Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Roczna dziewczynka w oknie życia. Na jaw wyszły szokujące informacje o jej rodzicach
Laura Młodochowska
Laura Młodochowska 07.02.2025 22:46

Roczna dziewczynka w oknie życia. Na jaw wyszły szokujące informacje o jej rodzicach

okno życia
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Porażające doniesienia z Gdańska. Roczna Helenka w szokujących okolicznościach została oddana do okna życia. Jej ojciec zapewnia, że zostawił córkę tylko na chwilę. Malec został przekazany siostrom, mężczyzna walczy o odzyskanie dziecka. Teraz na jaw wyszły szokujące informacje na temat rodziców dziewczynki.

Zaskakujące wieści o rodzicach Helenki

Jest ciąg dalszy historii rocznej Helenki, która została odnaleziona w oknie życia. Maleńką dziewczynkę oddano do okna życia w szokujących okolicznościach. Sprawa wydawała się być prosta do momentu, kiedy na miejscu nie pojawił się ojciec dziewczynki. Chcę odzyskać swoją córkę Sarę – bo tak naprawdę nazywa się dziecko. 

ZOBACZ: Tragedia na S7. Najpierw zginęła czwórka dzieci, teraz napłynęły nowe wieści. Nie żyje piąta osoba

Co za sceny na spotkaniu z Hołownią. Seniorka nie wytrzymała, zabrała głos i się zaczęło

Małą Sarę oddano do okna życia

Pojawiły się nowe informacje w sprawie rocznej Sary. Przypomnijmy, że zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego odnalazły dziewczynkę 1 grudnia ubiegłego roku. Siostry prowadzą Dom Samotnej Matki Caritas w Gdańsku Matemblewie. To w tamtejszym oknie życia odnaleziono maleństwo. 

Był wieczór, szykowałyśmy się do zamknięcia domu, ja zaczynałam dyżur na tzw. furcie. Była chyba godz. 20.45, gdy w całym domu rozległ się alarm. Doskonale wiedziałyśmy, co to może oznaczać – opowiadała w rozmowie z Faktem siostra Lucjana.

Wkrótce jednak okazało się, że sprawa ma porażające kulisy. 

ZOBACZ: Nie żyje uwielbiany ksiądz. Parafianie pogrążeni w żałobie

Nowe informacje w sprawie Sary, którą matka oddała do okna życia

Ojciec maleńkiej dziewczynki zgłosił się do redakcji portalu Trójmiasto.pl, żeby opowiedzieć dramacie, jaki dotknął jego i jego bliskich. Mężczyzna zapewnił, że od samego początku walczy o odzyskanie córki, która jest dla niego całym światem. Dziewczynka miała zostać oddana do okienka życia bez jego wiedzy. 

1 grudnia na chwilę zostawiłem córkę pod opieką żony, by załatwić swoje sprawy. Kilka godzin później dziecko zostało oddane do okna życia – opowiedział.

Mężczyzna jest w trakcie rozwodu z żoną, a ostatnio dziecko pozostawało przy nim. Pod jego nieobecność dziecko miało zostać oddane do sióstr, które nadały jej imię Helena i zgłosiły sprawę odpowiednim służbom. 

Było mi podwójnie przykro, że takie duże dziecko ktoś musiał zostawić. Serce biło mi jak oszalałe, nogi miałam jak z waty. Zrobiłam się nagle taka bezradna. Myślę sobie: Boże, co się musiało stać, jaki dramat ktoś przeżywa, że oddał takie dziecko – powiedziała siostra Lucjana.

Ojciec Sary opowiedział w rozmowie z mediami, że został porzucony przez żonę. 

W listopadzie to ona porzuciła mnie i dziecko, przez cztery dni nie odzywała się do nas w żaden sposób. Powiedziała mi ostatnio, że od 12 lat ma dzieci, a teraz chce wolności, chce imprezować. To nie jest żadna depresja poporodowa. Ona zrobiła to świadomie, chciała zrobić mi na złość – mówił, cytowany przez Fakt. 

