Niebezpieczne zjawiska nad Polską, nie ominą żadnego miasta. Wydano ostrzeżenia
Po chwilowym odpoczynku od wysokich temperatur, już wkrótce czeka nasz powrót upałów. Zdaniem synoptyków po 10 lipca nad Europę ściągną masy gorącego powietrza. W Polsce temperatury mogą sięgnąć nawet 37 stopni. Miejscami mogą przejść gwałtowne burze.
Na razie nieco chłodniej
Ostatnie dni dały nam nieco odpocząć od upałów. Taka aura pozostanie z nami jeszcze przez krótki czas. W czwartek 4 lipca temperatura maksymalna nie powinna przekroczyć 24 st. C. Podobna pogoda utrzyma się w piątek.
Ciśnienie w Warszawie w czwartkowe południe wyniesie 994 hPa, z tendencją wzrostową. Zachmurzenie umiarkowane, mogą pojawić się również przelotne opady deszczu. Najchłodniej będzie na wybrzeżu - 17 st. C. Najcieplej, d0 24 st. C na Ziemi przemyskiej i krańcach wschodnich
Aktor Antoni Pawlicki: "Należy pomagać słabszym" [WYWIAD GOŃCA]W piątek bez większych zmian
W piątek pogoda 5 lipca, pogoda nieznacznie tylko będzie różnić się od tej z dnia poprzedniego. Zachmurzenie w całym kraju umiarkowane i duże. Szczególnie w Karpatach i na północy Polski mogą wystąpić przelotne deszcze.
Temperatura oscylować będzie pomiędzy 17-19 st. C. nad morzem i na obszarach podgórskich, do 20-24 st. C. w pozostałej części kraju. Wiatr umiarkowany, okresami dość silny. W czasie burz do 65 km/h.
Od 10 lipca powrót upałów
Rozwinąć ma się nad Europą — od Hiszpanii i Francji po Polskę i Ukrainę — czapa gorąca, pod którą przy ziemi temperatura wzrosnąć może w Polsce do 35-37 stopni - podaje TVN24
W środę 10 lipca do Polski nadciągnie fala upałów. Temperatury sięgną nawet 37 st. C. Tak wysokie temperatury będą nam towarzyszyć przez kilka dni, do połowy lipca. Wysokiej temperaturze mogą towarzyszyć gwałtowne burze.
