Morawiecki wycofał się z obietnicy dla piłkarzy. Ekspert: "To postępująca erozja"
Mateusz Morawiecki - jak donosi portal Wirtualna Polska - obiecał polskim piłkarzom aż 30 mln zł premii za wyjście z grupy na Mundialu. Po aferze, jaką wywołały informacje zdobyte przez dziennikarzy WP, premier ostatecznie wycofał się z propozycji.
Mateusz Morawieckiego nie ma najlepszego czasu. Trwający od kilku miesięcy konflikt z "ziobrystami", wewnętrzne nieporozumienia ws. baterii Patriot, bezkompromisowy wywiad Jacka Ozdoby, a w końcu afera z premiami dla piłkarzy, z pewnością zszargały nerwy szefa rządu. Szczególnie że ostatnia sprawa sprowadziła na niego krytykę, nie tylko opozycjonistów, ale także polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Mateusz Morawiecki nie może liczyć na doradców?
Mateusz Morawiecki długo nie zabierał głosu w tej sprawie. Podobną taktykę wybrało też jego otoczenie. Jedynie Piotr Müller lakonicznie wspominał, że pieniądze, o których mówił premier, miałyby zostać przeznaczone na szkolenia.
W rozmowie z portalem Wirtualna Polska do sprawy odniósł się prof. Andrzej Rychard, który uważa, że Mateusz Morawiecki i jego współpracownicy popełnili ogromny błąd. Czy za nieporozumienie odpowiadają błędy komunikacyjne?
- Premier słyszy inne głosy niż większość. Być może nie posłuchał swoich doradców, a może była to obietnica indywidualna. PiS myślał, że ludzi to porwie, ale PiS nie wziął pod uwagę jednej rzeczy, że wśród adresatów jest wiele osób starszych. Oni pamiętają reprezentację z roku 74'. Zawiódł słuch społeczny - ocenił ekspert.
Prof. Andrzej Rychard uważa, że cała inicjatywa była niezaplanowana i wynikała głównie z emocji premiera, a nie z chłodno opracowanej taktyki. Dodaje, że takim sytuacjom powinni zapobiegać specjaliści zatrudnieni w Kancelarii Premiera.
- Ludzie widzą, że władza nie załatwia kluczowych problemów, a jednocześnie podejmuje nieuzasadnione próby wskoczenia w populistyczne nagrody. To budzi wściekłość. I to jest zadziwiające - gdzie są ci specjaliści, którzy dobrze wyczuwali to wszystko? Chyba że premierowi się to wypsnęło bez kontroli. To jest, niestety dla rządzących, razem z wieloma innymi wskaźnikami, wskaźnik postępującej erozji - i kto wie, czy nie schyłkowości - podsumował prof. Andrzej Rychard w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Wirtualna Polska