Zagrożenie w lasach powiatu piotrkowskiego. Służby na tropie
Tajemnicze zdarzenie w lasach w województwie łódzkim postawiło służby na najwyższą gotowość. Intensywne przeszukania i nieoczekiwane odkrycia wciąż budzą pytania o skalę zagrożenia. Okoliczni mieszkańcy i hodowcy obserwują działania z niepokojem, a lokalne media informują o rosnącym napięciu. W sieci pojawiają się spekulacje i niepewność – co naprawdę kryje się w lesie?
Nagle zwiększona aktywność służb w lesie budzi niepokój
Od kilku dni mieszkańcy powiatu piotrkowskiego obserwują niezwykłą aktywność służb w okolicznych lasach. Patrole poruszają się wzdłuż dróg leśnych, pojawiają się psy tropiące, a w sieci lokalnej rośnie liczba spekulacji na temat przyczyn interwencji. Wiele osób zastanawia się, czy przyczyną jest rutynowa kontrola, czy może coś znacznie poważniejszego.
Niecodzienny ruch i zwiększona obecność funkcjonariuszy sprawiły, że mieszkańcy i rolnicy zaczęli zachowywać szczególną ostrożność. Część osób ogranicza spacery, inni obserwują działania służb z bezpiecznej odległości. W mediach społecznościowych pojawiają się dyskusje o możliwych przyczynach – od kłusownictwa po obecność niebezpiecznych zwierząt.

Intensywne działania i badania przyciągają uwagę ekspertów
Służby weterynaryjne i leśne podjęły działania, które wymagają precyzyjnej koordynacji i dużych nakładów pracy. Las w rejonie gminy Rozprza jest przeszukiwany z użyciem psów tropiących, a funkcjonariusze prowadzą kontrole każdego fragmentu terenu. W takich warunkach nawet najmniejszy ślad może mieć znaczenie dla dalszego przebiegu dochodzenia.
Eksperci przypominają, że powiat piotrkowski to jedno z największych zagłębi hodowli trzody chlewnej w kraju. W promieniu kilku kilometrów znajdują się dziesiątki gospodarstw utrzymujących tysiące świń, co podnosi rangę wszelkich działań prewencyjnych i badawczych. Nieznany jeszcze charakter zdarzenia sprawił, że władze apelują o zachowanie czujności i ograniczenie wizyt w lasach, a hodowcy otrzymali zalecenia dotyczące biosekuracji i minimalizacji ryzyka przeniesienia potencjalnego zagrożenia.
Równocześnie służby monitorują teren, dokumentując każde znalezisko, a lokalni mieszkańcy są proszeni o zgłaszanie nietypowych sytuacji. Nie ujawniono jednak dotychczas, co dokładnie wywołało alarm i jakie skutki może mieć dla hodowli. Pojawiają się pytania: czy mamy do czynienia z rutynowym przypadkiem, czy może z celowym działaniem, które wymaga szczególnej uwagi?
Martwe dziki zakażone ASF – dowody celowego podrzucenia
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim 4 grudnia wszczęła dochodzenie w sprawie znalezienia martwego dzika zakażonego afrykańskim pomorem świń (ASF). Zwierzę znajdowało się w lesie w pobliżu miejscowości Fałek i według ustaleń wskazuje na celowe podrzucenie w rejonie dużej hodowli trzody chlewnej.
Minister rolnictwa Stefan Krajewski poinformował, że w ramach akcji prowadzone są intensywne przeszukania lasów z wykorzystaniem psów tropiących. W promieniu 1200 metrów od miejsca znalezienia pierwszego dzika odkryto kolejne cztery martwe zwierzęta, które również zostały przekazane do badań w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach.
— Mamy informacje przekazane przez prokuraturę okręgową, że zostało wszczęte dochodzenie dotyczące nieustalonego sprawcy, który wszedł w posiadanie dzika łamiąc prawo łowieckie. Naszym zdaniem jest to dowód na to, że pierwszy ujawniony przypadek nie był zwykłym aktem kłusownictwa – powiedział Krajewski dla mediów.

Badania wykazały, że dzik był nosicielem wirusa ASF. Truchło zostało poddane utylizacji, a w toku postępowania zostanie przeprowadzona analiza medyczna mająca ustalić dokładną przyczynę śmierci, w tym ewentualne ślady przestrzelenia.
Główny Lekarz Weterynarii Paweł Meyer zwrócił uwagę, że zwierzę zostało znalezione na terenie podmokłym, oddalonym od zabudowań, z przywiązaną linką do nogi, co wskazuje na transport i świadome podrzucenie.
— Te tereny były regularnie sprawdzane i nigdy wcześniej nie znaleziono padłych zwierząt wykazujących objawy choroby. Tym bardziej zastanawia, w jaki sposób oskórowany dzik znalazł się na tym terenie – wyjaśnił Meyer.
Minister Krajewski zaapelował do hodowców o maksymalne przestrzeganie zasad biosekuracji i ograniczenie wizyt w lasach oraz w gospodarstwach, podkreślając, że wirus może zagrozić stadu, mimo stosowania środków ochronnych. Wstępne wyniki badań genetycznych z Puław mają zostać opublikowane w najbliższych dniach i będą decydujące dla ewentualnego wprowadzenia stref ograniczonych w regionie.