Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Kuzyn Jacka Jaworka zdradził, co mogło doprowadzić do tragedii w Borowcach. "Na początku żyli jak w sielance"
Eryk Błaszak
Eryk Błaszak 25.09.2022 16:24

Kuzyn Jacka Jaworka zdradził, co mogło doprowadzić do tragedii w Borowcach. "Na początku żyli jak w sielance"

W rozmowie z "Faktem" kuzyn poszukiwanego Jacka Jaworka zdradził, co mogło poróżnić braci.
KASIA ZAREMBA/AGENCJA SE/East News/slaska.policja.gov.pl

Dom rodzinny, do którego został zaproszony przez swojego brata, Jacek Jaworek miał być głównym powodem sporów pomiędzy dwójką braci. W rozmowie z "Faktem" kuzyn poszukiwanego o potrójne morderstwo mężczyzny zdradził, iż po początkowej miłej przeprowadzce, wspólne mieszkanie pod jednym dachem stało się koszmarem.

Kuzyn Jacka jaworka zdradza co mogło poróżnić braci

Tuż po popełnieniu potrójnego morderstwa we wsi Borowce (woj. śląskie), sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia i ślad po nim zaginął. Policja i prokuratura pomimo ogromnego materiału dowodowego zebranego w sprawie, do tej pory nie znalazła podejrzanego o popełnienie tej zbrodni, Jacka Jaworka.

Od czasu znalezienia trzech ciał w Borowcach minęło już 14 miesięcy, zaś mężczyzna najprawdopodobniej ukrywa się gdzieś poza granicami kraju. Jak podawał niedawno rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, śledztwo zakłada, iż poszukiwany Jacek Jaworek żyje. Zważywszy bestialski akt morderstwa brata, bratowej oraz nastoletniego bratanka głównego podejrzanego, w sprawie pojawia się coraz więcej pytań, związanych z motywami jakie mogły kierować zbiegiem. W rozmowie z "Faktem" głos zabrał po raz kolejny Tomasz Górnicz, który jest kuzynem Jaworków. Jak zaznaczał, relacja między braćmi nie zawsze była tak napięta jak w ostatnich tygodniach przed śmiercią jednego z nich.

- Na przełomie 2020 i 2021 roku Janusz zaproponował Jackowi, by się wprowadził do Borowców. Jacek zabrał dobytek i przyjechał do brata. Na początku żyli jak w sielance. Jacek wyjeżdżał z rodziną Janusza na niedzielne obiady do restauracji. Uczestniczył w spotkaniach ze znajomymi Janusza - opowiadał Tomasz Górnicz, który dodawał, iż propozycja wspólnego mieszkania mogła wynikać z poczucia wdzięczności względem starszego brata. W przeszłości bowiem Jacek Jaworek miał zorganizować swojemu młodszemu bratu pracę na budowie za granicą. Mężczyźnie spodobało się na tyle, iż przez pewien czas miał poważnie rozmyślać sprowadzenie na stałe swojej rodziny. Poważne problemy zdrowotne pokrzyżowały mu jednak te plany, w wyniku czego Janusz Jaworek wrócił do rodzinnych Borowców.

Dom rodzinny kością niezgody

Z podobną sytuacją zderzył się główny podejrzany, który w wyniku pandemii wrócił ze Szwajcarii, by przetrwać niekorzystny dla niego okres. Jacek Jaworek początkowo zatrzymał się u swojego kuzyna, później zaś wynajął pokój w Częstochowie. Wtedy właśnie odezwał się do niego młodszy brat z propozycją wspólnego zamieszkania. Zacieśnienie relacji nie niosło jednak ze sobą przykładnej koegzystencji.

Wraz z kolejnymi tygodniami między braćmi i pozostałymi domownikami zaczęło dochodzić do poważnych kłótni. Po jednej z nich Jacek Jaworek został wyrzucony z pokoju do kuchni, do której musiał przenieść swoje łóżko. Wtedy też coraz częściej zaczął pojawiać się argument należności spadkowych, które winny być po śmierci rodziców podzielone sprawiedliwie, co nie zostało uczynione do tej pory. Jacek Jaworek miał się czuć wyraźnie pokrzywdzony, tym bardziej, iż w związku z nie płaceniem alimentów wylądował na krótko w więzieniu, za co obwiniał m.in swojego młodszego brata. Według Tomasza Górnicza to nieuregulowane sprawy majątkowe, związane z domem rodzinnym, miały być głównym motywem, który spowodował, iż Jacek Jaworek 10 lipca 2021 r. miał chwycić za broń i wymierzyć w kierunku trzech domowników, po czym uciec i przepaść jak kamień w wodę.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: fakt.pl