Prześladowanie na tle rasowym w warszawskiej szkole? Rodzice zgłosili sprawę na policję
Dziewięcioletni chłopiec, syn Chinki i Polaka, miał paść ofiarą prześladowań na tle rasowym w warszawskiej szkole. Rodzice donoszą, że edukację w tym semestrze zakończył ze złamaną ręką i urazem psychicznym. Dyrekcja stanowczo zaprzecza oskarżeniom.
Chłopiec ma być ofiarą prześladowania od ponad dwóch lat. Od 2019 roku syn Chinki i Polaka uczęszcza do szkoły podstawowej w obrębie International Trilingual School of Warsaw na stołecznej Saskiej Kępie. Placówka cieszy się doskonałą renomą.
Dzieci miały posuwać się nawet do rękoczynów
Dziewięciolatek od początku miał problemem z nawiązaniem kontaktu z innymi dziećmi. Niektórzy rówieśnicy wykazywali wobec niego zachowania rasistowskie. Na porządku dziennym była też jawnie okazywana niechęć.
- Zaczęło się od niewybrednych zaczepek i obelg. Z czasem stały się one coraz bardziej natarczywe i obraźliwe. „Ty chińska podróbko”, „ty chiński wirusie” - relacjonował ojciec dziecka w rozmowie z portalem Onet dodając, że rówieśnicy posuwali się do rękoczynów.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice wielokrotnie zgłaszali podobne zachowania dyrekcji szkoły i nauczycielom. Ich zdaniem nigdy nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Prześladowania na tle rasistowskim nie ustawały, a dziecko było w coraz gorszej formie psychicznej.
- Prowodyrem rasistowskich działań był w szczególności jeden z uczniów. Nie tylko sam atakował i prześladował naszego syna, ale również namawiał inne dzieci do agresywnych zachowań wobec niego. I tak na przykład podczas przepychanki uczniowie zdjęli Maćkowi spodnie. Zapłakany wrócił do domu — opowiadał ojciec.
W czasie lockdownu prześladowcy prześladowali dziecko w sieci. 20 maja bieżącego roku dziewięciolatek miał zostać pobity w ogródku jordanowskim w pobliżu szkoły. Do aktu przemocy miało dojść podczas przerwy pomiędzy zajęciami lekcyjnymi.
Chłopiec wrócił do domu ze złamaną ręką
- Mój syn został uderzony przez jednego z uczniów kamieniem w plecy. Szczęście w nieszczęściu, że nie w głowę, bo to groziłoby nawet utratą życia lub ciężkimi obrażeniami. Do bicia go dołączyli się również inni uczniowie. Jeden z nich tak uderzył Maciusia, że doszło do złamania ręki — relacjonowali rodzice w rozmowie z Onetem.
Dyrekcja szkoły miała nie zapewnić chłopcu żadnej pomocy medycznej i odesłać go do domu. Rodzice udali się na policję, by złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Obecnie mundurowi zabezpieczają materiały dowodowe w sprawie. Wstępnie ustalono, że przemocy mieli dopuszczać się trzej nieletni chłopcy.
Xavier Despringre, członek zarządu oraz dyrektor administracyjny i finansowy International Trilingual School of Warsaw stwierdził, że doniesienia rodziców „nie są zgodne z rzeczywistymi faktami”. Zaprzeczył zarówno temu, że chłopiec był ofiarą prześladowania, jak i temu, że doznał jakichkolwiek urazów (choć jasno wynika to z dokumentacji medycznej, którą widzieli dziennikarze Onetu).
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Kelnerka dostrzegła, że rodzice źle traktują syna. Natychmiast wezwała policję
Podczas remontu znalazł 158 kul do kręgli
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Onet