy w strukturach ONZ. Afryka dysponuje potężnym blokiem głosów w Zgromadzeniu Ogólnym, a poparcie państw tego regionu jest niezbędne dla każdego, kto marzy o wysokim stanowisku w genewskich strukturach Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Oficjalnie wizyta miała charakter państwowy i służyła zacieśnianiu relacji dwustronnych oraz omawianiu kwestii bezpieczeństwa i migracji. Nieoficjalnie jednak eksperci i komentatorzy są zgodni: była to podróż kampanijna. Szymon Hołownia, jako oficjalny kandydat Polski na stanowisko w UNHCR, potrzebuje zbudować szeroką koalicję poparcia. Spotkania z dyplomatami miały na celu przekonanie ich, że to właśnie polityk z Europy Środkowo-Wschodniej, regionu doświadczonego przez wojnę w Ukrainie i kryzysy migracyjne, najlepiej zrozumie globalne wyzwania uchodźcze. Pytanie o to, gdzie kończy się interes państwa polskiego, a zaczyna prywatna kampania o posadę w ONZ, pozostaje jednak otwarte, zwłaszcza gdy w grę wchodzą publiczne pieniądze.
Wątpliwości te potęguje fakt, że w ostatnich miesiącach jego aktywność międzynarodowa wyraźnie wykraczała poza typowy zakres obowiązków marszałka Sejmu. Choć każda taka podróż może być uzasadniona względami protokolarnymi lub bezpieczeństwa, zbieżność terminów i kierunek podejmowanych działań tworzą kontekst, który trudno zignorować. Zwłaszcza że w dyplomacji symbolika jest równie ważna, jak treść rozmów, a wybór Afryki jako jednego z ostatnich przystanków przed ustąpieniem może być odczytywany jako świadomy sygnał wysłany do decydentów ONZ o gotowości Hołowni do objęcia funkcji o globalnym znaczeniu.
Zobacz też: Napięcie w PiS, Kaczyński podjął ważną decyzję. Media właśnie to ujawniły
Kancelaria Sejmu ujawniła prawdę o wydatkach
Kancelaria Sejmu, odpowiadając na pytania dziennikarzy, uchyliła rąbka tajemnicy w kwestii finansowych aspektów tej wyprawy. Według wstępnych wyliczeń koszt wizyty Szymona Hołowni w Etiopii po stronie Kancelarii Sejmu wyniósł ponad 64 tysiące złotych.
Łączny koszt wizyty poniesiony przez Kancelarię Sejmu wyniósł wg wstępnych wyliczeń 64 265,07 zł, a składały się na niego m.in. takie pozycje jak bilety lotnicze, zakwaterowanie, diety, ubezpieczenie i transport miejscowy - podkreślono.
Kancelaria Sejmu podkreśla, że skład delegacji ograniczono do minimum, w podróży towarzyszyło mu jedynie dwóch urzędników, "z uwagi na dbałość o finanse publiczne”. Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że pokryło koszty wyżywienia oraz organizacji spotkań dyplomatycznych w Addis Abebie, jednak nie ujawniono szczegółów dotyczących wysokości wydatków.
Jak tłumaczy Kancelaria Sejmu, celem wizyty były oficjalne spotkania parlamentarne i dwustronne z przedstawicielami rządu i parlamentu Etiopii, a także rozmowy z przedstawicielami ONZ przy Unii Afrykańskiej w związku z kandydaturą marszałka na stanowisko Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców.
Hołownia przebywał w stolicy Etiopii w dniach 2-4 listopada, odwiedził ambasadę RP, spotkał się z politykami i urzędnikami, a także udzielił wywiadu telewizyjnego. Tym samym nie pojawił się na przesłuchaniu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie powinien wyjaśniać kwestię słów o “zamachu stanu”.