Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Gruszewnia: W domu znaleziono zwłoki matki i córki. Policja podejrzewa brutalne morderstwo
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 10.08.2022 17:12

Gruszewnia: W domu znaleziono zwłoki matki i córki. Policja podejrzewa brutalne morderstwo

Gruszewnia: W domu znaleziono zwłoki matki i córki. Policja podejrzewa brutalne morderstwo
Śląska Policja

Makabryczny mord w Gruszewni nieopodal Częstochowy. W domu jednorodzinnym odnaleziono ciała 70-letniej kobiety i jej 48-letniej córki. Ofiary miały na ciele liczne rany kłute, najprawdopodobniej zadane ostrym narzędziem. Policja wstępnie ustaliła, że do ich śmierci przyczyniła się osoba trzecia.

To morderstwo do złudzenia przypomina zbrodnię w Borowcach, w której główny poszukiwany, Jacek Jaworek, nadal nie został odnaleziony przez policję. Ślady wskazujące na brutalną zbrodnię, kolejna zagadka do rozwikłania i mała miejscowość niedaleko Częstochowy, której mieszkańcy żyli w zgodzie i spokoju. Aż do pewnego czasu.

Gruszewnia. Makabryczne odkrycie w domu jednorodzinnym

Sielska rzeczywistość mieszkańców Gruszewni zmieniła się diametralnie we wtorek, 9 sierpnia. Tuż przed godziną 18:00 we wsi rozległy się syreny alarmowe, a sąsiedzi z niepokojem wybiegli na podwórka, ciekawi tego, co mogło skłonić służby do odwiedzin w jednym z dobrze znanych domów.

Jednorodzinny budynek od lat zamieszkiwały 70-letnia Urszula C. oraz jej 48-letnia córka Edyta, której rodzina wyjechała za chlebem za granicę. Pani Edyta planowała wkrótce dołączyć do swojego męża i dorosłych już dzieci, ale jej plany przekreśliła potworna zbrodnia.

- We wtorek, 9 sierpnia, około godziny 17.40 w domu jednorodzinnym w powiecie kłobuckim ujawniono zwłoki dwóch kobiet - powiedziała dziennikarzom młodsza inspektor Aleksandra Nowara z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

O nieszczęściu służby zaalarmowała zaniepokojona osoba z rodziny. Obie kobiety od soboty nie kontaktowały się z bliskimi, którzy byli coraz bardziej zaniepokojeni. Gdy jeden z nich przybył do Gruszewni, w jednym z pomieszczeń dokonał makabrycznego odkrycia. Na łóżku leżała 48-letnia Edyta, której ciało pokryte było krwią.

Źródło: Śląska Policja
Źródło: Śląska Policja
Źródło: Śląska Policja
Źródło: Śląska Policja
Źródło: Śląska Policja
Źródło: Śląska Policja

Wstępne ustalenia wskazują na brutalny mord

Po przybyciu na miejsce służb okazało się, że na tym nie koniec dramatu. W sąsiednim pokoju spoczywały równie zmasakrowane zwłoki 70-letniej pani Urszuli. Obie kobiety miały liczne rany kłute, najprawdopodobniej zadane ostrym narzędziem, co od razu nasunęło hipotezę o morderstwie.

- Zabezpieczyliśmy liczne ślady, które wskazują na udział osób trzecich - poinformowała mł. insp. Nowara.

Na miejscu zdarzenia wciąż pracuje ekipa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator. Policji i straży pożarnej towarzyszą dodatkowo psy tropiące oraz dron. Wszystko po to, by jak najszybciej odnaleźć potencjalnego sprawcę masakry.

Dla dobra śledztwa, funkcjonariusze nie ujawniają, czy wytypowali już konkretną osobę mogącą stać za zbrodnią. Jednocześnie zwracają się z apelem do wszystkich, którzy mogą posiadać informacje o okolicznościach i sprawcy morderstwa.

W środę przed południem Prokuratura Rejonowa w Częstochowie wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie zabójstwa. Zlecono również sekcję zwłok obu kobiet, która ma ostatecznie wskazać, co było bezpośrednią przyczyną ich śmierci.

Ewentualny motyw zbrodni pozostaje zagadką. Jak mówiła rzeczniczka śląskiej policji, dom nie wyglądał na splądrowany, mało prawdopodobna jest więc wersja mówiąca o kradzieży.

"Taka spokojna miejscowość, tu nic nikomu złego się nie działo"

Krwawa zbrodnia zmąciła spokój mieszkańców wioski, którzy nie mogą wyjść z szoku po wydarzeniach z wtorku. - Ja takich dreszczy dostałam. Taka spokojna miejscowość, tu nic nikomu się złego nie działo, a tu takie straszne rzeczy - mówiła w rozmowie TVN24 pani Irena.

Według relacji sąsiadów kobiety żyły w zgodzie. Czasem, gdy trochę więcej wypiły, dochodziło między nimi do drobnych sprzeczek, ale z pewnością nie była to patologiczna rodzina. W ostatnich dniach w okolicy było spokojnie, nikt nie słyszał żadnych kłótni ani wołania o pomoc. Co więc wydarzyło się w domu pani Urszuli i pani Edyty? To ma wyjaśnić prowadzone śledztwo.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: TVN24, Fakt, Goniec.pl