W Lubartowie zawyły syreny. Nowe informacje w sprawie
W sobotni poranek mieszkańcy Lubartowa zostali wybudzeni przez syreny alarmowe, które jak się okazało, okazały się pomyłką. Właśnie ujawniono szczegóły sprawy.
Syreny zawyły nad ranem
W sobotę nad ranem mieszkańców Lubartowa w województwie lubelskim zbudził dźwięk syren alarmowych. O godzinie 5.30 Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego otrzymało za pośrednictwem ogólnopolskiej, dostępnej sieci streamingowej informację o rzekomym „natychmiastowym zagrożeniu z powietrza” dla terenu powiatu lubartowskiego. Alarm został uruchomiony zgodnie z obowiązującymi procedurami, co wywołało niepokój wśród mieszkańców, zwłaszcza w kontekście napiętej sytuacji bezpieczeństwa w regionie.
Informację o zdarzeniu przekazała podinspektor do spraw zarządzania kryzysowego Starostwa Powiatowego w Lubartowie, Iwona Bocian-Mazur. Jak wyjaśniła, pracownicy PCZK działali zgodnie z Procedurą SPO-13, czyli protokołem alarmowania i ostrzegania o zagrożeniu z powietrza. Polegała ona m.in. na poinformowaniu służb kryzysowych z miast i gmin o konieczności uruchomienia syren alarmowych, co zostało wykonane niezwłocznie po odebraniu podejrzanego komunikatu.

Brak zagrożenia
Krótko po uruchomieniu syren podjęto działania mające na celu zweryfikowanie przekazanej informacji. Pracownicy PCZK udali się do Starostwa Powiatowego – miejsca prowadzenia nasłuchu w radiowej sieci ostrzegania – gdzie skontaktowali się telefonicznie z dyżurnym Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lublinie. To właśnie tam, na poziomie wojewódzkim, weryfikuje się informacje o realnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa publicznego.
W wyniku rozmowy szybko ustalono, że WCZK w Lublinie nie potwierdziło żadnego natychmiastowego zagrożenia z powietrza dla powiatu lubartowskiego. Brak potwierdzenia ze strony oficjalnych systemów zarządzania kryzysowego pozwolił na podjęcie decyzji o odwołaniu alarmu. Syreny przestały wyć, a mieszkańcy zostali uspokojeni informacją o braku faktycznego ryzyka.
Bład spowodowany czynnikiem ludzkim
Jak wyjaśniono w nowym komunikacie opublikowanym na stronie powiatu lubartowskiego, poranne zamieszanie miało związek z operowaniem sił powietrznych w polskiej przestrzeni w związku z rosyjskimi atakami rakietowymi na Ukrainę. W tle tych zdarzeń szczególną wagę przykłada się do systemów wczesnego ostrzegania, co zwiększa wrażliwość służb na wszelkie podejrzane sygnały. Tym razem jednak źródłem alarmu okazała się błędna, niesprawdzona informacja pochodząca z nasłuchu streamingowego.
W końcowym komunikacie władze powiatu podkreśliły, że uruchomienie Procedury SPO-13 nie wynikało z danych potwierdzonych w WCZK, lecz z „niezweryfikowanych informacji odebranych drogą nasłuchu streamingowego”. Jak dodano, było to działanie spowodowane „czynnikiem ludzkim”. Jednocześnie zapewniono, że przeprowadzona zostanie analiza zdarzenia, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości i utrzymać jak najwyższy poziom bezpieczeństwa mieszkańców.
Pełną treść komunikatu przeczytacie poniżej: