Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Sekundy przed kremacją zauważyła, że jej matka żyje. Porażające sceny w zakładzie pogrzebowym
Jakub Franek
Jakub Franek 18.12.2022 17:40

Sekundy przed kremacją zauważyła, że jej matka żyje. Porażające sceny w zakładzie pogrzebowym

x44e7f2uu2no1veisrgcn738rbwpcu69
Wikimedia Commons/Georg Lippitsch

89-letnia kobieta o włos uniknęła kremacji za życia. Jej 54-letnia córka w porę zauważyła, że matka wciąż żyje. Kobieta została przewieziona do szpitala, a władze musiały wszcząć dochodzenie.

Kobieta została prawie skremowana

W mieście Resistencia w północno-wschodniej Argentynie szpital przyjął 89-letnią seniorkę. Kobieta skarżyła się na ból w klatce piersiowej. Dzień później z wizytą przybyła do niej jej córka. Spotkała się ona z lekarzem, który zakomunikował, że jej matka zmarła z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej.

Zgodnie z informacjami z lokalnych mediów - starsza kobieta miała być skremowana. Uroczystość w zakładzie pogrzebowym już się kończyła, nastąpiło ostatnie pożegnanie przez spopieleniem ciała w piecu. Na krótko jednak przed włożeniem staruszki w ogień, jej 54-letnia córka zauważyła, że kobieta wciąż żyje. Kremacja została natychmiastowo przerwana, a poszkodowana trafiła ponownie do szpitala.

Zbrodnia w Warszawie. 4-letni Michałek umierał 240 sekund

Śmierć kliniczna to jeszcze nie jest prawdziwa śmierć

Sprawą zajęła się lokalna policja, badająca przebieg stwierdzenia zgonu. Biorąc pod uwagę przyczynę śmierci można przypuszczać, że doszło do zatrzymania oddychania i krążenia, co lekarze mogli uznać za przesłankę śmierci. Nie jest to jednak pełna podstawa do uznania zgonu.

Współcześnie rozwinięte państwa, w tym od 1982 r. też Polska, za kryterium zgonu przyjmuje śmierć mózgu jako całości. W najgorszym scenariuszu - brak oddechu przez kilka minut doprowadza jedynie do obumarcia komórek kory mózgowej. Mogą one przyczynić się do poważnego zaburzenia funkcji mózgu, jednakże nie są tożsame ze śmiercią.

Wśród medyków niestety pokutuje stara definicja śmierci - oznaczana w momencie ostatniego oddechu. Nawet w Polsce lekarze często mylnie nazywają śmierć kliniczną jako "przekroczenie granicy między życiem a śmiercią", co jest kompletnie niezgodne z obecnym konsensusem wiedzy medycznej. Konsekwentne stosowanie tej definicji doprowadziłoby do kuriozalnych sytuacji, gdzie wiszące na drzewie od 10 minut zwłoki uznawane byłyby za żywe, z kolei człowiek, u którego chwilę temu zatrzymało się serce, ale mózg nadal sprawnie działa - za martwego.