Nowy trop ws. Grzegorza Borysa. Na miejscu nurkowie i psy gończe
Nowe informacje w sprawie poszukiwań Grzegorza Borysa. Prowadzące akcję w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym służby miały natknąć się na porzucony plecak, który zdaniem informatora Wirtualnej Polski, musi należeć do 44-latka. W środku były m.in. pieniądze. Przedmiot znajdował się przy jednym ze zbiorników wodnych, wokół którego skupiono teraz znaczną część działań. Policja rozważa różne scenariusze.
Znaleziono plecak należący do Grzegorza Borysa?
Sensacyjne wiadomości podaje właśnie portal WP, który twierdzi, że od jednego z funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej usłyszał, iż w poniedziałek 30 października przy jednym ze zbiorników wodnych policja znalazła plecak “niewątpliwie należący do poszukiwanego” . W środku znajdować się miały m.in. pieniądze.
- Służby podjęły decyzję o przeszukaniu zbiornika wodnego również przy wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu . Na tym terenie znajduje się więcej zbiorników, które zostaną przeszukane w następnej kolejności - przekazał anonimowy informator.
Nieoficjalne wiadomości wskazują na to, że chodzi o małe jezioro znajdujące się nieopodal osiedla Fikakowo, na którym doszło do makabrycznego morderstwa 6-letniego synka Grzegorza Borysa . Po dokonaniu odkrycia znaczna część służb miała przenieść się w to miejsce. Wśród nich znajdują się m.in. policjanci z psami gończymi, płetwonurkowie i strażacy z łodzią.
Służby nie wykluczają różnych scenariuszy
Znamienne, że również w poniedziałek portal TVN24 informował, że ok. godziny 12 wśród służb zapanowało “duże poruszenie”. Policja i Żandarmeria Wojskowa co prawda od wielu dni przeczesują wspomniany teren, ale działania rozproszone są także na inne obszary, bo w grę wchodzą różne scenariusze.
- Nie wykluczamy, że pozostawiony plecak ma zmylić poszukiwania i sugerować samobójstwo przez utopienie. Na tym etapie niczego nie możemy wykluczyć - przekazało źródło WP.
ZOBACZ: Poruszające doniesienia nt. matki zamordowanego Olusia z Gdyni. Nie może zrobić jednej rzeczy
Zauważmy także, że we wtorek rano do mieszkańców Trójmiasta i okolic wysłany został nowy, zupełnie inny niż dotychczas komunikat . Wynika z niego, że rewir poszukiwań został znacznie zawężony.
Policja nieustannie apeluje do opinii publicznej
Służby cały czas mają na uwadze także ten scenariusz, w którym plecak został podrzucony we wskazane miejsce dopiero niedawno . - Wcześniej go raczej tam nie było - wyjaśnił anonimowy informator.
Wszyscy doskonale pamiętamy przecież, iż policja w sobotę przekazała, że Grzegorz Borys zostawił w mieszkaniu elektronikę, gotówkę i dokumenty, a wziął rzeczy potrzebne do przetrwania. W plecaku, jak wyjawił funkcjonariusz znający kulisy, miało być niewiele gotówki.
ZOBACZ: Opis ostatnich chwil 6-letniego Olusia. To miał mu zrobić Grzegorz Borys
Przypomnijmy również, że mundurowi wciąż apelują o nieutrudnianie działań i unikanie miejsc, w których prowadzone są poszukiwania . W związku z przypadającym w środę świętem, poproszono też o "nieskracanie sobie drogi dojścia w rejon nekropolii przez tereny leśne okalające trójmiejskie cmentarze".
Źródło: WP