Poszedł do kościoła o. Rydzyka i chciał zabrać "pamiątkę". Wszystkim pochwalił się w sieci
Bez względu na to, czy jest się wierzącym czy też nie, takie zachowanie zasługuje tylko na potępienie. Znany streamer Szymool postanowił podkręcić swoją oglądalność w dość kontrowersyjny sposób, udając się do toruńskiego sanktuarium wzniesionego dzięki o. Tadeuszowi Rydzykowi. Nie byłoby w tym nic bulwersującego, gdyby nie fakt, że dopuścił się tam naprawdę haniebnych rzeczy. Na dodatek, później wszystkiego się wyparł. Problem w tym, że wszystko widziały setki internautów.
Znany streamer w pogoni za "lajkami"
Szymool, czyli Szymon Besser, to popularny w świecie użytkowników Twitcha streamer, który już od jakiegoś czasu para się transmisjami na żywo. To jednak najwyraźniej mu nie wystarcza, bo mężczyzna nieustannie goni za prawdziwą sławą, decydując się na osobliwe wyzwania.
Dość powiedzieć, że wziął już udział w Fame MMA 16, podczas którego zmierzył się z youtuberem Dawidem Rzeźnikiem “Dżinoldem” i wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Teraz jednak postanowił zabrać się za coś jeszcze bardziej szalonego, choć może bardziej adekwatnie byłoby powiedzieć, że po prostu głupiego.
Miał zdewastować grób syna Sylwii Peretti. Wiadomo, jak się tłumaczyłKontrowersyjne wyzwanie Szymoola
Aby zyskać kolejne wyświetlenia i zabłysnąć w panteonie tych największych streamerów, Szymool zdecydował się na wycieczkę do Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu. Tak, dokładnie tego, które powstało dzięki wspaniałomyślności o. Tadeusza Rydzyka i które nadzorują ojcowie redemptoryści.
Początkowo wszystko wyglądało jak trzeba, bo twórca zanurzył dłonie w kropielnicy, ale po chwili zaczął się prawdziwy cyrk. Najpierw napisał “intencję” na kartce do św. Jana Pawła II, w której poprosił, “żeby ksiądz nie gwałcił dzieci”, a następnie wrzucił ją do skrzyni z ofiarami na kościół.
Jakby tego było mało, wychodząc ze świątyni, wkroczył z buta do konfesjonału i zabrał wiszącą tam stułę. Będącemu z nim koledze nie drgnęła nawet powieka, gdy pomagał schować szarfę do plecaka. - Fanty zabrane! - oznajmił finalnie wprawiony w wyśmienity nastrój Szymool.
Internauci nie zostawili na Besserze suchej nitki
Fakt kradzieży obserwowali, co oczywiste, internauci, ale nie tylko oni. Występek nie umknął także uwadze ochroniarza strzegącego świątyni, który rzucił się w pogoń za złodziejami i kazał oddać zabrany przedmiot.
- No ludzie, chłopaki, nie róbcie tego, bo wezwę policję i będziecie mieli jaja. Co wy kurde? - przekonywał ochroniarz.
Szymool ostatecznie ugiął się pod naciskiem mężczyzny i zwrócił stułę, jednocześnie wymigując się od jakichkolwiek konsekwencji. Jedyną z nich były tylko krytykujące go komentarze w sieci.
- “Niektórzy mają wyprany mózg w pogoni za liczbami”, “Przecież to jest wyższy poziom żałości”, “Ciekawe kogo to tak realnie bawi” - pisali komentujący.
Źródło: vibez.pl