Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Skandal w polskiej parafii. Ksiądz pochował ludzi na działce pod drogę
Dawid Szczurek
Dawid Szczurek 11.04.2023 15:10

Skandal w polskiej parafii. Ksiądz pochował ludzi na działce pod drogę

None
Iberion

Niebywała sytuacja w podwarszawskich Łazach (woj. mazowieckie). Parafia św. Marii Magdaleny pochowała ludzi na działce przeznaczonej pod drogę. Dyskusja nad rozwiązaniem problemu trwa od kilku lat. Według proboszcza "doszło do splotu nieszczęśliwych zdarzeń".

Łazy. Groby postawione w miejscu zaplanowanej przez gminę drogi

Jak informuje TVN24, ulica Deszczowa w podwarszawskich Łazach to na ten moment nieutwardzona droga polna, mieszcząca się obok cmentarza, ogrodzonego murem. Przechadzając się tą ulicą, po jednej stronie widzimy niezagospodarowane działki, a po drugiej cztery groby, które postawione zostały kilka lat temu. Dwa z nich umieszczono w miejscu zaplanowanej przez gminę drogi…

Z informacji przekazanych przez portal wynika, że jeszcze dziesięć lat temu całość terenu była własnością parafii św. Marii Magdaleny w Magdalence. We wrześniu 2012 roku podjęto jednak decyzję o nowym podziale nieruchomości. Działka stała się własnością gminy, a na konto parafii za utracone ziemie trafiło odszkodowanie w wysokości 119 400 zł. 

Gmina zwlekała jednak z budową nowej drogi. Wzmożone działania urzędników ruszyły dopiero w lipcu 2019 r, czyli siedem lat po nabyciu działek. W trakcie wizji lokalnej dokonano zaskakującego odkrycia. Tam, gdzie za niedługo miały jeździć samochody, stoją dwa groby.

Dostała zaproszenie na komunię chrześniaka, gdy je przeczytała, zdębiała. Polacy są załamani

Proboszcz wyjaśnia. "Doszło do splotu niefortunnych wydarzeń"

W rozmowie z TVN24 ksiądz Mirosław Cholewa, proboszcz parafii w Magdalence, wytłumaczył, z czego wynikła niecodzienna sytuacja. Już na samym wstępie kapłan zaznaczył, że "doszło do splotu niefortunnych wydarzeń". 

- Zaczęło się od tego, że gmina zapytała mnie, czy jest możliwość odstąpienia kawałka cmentarza, żeby poszerzyć drogę. Mam takie nastawienie, aby się wspierać, dlatego wyraziłem zgodę - wyjaśniał ksiądz Mirosława Cholewa.

Winę za kuriozalną sytuację kapłan bierze na siebie. - Czuję się winny zaistniałej sytuacji. Miałem mnóstwo zajęć dodatkowych. Byłem mocno zaabsorbowany tworzeniem liceum katolickiego. Nie byłem w stanie sam wszystkim się zająć. Delegowałem do sprawy inne osoby. Na dodatek nastąpił inny zbieg okoliczności. W 2016 roku, kiedy doszło do tych pochówków, nie było mnie w parafii. Grabarz myślał, że to nasz teren, ponieważ parkan nie był przesunięty i pochował tam dwie osoby - tłumaczył duchowny.

Z czasem rozpoczęły się trudne rozmowy nad sposobem rozwiązania problemu. - Dla mnie najważniejsze jest, aby nie robić ekshumacji, bo to jest bardzo bolesna sytuacja, szczególnie dla bliskich osób pochowanych w złym miejscu. Rozmawiałem z jedną i drugą rodziną, widziałem, jak to przeżywali. Dlatego zwracałem się do gminy z prośbą, aby szukać innego rozwiązania - informował proboszcz.

Radny przedstawia sprawę jasno. "To nie jest wina gminy"

Krzysztof Klimaszewski, radny gminy Lesznowola, przewodniczący komisji polityki przestrzennej uważa, że od wielu lat gmina dąży do polubownego załatwienia sprawy. Jednocześnie zaznacza, że "na pewno nie jest to wina gminy Lesznowola". Polityk wyjaśnia, że w celu uniknięcia bolesnych skutków dla bliskich, jakim jest ponowny pochówek, wszyscy szukają rozwiązania, które satysfakcjonowałoby obie strony. 

Strony dążą do wypracowania wspólnego porozumienia

Strony dążą do wyjaśnienia trwających już kilka lat niezgodności. - Jesteśmy w trakcie wypracowania wspólnego z parafią stanowiska. Parafia zadeklarowała zwrot odszkodowania po wypracowaniu kompromisu w tej sprawie. Gmina myśli o rozwiązaniu tego problemu poprzez modyfikację planu zagospodarowania przestrzennego w zakresie szerokości ulicy Deszczowej - oznajmiła Agnieszka Adamus, kierowniczka Referatu Promocji i Komunikacji z Mieszkańcami w lesznowolskim urzędzie. 

Proboszcz parafii wyraża chęć odkupienia fragmentu drogi. - Jestem gotów na każde rozwiązanie inne niż ekshumacja, żeby tylko nie odkopywać tych grobów - zadeklarował.

Źródło: tvn24.pl