Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Lech Wałęsa szczerze o swojej współpracy z braćmi Kaczyńskimi. "Ja ich miałem z litości"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 07.10.2022 09:14

Lech Wałęsa szczerze o swojej współpracy z braćmi Kaczyńskimi. "Ja ich miałem z litości"

"Oni nic nie znaczyli". Brutalne słowa Lecha Wałęsy o braciach Kaczyńskich. Prezes PiS został boleśnie upokorzony
JOHN MACDOUGALL/AFP/East News, Pawel Wodzynski/East News

- Przecież ja ich miałem z litości, ludzie, oni nic nie znaczyli. Mało tego, bardzo nielubiani. Ale mi pasowała koncepcja, bo było dwóch jak jeden. Oni byli sobie wierni. Więc w tych moich koncepcjach tamtego czasu mi byli bardzo potrzebni - powiedział o braciach Kaczyńskich czwartkowy gość TVN24 Lech Wałęsa. Były prezydent zdradził także, czy usiadłby do stołu z Władimirem Putinem i czego życzyłby teraz Polsce. Swoimi słowami z pewnością ponownie zagrał na czułej strunie prezesa PiS.

Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.

W czwartek 6 października Lech Wałęsa był gościem Moniki Olejnik w jej wieczornym programie "Kropka nad i". Tematem rozmowy były m.in. kwestia toczącej się wojny w Ukrainie, prezydentury przywódcy "Solidarności" oraz działań Jarosława Kaczyńskiego.

Na koniec prowadząca wręczyła swojemu interlokutorowi prezent w postaci książki autorstwa Jarosława Kurskiego pt.: "Dziady i dybuki". Zanim to jednak nastąpiło, padło wiele ważnych, ale i gorzkich słów, które na pewno wywołały wściekłość na Nowogrodzkiej.

Lech Wałęsa gościem "Kropki nad i"

Minęło już wiele lat, od kiedy Lech Wałęsa opuścił Pałac Prezydencki, ale nie oznacza to wcale, że przywódca "Solidarności" pożegnał się z polityką i przestał żywo interesować się losami kraju. Wręcz przeciwnie, regularnie bierze on udział w przeróżnych inicjatywach, a także jest wyjątkowo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie publikuje posty komentujące sytuację w Polsce. Często spotkać go można także w "Kropce nad i" u Moniki Olejnik.

Dziennikarka nie ukrywa nawet, że bardzo ceni sobie opinię Wałęsy i ma do niego wielki szacunek, dlatego bardzo ciekawa była, jak odnosi się on do tego, w jakim miejscu obecnie znajduje się świat. Odpowiedź nie była jednak jednoznaczna.

- Są dwie koncepcje. Jedna, którą mają Chiny i Rosja, czyli straszyć, grozić, przejmować. I druga koncepcja, demokratyczna, stosowana przez Unię, NATO, ONZ. Wchodzimy na ochotnika tam, gdzie nam pasuje. I która koncepcja zwycięży dziś: stara czy nowa? - stwierdził były prezydent.

Jego zdaniem, Władimir Putin popełnił "straszliwy błąd" i zamiast osiągnąć zamierzony cel, tylko zmobilizował cały świat przeciwko sobie. - Jak upadł Związek Sowiecki, to należało rozliczyć Rosję za wszystkie zbrodnie. Tylko że Gorbaczow się ładnie ustawił. Wiedział, że jak uratuje wielką Rosję, to trafi się Stalin czy Putin, który odbuduje Związek Radziecki - powiedział.

Oprócz tego wyraził też przekonanie, że należy zrobić wszystko, by "wyprowadzić" Rosję na cywilizowany świat i zmienić jej zły system polityczny. W wizji Wałęsy wymaga to przekonania ludzi do podjęcia się tego kroku lub, co może być jeszcze trudniejsze, przypomnienia krajom włączonym do Federacji Rosyjskiej, że "przecież kiedyś były samodzielne".

