W oknie życia w jednej z miejscowości na Mazowszu pojawił się noworodek. Chłopcem zaopiekowały się zakonnice, a potem trafił w ręce ratowników medycznych, którzy zwrócili się do jego rodziców. “Jeśli jest szansa, że to przeczytają…” - napisał jeden z medyków.
W czwartkowy poranek w jednym z polskich miast wydarzyło się coś, co poruszyło całą społecznością. Niespodziewane odkrycie w jednym z miejsc, które z założenia ma ratować życie, postawiło wiele pytań bez odpowiedzi. Ktoś podjął trudną decyzję, która zszokowała wszystkich.
W środę w oknie życia w Świdnicy (woj. dolnośląskie) odnaleziono kilkumiesięczne dziecko. Przy chłopcu znaleziono kartkę. To pierwsza taka sytuacja w punkcie prowadzonym przez siostry prezentki. - Taka sytuacja spotkała mnie pierwszy raz w życiu - tłumaczy siostra Estera, która odnalazła dziecko.
Porażające doniesienia z Gdańska. Roczna Helenka w szokujących okolicznościach została oddana do okna życia. Jej ojciec zapewnia, że zostawił córkę tylko na chwilę. Malec został przekazany siostrom, mężczyzna walczy o odzyskanie dziecka. Teraz na jaw wyszły szokujące informacje na temat rodziców dziewczynki.
Porażające doniesienia z Gdańska. 11-miesięczna Helenka miała w szokujących okolicznościach zostać oddana do okna życia. Jej ojciec zapewnia, że zostawił córkę tylko na chwilę. Po kilku godzinach malec został przekazany siostrom, mężczyzna walczy teraz o odzyskanie dziecka.
Kolejne dziecko zostało znalezione w ostatnich godzinach w oknie życia. Noworodek jest zdrowy, aktualnie przebywa pod opieką lekarzy. - To wielka radość, że ktoś się jednak zatroszczył i dziecko nie poszło na zatracenie - mówi siostra zakonna. Chłopiec otrzymał wyjątkowe imię.
Poruszające doniesienia z województwa śląskiego. W środę w oknie życia prowadzonym przez Siostry Służebniczki Najświętszej Maryi Panny rozległ się dzwonek. Na miejscu niezwłocznie zjawiły się siostry, które zobaczyły niemowlę. – W Oknie Życia zostało uratowane dzisiaj dziecko – chłopiec. Deo gratias – poinformował w mediach społecznościowych ks. Marek Bator, dyrektor Caritas Archidiecezji Częstochowskiej.
W ostatnich dniach pisaliśmy o głośnej sprawie odnalezienia w oknie życia w Warszawie 6-letniej dziewczynki. Najbliżsi dziecka nie wiedzieli, że rodzice planują porzucić 6-latkę. Jej babcia zapowiedziała, że zamierza walczyć o prawo do opieki nad wnuczką. Sąd właśnie podjął decyzję w sprawie przyszłości dziewczynki.
Kilka dni temu w oknie życia przy ulicy Hożej w Warszawie odnaleziono 6-letnią dziewczynkę. Policja bardzo szybko ustaliła tożsamość rodziców dziecka. 6-latka trafiła do ośrodka opiekuńczego. Jak się okazuje, bliscy zupełnie nie zdawali sobie sprawy z tego, co zamierzają rodzice dziecka. Babcia dziewczynki jest załamana. Zamierza walczyć o możliwość opieki nad wnuczką.
W czwartek 29 sierpnia późnym wieczorem w oknie życia przy ul. Hożej w Warszawie odnaleziono 6-letnią dziewczynkę. Policja bardzo szybko ustaliła tożsamość rodziców dziecka. - W trakcie sprawdzenia okazało się, że ojciec dziewczynki jest poszukiwany celem odbycia kary pozbawienia wolności - przekazał w rozmowie z Gońcem rzecznik śródmiejskiej policji mł. asp. Jakub Pacyniak.
Caritas Archidiecezji Katowickiej poinformował o odnalezieniu noworodka w oknie życia. Do zdarzenia doszło w Mikołajowie-Borowej Wsi (woj. śląskie). Pracownicy ośrodka poinformowali, że kilkudniowa dziewczynka jest w dobrym stanie. Tuż przy niej znajdował się list od matki, w którym kobieta wyjaśniła swoją sytuację.
W oknie życia w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono dziecko. Nowo narodzona dziewczynka została pozostawiona przez matkę. Kobieta napisała specjalny list, gdzie wyznała, iż decyzja o oddaniu dziecka była dla niej najtrudniejszą decyzją podjętą w życiu.
Poruszająca sytuacja w Nowym Sączu. W piątek (5 kwietnia), po raz pierwszy od 14 lat, w oknie życia sióstr felicjanek pozostawiono noworodka. Jak się później okazało, chłopiec przyszedł na świat zaledwie kilka godzin wcześniej. Dziecko jest zdrowe, bezpieczne i czeka na nowy, szczęśliwy dom.
Powstały po to, by ratować życie i jak się okazuje, doskonale spełniają swoją rolę. W oknach życia we Wrocławiu, Toruniu i Łodzi pozostawiono w ostatnich dniach aż troje maluchów. To dwie dziewczynki i jeden chłopiec. Wszystkie dzieci są bezpieczne i najpewniej wkrótce trafią do adopcji.
