Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Media: Kaczyński zwołał tajne spotkanie na Nowogrodzkiej. W bolesny sposób upokorzył premiera
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 11.08.2022 10:51

Media: Kaczyński zwołał tajne spotkanie na Nowogrodzkiej. W bolesny sposób upokorzył premiera

Media: Kaczyński zwołał tajne spotkanie na Nowogrodzkiej. Wśród zaproszonych nie było premiera
Pawel Wodzynski/East News, ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Mateusz Morawiecki z dnia na dzień traci sympatię Jarosława Kaczyńskiego i jest coraz bliżej pożegnania się z fotelem premiera w ewentualnej kolejnej kadencji. Powodem takiego zwrotu ma być rosnące niezadowolenie z polityki szefa rządu, który z twarzy sukcesu stał się kozłem ofiarnym odpowiedzialnym za klęski obozu władzy. Przeciw Morawieckiemu zawiązała się nawet pokaźna grupa działaczy partyjnych, z którymi ostatnio potajemnie spotkał się prezes PiS.

Mateusz Morawiecki nie jest już pupilem Jarosława Kaczyńskiego, a to oznacza, że wkrótce może zostać odsunięty na dalszy plan lub całkowicie odejść w niebyt. Jak bowiem donoszą media, na Nowogrodzkiej powoli kończy się cierpliwość dla szefa rządu, który spotyka się z coraz większą krytyką we własnym mateczniku.

Mateusz Morawiecki ciągnie PiS w dół?

Premier Mateusz Morawiecki od tygodni nie zbiera dobrej prasy, jednak do tej pory mógł zawsze liczyć na poparcie jedynej decyzyjnej osoby w naszym państwie, czyli prezesa PiS. Jarosław Kaczyński w licznych wywiadach powtarzał, że nie bierze pod uwagę roszad na szczytach władzy, jednak w końcu i w nim coś pękło, a w głowie zaczęły kłębić się nowe myśli.

Czułą strunę byłego wicepremiera ds. bezpieczeństwa z pewnością poruszyły topniejące słupki poparcia oraz widmo braku unijnych pieniędzy, bez których trudno będzie realizować złożone elektoratowi obietnice. To zaś oznaczać może ostateczną klęskę w wyborach parlamentarnych w 2023 roku i koniec światłych wizji o zbudowaniu RP swoich marzeń.

W tej sytuacji ostrze zarzutów nie bez przyczyny, skierowane zostało na odpowiedzialnego za negocjacje z Brukselą premiera, który i tak miał wyjątkowo chłodne stosunki ze "starą gwardią PiS" z rozrzewnieniem wspominającą czasy Beaty Szydło.

Jakby tego było mało, Morawiecki sam sprowadził na siebie liczne podejrzenia po tym, jak stał się bohaterem głośnej afery z zakupem obligacji. I choć on sam bronił się w tradycyjny sposób, czyli atakując Donalda Tuska i powtarzając bajki o dbaniu o polskie rodziny, tym razem Polacy nie dali sobie zamydlić oczu i dobitnie podsumowali jego "dokonania".

Tajne spotkania przeciwko premierowi

Opały, w jakie popadł Mateusz Morawiecki to miód na serce tzw. spiskowców w PiS, a tych, w miarę pogrążania się partii w odmętach, jest coraz więcej. Przerażeni wizją odejścia od koryta politycy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizowali serię spotkań wymierzonych w premiera, o których doskonale wiedział prezes Jarosław Kaczyński.

Jak donoszą media, ostatnia narada odbyła się już z inicjatywy samego lidera Zjednoczonej Prawicy, który obiecywał, że ugasi bunt w swoim ugrupowaniu. Jak powiedział, tak też uczynił, dlatego w piątek 5 sierpnia zaprosił do siedziby MON około stu osób, wśród których nie zabrakło wiernych żołnierzy PiS: Beaty Szydło, Elżbiety Witek, Mariusza Kamińskiego czy Jacka Sasina.

W sali przy ul. Klonowej na próżno było tymczasem upatrywać obiektu rozmów, czyli Mateusza Morawieckiego. Na listę gości nie wpisano również jego najbliższych współpracowników.

Kaczyński stracił cierpliwość

Jak można było się domyślić, tajne spotkanie twardego jądra PiS okazało się być festiwalem zarzutów pod adresem szefa rządu, podczas którego upust swojej frustracji mógł dać każdy niezadowolony działacz.

Z informacji przekazanych przez informatorów Onetu wynika, iż głównym dyrygentem był sam Jarosław Kaczyński, sugerujący, że granie na Morawieckiego i jego ludzi "może nie być dobrym pomysłem".

Zdaniem lidera ZP głównym grzechem rządu są właśnie nieudolne negocjacje ws. KPO. - Mateusz Morawiecki obiecywał, że dowiezie wszystko w Unii Europejskiej. Prezes Kaczyński mówił mu: daję ci wiarę i bierzesz na to odpowiedzialność. Premier jednak nie dowiózł - powiedział dziennikarzowi Gazeta.pl jeden z polityków. 

Prezesowi PiS nie spodobały się też zaciekłe walki ze starymi działaczami PiS, których ten mocno ceni. Z tego powodu istna rewolucja ma czekać procedurę wyłaniania premiera po ewentualnym sukcesie wyborczym w 2023 roku. Szef rządu ma być bowiem wybierany w sposób kolegialny z grona kilku kandydatów.

Niewykluczone, że do zmiany Mateusza Morawieckiego na "lepszy model" doszłoby już teraz, gdyby nie trudna sytuacja wewnętrzna oraz wojna w Ukrainie. Polacy wskazali nawet swojego kandydata na potencjalnego nowego premiera, jednak mało prawdopodobne, by zdecydował się on na oficjalne wzięcie odpowiedzialności za swoje decyzje.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Gazeta.pl, Goniec.pl, Onet.pl