Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > 4-letni Mareczek utonął na placu zabaw. "Nie ma winnych"
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 28.09.2024 12:19

4-letni Mareczek utonął na placu zabaw. "Nie ma winnych"

plac zabaw
Fot. pixabay.com

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Podczas zabawy na terenie jednego z przedszkoli w województwie małopolskim zginął 4-letni chłopiec, który utonął w źle zabezpieczonej studzience. Mimo, że od wypadku minęło już 12 miesięcy, to okazuje się, że nikt w tej sprawie nie usłyszał jeszcze zarzutów.

4-latek zginął na placu zabaw

Śmierć 4-letniego chłopca na terenie przedszkola w Zabierzowie pod Krakowem zszokowała całą Polskę. Mareczek podczas zabawy w przedszkolu przy ul. Leśnej wpadł do studzienki z wodą. Na teren placówki szybko pojawiły się służby ratunkowe. Niestety jego życia nie udało się uratować. 

Kilka dni po śmierci dziecka dyrekcja przedszkola zorganizowała spotkanie z rodzicami, którzy martwili się o bezpieczeństwo swoich pociech. Jak przekazał serwis o2.pl, na zebraniu dyrektor placówki miał przyznać, że wiedział o tym, iż na jej terenie znajduje się zbiornik, jednak nie miał wiedzy o tym, by znajdowała się w nim woda. 

Tragedia w drodze na Śnieżkę. Dziecko wypadło z wózka, na pomoc było za późno

Zaskakujące kulisy tragedii

Dziennikarze RMF FM ustalili nieoficjalnie, że zaledwie jedna z pięciu opiekunek zatrudnionych w przedszkolu miała wówczas wszystkie wymagane uprawnienia do pracy z dziećmi. Dodatkowo, w dniu tragedii na placu zabaw miało znajdować się aż 60 dzieci, nad którymi pieczę sprawowały zaledwie dwie przedszkolanki. Sam plac miał powstać natomiast “na dziko” i nie posiadać wymaganych pozwoleń.

Śledztwo w sprawie śmierci chłopca prowadzi Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód w Kielcach. Wygląda jednak na to, że pomimo wielu miesięcy od tragedii sprawa wciąż stoi w martwym punkcie.
 

Śledztwo wciąż trwa

Zobacz: Uwielbiany lekarz odebrał życie swojej żonie. Szokujące, co zrobił podczas aresztowania 

Wypadek miał miejsce 28 września 2023 roku. Minął zatem rok od straszliwej tragedii, a śledczy do tej pory nie postawili nikomu zarzutów.

Postępowanie pozostaje w toku i jest prowadzone w sprawie, tj. nikomu nie przedstawiono zarzutów, a obecnie kompletowany jest materiał dowodowy. Prokurator na bieżąco monitoruje stan czynności i podejmuje decyzje o realizacji konkretnych czynności procesowych adekwatnie do bieżącego stanu sprawy - przekazał w rozmowie z Super Expressem rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach prok. Daniel Prokopowicz.