Nie żyje jedna osoba, auto rozpadło się na pół. Policja pokazała wstrząsające zdjęcia
Koszmarny wypadek na Lubelszczyźnie. W miejscowości Tarnawatka-Werechanie kierujący samochodem osobowym młody mężczyzna z ogromną siłą uderzył w drzewo. Jego auto dosłownie rozerwało się na pół. Policja pokazała wstrząsające zdjęcia. Kierowca nie miał żadnych szans.
Tragiczny wypadek, auto rozerwane na dwie części
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątek 27 wrześnie po południu na drodze powiatowej w miejscowości Tarnawatka-Werechanie (woj. lubelskie). Policjanci wyjaśniają wszelkie okoliczności zdarzenia.
Około godziny 15.00 do służb wpłynęło zgłoszenie o wypadku drogowym z udziałem samochodu osobowego. Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu zastali koszmarny widok. Opublikowano zdjęcia kompletnie zniszczonego pojazdu, który dosłownie rozpadł się na dwie części po uderzeniu w drzewo.
Atak nożownika w Warszawie. Druzgocące wiadomości, ujawnili wiek napastników Komendant Główny Policji podał ile osób naprawdę zginęło w powodzi. Liczba rośnie24-latek zginął na miejscu
Według wstępnych ustaleń policjantów, którzy pracowali na miejscu zdarzenia, kierowca samochodu osobowego nie dostosował prędkości do warunków jazdy. Jego auto rozpadło się na dwie części po zderzeniu z drzewem. Zdjęcia z wypadku są wstrząsające.
24-letni kierujący audi w wyniku niedostosowania prędkości do warunków ruchu, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i uderzył w drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że pojazd został rozerwany na dwie części - przekazała Policja Lubelska.
Uderzył w jedno drzewo, po chwili w kolejne. 24-latek zginął na miejscu
Droga po wypadku była zablokowana przez kilka godzin. Do zdarzenia doszło na trasie Huta Tarnawacka-Tymin. Jak informują policjanci z Tomaszowa Lubelskiego, mężczyzna zjechał na pobocze i uderzył w jedno drzewo, a następnie w drugie. Zginął na miejscu.
Policja ustala szczegółowe okoliczności wypadku. Na miejscu prowadzono czynności pod nadzorem prokuratora. Ciało 24-latka zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych.
ZOBACZ: 4-letni Mareczek utonął na placu zabaw. “Nie ma winnych”