Kierował również poważne zarzuty w stronę żony. 

Ona mnie niszczyła, nie mówię, że jestem idealny, znikała na noce, niby jeździła na taksówce. Wszystkie swoje fundusze inwestowałem w nią i dzieci, także w jej dzieci z pierwszego małżeństwa, a ona pół roku temu zaczęła znikać z domu – zwierzył się. 

Portal rozmawiał również z matką dziewczynki. Kobieta opowiedziała zupełnie inną wersję wydarzeń. Miała żyć w toksycznym związku z ojcem Sary. 

Mój mąż to toksyczny i niebezpieczny człowiek. Zrobi wszystko, żeby mnie dręczyć dalej, żeby mnie zniszczyć, codziennie dostaję SMS-y, że wszystko zrobi, bym się zabiła w końcu. Wie pani, jak to jest wychodzić z domu i oglądać się za siebie. Będę walczyć o córeczkę. To był impuls, przeszłam załamanie nerwowe, mąż znęcał się psychicznie nad nami i fizycznie, co potwierdziły moje dzieci z pierwszego małżeństwa – mówiła. 

Wkrótce potem media obiegła informacja, że rodzice doszli do porozumienia i wspólnie starali się odzyskać córkę. Z kolei w piątek, 7 lutego, sprawą zajął się wydział rodzinny Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe. Na pierwszej rozprawie dotyczącej dalszych losów małej Sary nie zapadła decyzja, czy dziewczynka wróci do biologicznych rodziców. Wiadomo natomiast, że jeszcze w grudniu doszło do zaskakującego incydentu z udziałem rodziców Sary. 

Na rozprawie stawili się uczestnicy (rodzice, rodzina zastępcza) oraz przedstawiciel Rzecznika Praw Dziecka. Na wniosek uczestników Sąd zadecydował o prowadzeniu rozprawy z wyłączeniem jawności. Sąd przesłuchał informacyjnie uczestników, po czym odroczył rozprawę bez wyznaczania kolejnego terminu, z uwagi na wniosek dowodowy przedstawiciela Rzecznika Praw Dziecka o dopuszczenie dowodu z opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów. W przypadku uwzględnienia przez Sąd tego wniosku kolejny termin rozprawy wyznaczony zostanie po uzyskaniu tej opinii – informował portal Trojmiasto.pl sędzia Mariusz Kaźmierczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Teraz okazało się, że rodzice dziecka pod koniec grudnia ubiegłego roku zostali razem zatrzymani przez policję. Przyłapani zostali wówczas na kradzieży dwóch wózków dziecięcych o wartości 4 tys. zł.

Policjanci zatrzymali 32-letnią kobietę i 32-letniego mężczyznę, którzy ukradli dwa wózki dziecięce o łącznej wartości 4000 zł. Sprawcy chcieli sprzedać swoje łupy na portalu aukcyjnym. Wpadli dzięki pracy operacyjnej kryminalnych. Małżeństwo usłyszało zarzuty kradzieży i grozi im kara nawet 5 lat więzienia – przekazała Komenda Miejska Policji w Gdańsku.

Funkcjonariusze poinformowali także o szczegółach sprawy. 

Sprawcy pod osłoną nocy ukradli z klatki schodowej wózki o łącznej wartości 4000 zł. Sprawą zajęli się kryminalni, którzy szczegółowo sprawdzili wszystkie zdobyte informacje oraz monitoringi. Podczas czynności okazało się, że niemal identyczne wózki zostały wystawione do sprzedaży na jednym z portali aukcyjnych. Policjanci sprawdzili ten trop i szybko potwierdzili te informacje. Wszczęli też poszukiwania sprawców, którymi okazali się 32-letni małżonkowie – dodała gdańska policja.

Mężczyzna został zatrzymany przez mundurowych w Mławie, natomiast kobieta na gdańskiej Oruni.

367-258016.jpg
Fot. KMP w Gdańsku