Poziom inflacji przekroczy 20 procent? Fatalne prognozy członka RPP
Fatalne prognozy członka Rady Polityki Pieniężnej Ludwika Koteckiego na najbliższe miesiące. Zdaniem ekonomisty, przed nami kolejne wzrosty wskaźnika inflacji, który, wbrew twierdzeniom prezesa NBP Adama Glapińskiego, nie spadnie poniżej 10 proc. do końca 2024 roku. Nieuniknione są także dalsze podwyżki stóp procentowych, których ostatecznie może być nawet dwadzieścia.
Wraz z poniedziałkową wizytą członka RPP Ludwika Koteckiego w programie TVN24 "Rozmowa Piaseckiego", na głowy Polaków wylany został kolejny kubeł zimnej wody.
Wiele osób już zeszły tydzień zaliczyło do wyjątkowo nieudanych po tym, jak po raz jedenasty z rzędu do góry poszły stopy procentowe, teraz okazuje się, że na horyzoncie nie maluje się nawet cień szans na pozytywne zmiany.
O ile nastroje kredytobiorców mogły się nieco uspokoić po tym, jak rząd zaoferował pomoc w postaci bezpłatnych wakacji kredytowych, o tyle nerwy zszargać może ponownie fakt, że osiem miesięcy ulgi może być niewystarczające.
Stopa referencyjna na poziomie 6,75 proc. to najprawdopodobniej nie jest jeszcze najgorsze, czego możemy doświadczyć, podobnie jak sięgająca ponad 16 proc. inflacja.
Dramatyczny stan polskiej gospodarki
Wraz z nowym tygodniem worek ze złymi wiadomościami rozwiązał się na dobre, sprawiając, że strach budzi się w nas na samą myśl o konieczności śledzenia kolejnych doniesień dotyczących polskiej gospodarki.
Rosnące zdecydowanie szybciej niż grzyby po deszczu ceny w sklepach, wizja nieprzedłużenia przez rząd tarczy antyinflacyjnej, czy obawy o to, że nie będziemy w stanie opłacić horrendalnych rachunków za energię to nie wszystko. Oliwy do ognia co chwilę dolewają ekonomiści, którzy roztaczają wyjątkowo mroczne wizje.
Zasiadający w RPP Ludwik Kotecki już po raz drugi w tym miesiącu gościł na antenie TVN24, gdzie mówił o swoich prognozach dotyczących rozwoju sytuacji w kraju. Niestety, podobnie jak kilka dni temu, z jego ust padły jedynie gorzkie słowa, przyprawiające o dreszcze.
Członek RPP o inflacji: "Dwójka na początku prawdopodobnie na początku przyszłego roku"
Ludwik Kotecki, podczas swojej poprzedniej rozmowy z Konradem Piaseckim, zszokował zapowiedzią, że na początku przyszłego roku, a może i wcześniej, inflacja może przekroczyć poziom 20 proc. Dziś także powtórzył swoje przewidywania.
- Dwójka na początku to prawdopodobnie na początku przyszłego roku. Później powinna się trochę obniżyć. [...] Hiperinflacja nas w najbliższym okresie nie czeka, bo wchodzimy w bardzo silne spowolnienie gospodarcze, środowisko dla wzrostu tej inflacji jest ograniczone - powiedział.
To zupełnie inny pogląd niż ten, który zaprezentował w czwartek prezes NBP Adam Glapiński, twierdzący, że punktem zwrotnym inflacji był okres wakacyjny.
-To jest ten płaskowyż, może być trochę wyżej, trochę niżej, potem inflacja będzie stopniowo maleć - oświadczył, dodając, że pod koniec 2023 r., przy utrzymaniu tarczy antyinflacyjnej i braku podwyżek cen regulowanych CPI spadnie do ok. 3 proc.
Kotecki uważa tymczasem, że o zejściu poniżej 10 proc. nie ma mowy co najmniej do końca 2024 roku i wskazuje, że "sama z siebie nie spadnie".
- Ona ma raczej tendencję do samonakręcania się. Jeżeli jest pozostawiona sama sobie, wchodzi na coraz wyższe poziomy. To jest, niestety, nadal realistyczne zagrożenie w Polsce. Według prognozy Komisji Europejskiej najwyższa inflacja w Unii w przyszłym roku będzie w Polsce - powiedział.
Kolejne podwyżki stóp procentowych nieuniknione
Dobrych wieści Kotecki nie przekazał także odpowiadając na pytania Konrada Piaseckiego o podnoszenie stóp procentowych. Ekonomista jest zdania, że to, co dla wielu jest dziś prawdziwym dramatem, to tak naprawdę działanie niewystarczające, by mówić o zduszeniu inflacji.
- Będziemy dalej podnosić, co miesiąc. Mamy już jedenaście podwyżek, obawiam się, że skończymy na nawet dwudziestu, bardzo malutkich. Wydaje się, że lepszym podejściem byłyby zdecydowane podwyżki wcześniej w tym roku - ocenił.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: TVN24, Goniec.pl
