Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Rząd zapowiada większe płace w budżetówce. Związkowcy mówią o "pogardzie" i "lekceważeniu"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 14.06.2022 21:38

Rząd zapowiada większe płace w budżetówce. Związkowcy mówią o "pogardzie" i "lekceważeniu"

rząd
Paweł Wodzynski/East News

Rząd zapowiedział podwyżki dla pracowników sfery budżetowej w 2023 roku. Pensje mają wzrosnąć o 7,8 procent, czyli tyle, ile zakładany na przyszły rok wskaźnik inflacji. Związkowcy nie kryją rozczarowania i wypominają parlamentarzystom, że sami o wiele bardziej podwyższyli swoje płace. Postulują więc, by wynagrodzenia wzrosły o 20 procent i grożą strajkiem generalnym.

Jak informowaliśmy, od 1 lipca na większe emerytury mogą liczyć niektórzy emeryci. Oprócz tego, w życie wejdą kolejne zmiany podatkowe, dzięki którym na kontach milionów pracujących Polaków pojawią się dodatkowe pieniądze. Rząd ma nadzieję, że pomoże to choć trochę ulżyć nadwyrężonym przez inflację domowym budżetom, które topnieją w zastraszającym tempie.

Niestety, wciąż istnieje duża grupa obywateli, od dawna proszących o pomoc i zmuszonych do tego, by jeszcze przez jakiś czas uzbroić się w cierpliwość. To pracownicy budżetówki, którym podwyżki obiecano dopiero w 2023 roku.

Rząd zapowiada wzrost wynagrodzeń w budżetówce

- Wynagrodzenia w budżetówce mają wzrosnąć w 2023 roku o 7,8 procent - zapowiedziała dziś podczas konferencji prasowej minister finansów Magdalena Rzeczkowska.

Rząd intensywnie pracował w ostatnim czasie nad projektem ustawy budżetowej na przyszły rok, a w jej założeniach znalazł się zapis dotyczący prognozowanej inflacji. Zdaniem polityków obozu władzy, wskaźnik ten wyniesie właśnie 7,8 proc., choć eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego nie są aż takimi optymistami.

Już budżet na 2022 rok znacznie odbiegał od realnego wzrostu inflacji. Gdy go tworzono, prognozowano, że ceny wzrosną o 3,3 proc. Teraz wartość ta ma być urealniona do poziomu 9,1 proc. Pensje w budżetówce miały być zaś wyższe średnio o 4,4 proc.

Pracownicy tej sfery nie kryją rozczarowania i złości. Ekonomiści szacują, że inflacja wyniesie w tym roku aż 13,1 proc. W związku z tym siła nabywcza wynagrodzeń znacznie zmalała, a związkowcy drżą o to, że historia powtórzy się w 2023 roku.

Rozżaleni związkowcy chcą podwyżki w tym roku

- Rząd prowadzi odpowiedzialną politykę gospodarczą, której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, także ekonomicznego. Chcemy chronić polskie rodziny przed zagrożeniami geopolitycznymi z zewnątrz, związanymi z wojną za granicą, a przede wszystkim przed inflacją – zapewniała dziś Rzeczkowska.

Propozycja podwyżki pensji na poziomie 7,8 proc. ma być wkrótce przedstawiona Radzie Dialogu Społecznego, ale działacze związkowi nie chcą nawet słyszeć o takim rozwiązaniu.

- Z oburzeniem podchodzimy do propozycji rządowych, aby wynagrodzenia w sferze w budżetowej w przyszłym roku wyniosły zaledwie 7,8 procent. To skandaliczny przejaw pogardy i lekceważenia wobec setek tysięcy pracowników budżetówki. Poziom inflacji wynosi już prawie 14 procent, a pod koniec roku może przekroczyć 20 procent. Nie ma też żadnego powodu, by zakładać, że w przyszłym roku wzrost cen będzie niższy - stwierdził Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.

Jak przypomniał, zaledwie kilka miesięcy temu parlamentarzyści sami podnieśli swoje pensje o 60 proc., a ministrowie, premier i prezydent o 40 proc. W obliczu tych faktów, pracownicy budżetówki chcą podwyżki o co najmniej 20 proc. w 2022 roku i 20 proc. w 2023 roku.

Możliwy strajk generalny

O tym, że pensje w sferze budżetowej trzeba podnieść o 20 proc. mówił niedawno szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Rząd nie godzi się jednak na tak wielkie podwyżki, tłumacząc, że musi zachowywać się racjonalnie.

Szumlewicz zapowiada, że jeśli władze spełnią swoje zapowiedzi i zwiększą wynagrodzenia dopiero w 2023 roku i to o 7,8 proc., związki zawodowe poważnie rozważą rozpoczęcie strajku generalnego.

- Skoro zaś rząd nie potrafi zarządzać kluczowymi instytucjami, w tym dbać o godne warunki pracy, to powinien w trybie natychmiastowym podać się do dymisji – dodaje.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio ZET, Goniec.pl

Tagi: Rząd praca