Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > PKN Orlen prognozuje wzrost cen gazu. Podali konkretne liczby
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 29.04.2022 08:01

PKN Orlen prognozuje wzrost cen gazu. Podali konkretne liczby

Orlen
Wikimedia/Wistula

Wojna w Ukrainie i związane z nią napięcie na rynku paliw negatywnie przekładają się na ceny gazu. PKN Orlen prognozuje, że koszt zakupu surowca rok do roku wzrośnie aż dwukrotnie. Co więcej, spodziewany jest także wzrost cen energii elektrycznej do poziomu ok. 730 zł/MWh. Mimo tego, rząd zapewnia, że Polacy nie odczują bolesnych zmian na własnej skórze.

We wtorek opinia publiczna została zelektryzowana wiadomością o tym, że Gazprom wstrzymuje od 27 kwietnia dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Zgodnie z zapowiedziami, o godzinie 8 rano w środę minęła tzw. doba kontraktowa i surowiec przestał być dostarczany do naszego kraju. Posunięcie Rosjan było bezpośrednio związane z odmową Polski uiszczania opłat za dostawy w rublach, czego pod koniec marca zażądał prezydent Władimir Putin.

Co więcej, mimo uspokajających komunikatów rządu, sankcje nałożone przez Polskę na Federację Rosyjską wywołały już pierwsze problemy dla odbiorców, którzy doświadczyli braku błękitnego paliwa. To jednak nie koniec problemów, bo, jak prognozuje PKN Orlen, nawet jeśli surowiec w końcu dotrze do Polaków, będzie on o wiele droższy niż jeszcze rok temu.

Gaz dwukrotnie droższy niż w 2021 roku

Państwowy koncern spodziewa się poważnego kryzysu cenowego na rynku gazu. Ekonomiści spółki zarządzanej przez Daniela Obajtka prognozują bowiem, że ceny surowca wzrosną w ujęciu rocznym aż dwukrotnie.

- Przyczyną są zmiany regulacyjne wymuszające wypełnienie magazynów w Europie do wskazanego poziomu oraz próba wymuszenia przez Gazprom płatności za surowiec w rublach - podaje Orlen.

Główny ekspert koncernu Adam Czyżewski już dziś mówi o dużej presji cenowej na rynku paliw. Ta związana jest głównie z dieslem, którego pod koniec zeszłego roku zaczęło brakować, a sytuację pogorszył fakt wybuchu wojny w Ukrainie. W jej wyniku skokowo wzrósł popyt na paliwa, a nie na ropę.

Ceny paliw poszły więc w górę, a na rynku ropy mamy z jednej strony sytuację, że rosyjskiej ropy na spocie w Europie nikt nie chce kupować, więc jej cena spadła i kupują ją z dużym dyskontem Indie, a z drugiej - mamy interwencję na rynku ropy Międzynarodowej Agencji Energii i amerykańskiego rządu, co powoduje, że ceny ropy utrzymują się na niskim poziomie. Interwencje rynek bardzo uspokoiły - tłumaczy Czyżewski.

Drogo także na rynku energii elektrycznej

Ważnym czynnikiem jest także towarzyszący pandemii Covid-19 spadek popytu na ropę w samych Chinach szacowany na około 1,5 mln baryłek dziennie.

- Na rynku paliw jest lepiej niż na rynku ropy naftowej, stąd rozjazd cen i wzrost marż rafineryjnych, które są różnicą między cenami ropy i paliw. Marże są wyznaczane przez rynek i obecnie nienaturalnie wysokie, bo na rynku ropy mamy interwencje, a na rynku paliw duży popyt - ocenia ekonomista PKN Orlen.

Wielość niewiadomych i dynamiczność sytuacji utrudniają prognozowanie tego, co nadejdzie w najbliższych miesiącach. Patrząc na rosnącą inflację, pesymistyczne prognozy wieszczące spadek globalnego PKB oraz negatywne perspektywy rozwoju gospodarczego, sytuacja nie przedstawia się jednak w kolorowych barwach.

Oprócz drastycznego wzrostu cen gazu, czekają nas również duże wzrosty kosztów odbioru energii elektrycznej, które sięgnąć mogą poziomu ok. 730 zł/MWh (wzrost o ok. 85 proc. rdr) w efekcie utrzymujących się bardzo wysokich cen gazu i węgla spowodowanych głównie sytuacją geopolityczną oraz wysokich cen praw do emisji CO2.

Premier: Polacy nie odczują zmian

Po niespodziewanej decyzji Gazpromu, polski rząd natychmiast interweniował, organizując konferencję prasową, podczas której ustami minister klimatu i środowiska zapewnił Polaków, że nie padną oni ofiarą szantażu gazowego Rosji.

W środę na mównicy sejmowej wystąpił zaś premier Mateusz Morawiecki, który obiecał, że państwo "poradzi sobie z pistoletem przystawionym do głowy" tak, aby odbiorcy nie odczuli tego na własnej skórze.

Szef polskiego rządu zapewnił też, że specjalne taryfy dla gospodarstw domowych, szpitali, szkół, instytucji pożytku publicznego zostaną wydłużone do roku 2027.

- W ostatnich wielu miesiącach tłoczyliśmy gaz do polskich magazynów, podkreślam polskich magazynów, nie magazynów w Niemczech w posiadaniu rosyjskim. My naszych magazynów nie oddaliśmy - podkreślił.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: wp.pl, goniec.pl