Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Przełom w sprawie podpalenia przy Marywilskiej. Są pierwsi podejrzani
Krzysztof Idziak
Krzysztof Idziak 08.12.2025 12:47

Przełom w sprawie podpalenia przy Marywilskiej. Są pierwsi podejrzani

Przełom w sprawie podpalenia przy Marywilskiej. Są pierwsi podejrzani
Pawel Wodzynski/East News, -/interpol

Miesiące śledztwa, analiza tysięcy godzin nagrań i wreszcie – konkretne nazwiska. Prokuratura Krajowa stawia sprawę jasno: pożar hali przy ulicy Marywilskiej 44 nie był przypadkiem, a aktem rosyjskiego sabotażu. Poznaliśmy tożsamość domniemanego organizatora zamachu.

To był jeden z największych pożarów w powojennej historii Warszawy. W maju 2024 roku w zgliszczach hali targowej Marywilska 44 dorobek życia straciły setki kupców. Przez długi czas pytania o przyczyny zdarzenia pozostawały bez odpowiedzi, a teorie spiskowe mnożyły się w internecie. Dziś śledczy odkrywają karty, wskazując bezpośrednio na wschodni ślad.

Czerwona nota za "architektem" pożaru

Jak wynika z ustaleń dziennikarzy śledczych, kluczową postacią w sprawie jest 36-letni obywatel Ukrainy, Ołeksandr Warywoda (Oleksandr V.). Mężczyzna zapadł się pod ziemię, ale wymiar sprawiedliwości ruszył za nim w pościg na skalę międzynarodową.

Wystawiono za nim:

  • List gończy.
  • Europejski Nakaz Aresztowania (ENA).
  • Czerwoną notę Interpolu (najwyższy stopień poszukiwań międzynarodowych).

Śledczy uważają, że to właśnie Warywoda był "mózgiem" operacji na poziomie wykonawczym – zwerbował ludzi, dostarczył instrukcje i nadzorował przebieg akcji, działając na zlecenie rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU).

Zlecenie z Telegrama

Szczegóły operacji, do których dotarły media, mrożą krew w żyłach. Sabotaż nie był dziełem wyszkolonych komandosów, ale "amatorów" zwerbowanych przez internet. Mechanizm działania przypominał inne akty dywersji w Europie:

  • Werbunek: Rosyjskie służby lub ich pośrednicy (tacy jak Warywoda) szukali chętnych na rosyjskojęzycznych kanałach w komunikatorze Telegram.
  • Zadanie: Podpalenie wielkopowierzchniowego obiektu w zamian za wynagrodzenie (często w kryptowalutach).
  • Dowód: Warunkiem wypłaty było przesłanie nagrania wideo dokumentującego pożar.

Ważne: Zatrzymano już 18-letniego Białorusina, Daniiła B., który miał być jednym z bezpośrednich wykonawców. To on, na polecenie Warywody, miał nagrywać płonącą halę, by potwierdzić "wykonanie zlecenia" przed mocodawcami z Moskwy.

To element wojny hybrydowej

Eksperci ds. bezpieczeństwa nie mają wątpliwości – pożar Marywilskiej to element szerszej strategii Rosji, mającej na celu destabilizację sytuacji w Polsce i innych krajach NATO. Podobne incydenty (próby podpalenia fabryk farb, sklepów wielkopowierzchniowych czy infrastruktury krytycznej) odnotowano m.in. na Litwie i we Wrocławiu.

Cel jest prosty: wywołać strach, chaos gospodarczy i podważyć poczucie bezpieczeństwa obywateli, angażując do tego "jednorazowych" agentów, często nieświadomych, w jak wielkiej grze politycznej biorą udział.

Co dalej ze śledztwem?

Sprawa jest rozwojowa. Choć zidentyfikowano bezpośrednich organizatorów i wykonawców, służby wciąż badają przepływy finansowe, które umożliwiły sfinansowanie akcji. Poszukiwania Ołeksandra Warywody trwają na całym świecie. Jego schwytanie może być kluczem do ujawnienia kolejnych ogniw w łańcuchu rosyjskiej dywersji w Europie.

Dla kupców z Marywilskiej to gorzka satysfakcja – wiedza o sprawcach nie zwróci im straconego majątku, ale jest dowodem na to, że państwo polskie potrafi zidentyfikować wrogie działania, nawet te ukryte za zasłoną cyfrowego werbunku.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
Tagi: pożar Rosja