Były prezydent stanowczo o Putinie

W rozmowie dotyczącej wojny nie mogło zabraknąć też istotnego pytania o kremlowskie groźby użycia broni atomowej. - Nie możemy się poddać tym groźbom. Nie będziemy mieć nigdy więcej podobnej okazji, gdy Putin zbuntował prawie cały świat przeciwko sobie. To się więcej nie zdarzy. Mamy szansę uporządkować Rosję, a potem Chiny, które działają tylko trochę delikatniej - oznajmił były prezydent.

Wałęsa ma także jasny pogląd na to, czy zechciałby usiąść z Putinem przy jednym stole i co ewentualnie by mu powiedział. W zaskakujących słowach oznajmił, że dotychczas nawet wspierał i rozumiał dyktatora, ale liczył na to, że wprowadzi on reformy w będącym w rozkładzie kraju, nie zaś obierze zupełnie inny kierunek. - Nie usiadłbym do stołu z nim. Powinny to zrobić sądy i prokurator - skwitował.

"Kaczyńskich wziąłem z litości"

Jak przy każdej wymianie zdań z Lechem Wałęsą, także i w czwartek nie pominięto poruszenia tematu jego relacji z Jarosławem Kaczyńskim, która, jak wiadomo, do najłatwiejszych nie należy.

Ten fragment dyskusji był zdecydowanie najbardziej interesujący, choć emocje w gabinecie prezesa musiały sięgać zenitu, gdy jego były kamrat powiedział, co myśli o tym, że dziś chce się go "wygumkować z historii".

- Mnie to nie obchodzi, nie obchodzi mnie ich ocena. Ja z tym będę żył. Mnie pierwszego załatwili, a teraz będą załatwiać innych. Ale to się w końcu wyda. Teczka Kiszczaka była zrobiona cała, od początku do końca. Ja się z tego śmieję i czekam, aż się to wszystko powyjaśnia, a się wyjaśni prędzej, czy później - stwierdził Wałęsa.

Jeszcze bardziej dosadnie laureat pokojowego Nobla wypowiedział się na temat roli, jaką w "Solidarności" odgrywali bracia Kaczyńscy, a zwłaszcza Lech, który, zdaniem prezesa PiS, był prawdziwym przewodniczącym "Solidarności".

- Przecież ja ich miałem z litości, ludzie, oni nic nie znaczyli. Mało tego, bardzo nielubiani. Ale mi pasowała koncepcja, bo było dwóch jak jeden. Oni byli sobie wierni. Więc w tych moich koncepcjach tamtego czasu mi byli bardzo potrzebni. A jak przestali być potrzebni, to ich zluzowałem - podkreślił gość TVN24.

Jego zdaniem, myślenie Jarosława Kaczyńskiego przeszło ewolucję. Początkowo ich poglądy były zbliżone, jednak później natura teoretyka lidera Zjednoczonej Prawicy zwyciężyła.

Dwóch wrogów Jarosława Kaczyńskiego

Równie krytycznie rozmówca Moniki Olejnik odpowiedział na pytanie o to, w jakim kraju dziś żyjemy. Jak zaznaczył, ludzie żyją w kraju demokratycznym, ale władze już w totalitarnym. Wszystko przez to, że Jarosław Kaczyński ma dwóch wrogów: UE i Niemcy.

- To jest koncepcja wrogów. Tak samo było w Rosji, tam rządzenie zawsze było oparte na wrogach. Taka filozofia rządzenia. A Niemcy są tak daleko demokratyczni i tak daleko uczciwi, że ja aż ich nie rozumiem - powiedział.

Były prezydent ma też swoją własną opinię, jeśli chodzi o sprawę ubiegania się o reparacje wojenne. Uważa, że rozmowy prowadzić należy, ale "prośbowo, a nie frontalnie".

A czego Lech Wałęsa życzyłby Polsce w tych trudnych czasach? - Jesteśmy teraz w epoce pośredniej, ja to nazywam epoką słowa, dyskusji. Pojawiają się wielkie problemy: jaki postawić fundament wolnego świata, jaki system ekonomiczny wybrać? Życzę Polsce, żebyśmy jak najwięcej dyskutowali, jak ma wyglądać nasz świat - podsumował.

Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, TVN24