W oknie życia we Wrocławiu znaleziono dziecko. Siostry Boromeuszki usłyszały dzwonek alarmujący o obecności malucha w niedzielę (10.03) w godzinach porannych. Przy dziewczynce, która otrzymała imię Łucja, znaleziono list od matki.
W grudniu ubiegłego roku w działającym przy klasztorze Sióstr Benedyktynek w Łomży oknie życia pozostawiono dziewczynkę. Informację o odnalezieniu dziecka w oknie życia dopiero teraz przekazał duszpasterz rodzin diecezji łomżyńskiej ks. Jacek Kotowski. Duchowny zwrócił się w poruszających słowach do matki.
Zakonnice ze Zgromadzenia Panien Ofiarowania NMP w Świdnicy właśnie spotkały się podczas obiadu, kiedy nagle usłyszały donośny dzwonek. Oznaczał on alarm w oknie życia. Siostra Teresa, dyżurująca tego dnia, natychmiast pobiegła na miejsce, gdzie miało się znajdować niemowlę.
W Kartuzach w oknie życia pozostawione zostało niemowlę, mające zaledwie dwa dni. Dziewczynka została przewieziona do Powiatowego Centrum Zdrowia w Kartuzach, a o sprawie została powiadomiona policja, mimo, że odpowiedzialnej za dziecko osobie nie grozi kara.
W piątek 13 października w oknie życie w Legnicy rozległ się dzwonek. Sygnał ten oznacza, że ktoś pozostawił tam dziecko. Kierowniczka Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Samarytanin w rozmowie z RMF FM przekazała, w jakim stanie jest obecnie maluch.
Trwa procedura adopcyjna małego Mikołajka, chłopca, który 18 sierpnia w piątek, w domu sióstr urszulanek w Łodzi został odnaleziony w oknie życia. Niemowlę natychmiast trafiło pod opiekę sióstr, które powiadomiły pogotowie i policję. Rodzice, którzy porzucili dziecko, postanowili wytłumaczyć się ze swojej decyzji. Zostawili list.
18 sierpnia w piątek, w domu sióstr urszulanek w Łodzi rozległ się alarm i charakterystyczny sygnał powiadamiający o otwarciu okna życia. Jak poinformował dyrektor Caritas Archidiecezji Łódzkiej Tomasz Kopytowski, znaleziono tam zdrowego chłopca, któremu nadano imię Mikołaj. To już kolejne dziecko oddane do łódzkiej placówki.
Ta historia z Krakowa poruszy nawet najbardziej skamieniałe serca. W tamtejszym oknie życia przy ulicy Przybyszewskiego siostry zakonne dokonały wyjątkowo przykrego odkrycia, którego nigdy nie mogłyby się spodziewać. W miejscu przeznaczonym dla porzuconych dzieci znajdowało się bowiem aż ośmioro wyjątkowych podopiecznych. Wszyscy wymagali natychmiastowej opieki i miłości. Wszyscy też poszukują ciepłego domu.
Była 14:20. W poniedziałek, 31 lipca, w koszalińskim oknie życia rozległ się alarm. Znajdowała się tam maleńka dziewczynka. - To radość, szczęście, pokój, że dziecko jest ocalone - podkreśla siostra Natalia Frączek, kierowniczka Domu Samotnej Matki. Do noworodka wezwano pogotowie.
W oknie życia we Wrocławiu siostry miłosierdzia św. Karola Boromeusza znalazły 4-miesięczną dziewczynkę. Jedna z nich wyjaśniła, dlaczego był to nietypowy przypadek, który może ułatwić procedury.
Noworodek trafił w piątek (12.05) do okna życia przy lubelskim Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia i obecnie jest pod opieką lekarzy. Według przekazanych informacji jego stan jest stabilny. Malec dostał symboliczne imię.
25 kwietnia, późnym wieczorem we wrocławskim oknie życia przy ul. Rydygiera rozległ się alarm. W miejscu znajdującym się pod opieką sióstr boromeuszek ktoś umieścił malutkiego dzidziusia. Chłopczyk okazał się zdrowy i wyjątkowo zadbany. Dostał już nowe imię.
To już ponad 17 lat od kiedy w Polsce funkcjonują tzw. okna życia, czyli miejsca, w których rodzice będący w trudnej sytuacji życiowej mogą bezpiecznie i anonimowo zostawić swoje dzieci. Ich twórcy mieli nadzieję, że okażą się potrzebne jedynie sporadycznie, jednak azyl znalazły w nich już setki maluchów. Ostatni z nich dołączył do tego niemałego grona w miniony piątek. To chłopczyk, którego znaleziono w warszawskim oknie przy ulicy Hożej.
W oknie życia w Bielsku Białej odnaleziono noworodka. Dziewczynka zawinięta była w kocyk i miała przy sobie karteczkę, która zawierała datę urodzenia oraz propozycję imienia. Teraz maleństwo trafi pod opiekę rodziny zastępczej. To już trzecie dziecko, które pojawiło się w oknie przy ul. księdza Brzóski.