Polski lekarz przeżył śmierć kliniczną. Zdradził, co zobaczył po drugiej stronie
Śmierć kliniczna to dla naukowców wciąż spora zagadka. Zjawisko to od dawna fascynuje osoby, które zastanawiają się, co czeka nas po śmierci. Lekarz Jacek Matlak z Bielska-Białej dokładnie opisał to, co zobaczył po "przekroczeniu bariery życia i śmierci". W rozmowie z Robertem Bernatowiczem, opublikowanym przez Interię, mężczyzna wprost opowiedział o swoim doświadczeniu.
Śmierć kliniczna. Polski lekarz opisał, co zobaczył "po drugiej stronie"
– Miałem szczęście doświadczyć czegoś, co można nazwać przekroczeniem bariery życia i śmierci. Mówiąc krótko: umarłem – mówił dr Jacek Matlak w rozmowie z Robertem Bernatowiczem.
W młodości Jacek Matlak doznał poważnego wypadku na motocyklu, którym podróżował ze swoim kolegom. Jego pojazdu uderzył w nieoświetloną furmankę, a przyszły lekarz odniósł poważne obrażenia.
– Jedyne co pamiętam, że kolega z tyłu chyba coś krzyknął. Potem zapanowała ciemność. Zero bólu, lęku. Wiedziałem, że za chwilę umrę i nagle ta ciemność. Potem pojawił się ten film. Kolorowy, który zawierał wszystkie sceny od okresu najwcześniejszego dzieciństwa – relacjonuje – relacjonował lekarz.
– To były wszystkie sceny, jakie przeżyłem. Dosłownie wszystkie, przegląd całego życia. Jeszcze podczas oglądania tego filmu poczułem, że nie jestem w tej sali sam. Była tam jeszcze jakaś potężna istota, która obserwowała razem ze mną ten film, a nawet w jakiś niepojęty sposób mogła się ze mną kontaktować, nie używając słów. Czułem jej obecność – dodał.
Jacek Matlak: "Miałem wrażenie, że wracam do domu"
Z relacji doktora Matlaka wynika, że w tym momencie na chwilę odzyskał przytomność. Ranny mężczyzna zdołał wstać, jednak po chwili znów przewrócił się na pobocze drogi. Wspomniał, że wtedy był już przekonany o tym, że umrze, jednak nie czuł strachu.
– Byłem bardziej zaciekawiony, gdzie jestem. Nic mnie nie bolało, nie chciało mi się jeść, pić, nawet oddychać. Trwałem. Miałem wrażenie, że czas przestał istnieć – relacjonuje.
We wspomnieniach lekarza z tej chwili znalazło się także słynne tzw. światło w tunelu. Wokół niego z kolei gromadziły się świetlne punkty, które także wydawały się znajdować w takiej sytuacji, jak on.
– Było ono wysoko i tak trochę skośnie, po prawej stronie. Było bardzo jasne, ale nie raziło. Cudowne, jasne światło. Miałem wrażenie, że wracam do domu, gdzie już wcześniej byłem – wspominał lekarz. Dodał także, że wyczuwał "obecność istoty", która zapewniała go, że nie musi się bać. Lekarz prowadził z nią rozmowę, a po chwili wrócił do swojego ciała.
Jacek Matlak odszedł 19 grudnia 2020 roku. Przez wiele lat był lekarzem, chirurgiem, oraz zastępcą dyrektora w Państwowym Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Międzybrodziu Bialskim. Był także autorem książki "Życie i śmierć".
Artykuły polecane przez goniec.pl:
Parafia nie przyjmie kopert z kolędy. Proboszcz wydał zaskakujące oświadczenie
Ksiądz przyduszał ucznia do ławki i krzyczał, że ma "przeprosić Pana Boga". Wszystko się nagrało
Kielce: 11-latka uratowała życie starszemu bratu. Chłopiec zatruł się tlenkiem węgla
Źródło: Interia