Kultowe pytanie "Familiady" powróciło po 20 latach. Takich odpowiedzi nikt się nie spodziewał
"Familiada" to legendarny teleturniej, który od lat gości na antenie TVP. Ostatnio z okazji okrągłego 3000 odcinka produkcja zdecydowała się odtworzyć jedno z kultowych pytań. Na jaw wyszło również, że mało brakowało i twórcy usunęliby słynny fragment z emisji. Znamy zaskakujące szczegóły całej sytuacji.
"Familiada" ma za sobą już ponad 3000 odcinków
“Familiada” to jeden z teleturniejów, które mimo upływu lat nadal cieszą się wielką popularnością wśród telewidzów. Program gości na antenie TVP od ponad 30 lat i wielu Polaków nie wyobraża sobie nawet niedzielnego obiadu bez jego emisji. Od początku istnienia z formatem związany jest Karol Strasburger. Prezenter znany jest ze swojego nietypowego sposobu prowadzenia odcinków i licznych żartów.
Teraz z okazji 3000. odcinka producenci programu zdecydowali się odtworzyć legendarne pytanie sprzed ponad 20 lat i ujawnić szczegóły całej sytuacji. Mało brakowało i hit polskiej telewizji nigdy nie ujrzałby światła dziennego.
Roksana Węgiel w końcu w podróży poślubnej. Zdjęcia w sieci, jest gorąco Magda Gessler oferuje catering na Boże Narodzenie. Barszcz za 67 zł to tylko początekProducenci "Familiady" odtworzyli legendarne pytanie
Mowa o pytaniu, które Karol Strasburger zadał w jednym z zimowych odcinków teleturnieju w 2004 roku. Wówczas zagadka polegała na odgadnięciu, czym jest "więcej niż jedno zwierzę". Okazało się, że pozornie łatwe pytanie sprawiło spore problemy uczestniczkom. W momencie oryginalnej emisji miało kto spodziewał się zapewne, że fragment ten na stałe zapisze się w polskiej kulturze popularnej i stanie się używanym po dziś dzień żartem.
ZOBACZ: Maryla Rodowicz sprzedaje ukochane auto. Cena zwala z nóg
Wszystko ze względu na odpowiedzi wspomnianych bohaterek odcinka. Stwierdziły one bowiem, że ankietowanym mogło chodzić o owcę lub lamę. Ostatecznie dopiero czwarta osoba poprawnie wskazała, że w zagadce poprawną odpowiedzią jest m.in. stado. Moment ten stał się hitem rodzimej telewizji, który do dziś wspominany jest z uśmiechem na twarzy. To właśnie dlatego producenci postanowili wykorzystać go w 3000 odcinku "Familiady". Co ciekawe, tym razem najwyżej punktowanymi odpowiedziami były owca, lama oraz stado. Rozwiązanie zagadki rozbawiło wielu telewidzów.
Twórcy rozważali zastąpienie zagadki i ponowne nagranie pytania
Teraz na jaw wyszło, że ze względu na błędne odpowiedzi trzech uczestników w 2004 roku twórcy rozważali zamianę pytania. Z udostępnionego w mediach społecznościowych wpisu wynika, że zasadą programu jest zmiana zagadki w momencie, gdy czterech uczestników nie jest w stanie poprawnie na nią odpowiedzieć. Gdyby nie ówczesne rozwiązanie pani Moniki, słynna owca i lama nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.
Czy wiecie, że niewiele brakowało, by "owca" i "lama" nie ujrzały światła dziennego? Gdyby pani Monika nie "trafiła", pytanie zostałoby w trakcie nagrań wymienione – jest to nasza regulaminowa praktyka przy pierwszych czterech błędnych odpowiedziach - napisano na Facebooku.
ZOBACZ: Tak Katarzyna Cichopek ubrała się na finał programu. Burza w komentarzach
Warto wspomnieć, że samo zaliczenie nietypowych odpowiedzi we współczesnym 3000 odcinku wywołało spore zamieszanie wśród telewidzów. Całą sytuację wytłumaczyć postanowiła jednak Aneta Korycińska, która znana jest w sieci jako "Baba od polskiego". Jak podkreśla, pojawienie się wspomnianych rozwiązań w niedawnym epizodzie "Familiady" ma związek z kwestiami wspólnoty i wynika z kontekstu kulturowego.
Dla kogoś całkowicie niezwiązanego z tematem takie odpowiedzi to całkowity bełkot. Czemu niby więcej niż jedno zwierzę to miałaby być owca albo lama? I tutaj dochodzimy do sedna. Każda społeczność opiera się na wspólnocie kulturowej, czyli na pewnych fundamentach, na których jest zbudowana tożsamość określonej grupy/społeczności. W przypadku "Familiady" i pytania, które padło w 3000. odcinku, takim fundamentem jest kultowa już odpowiedź na pytanie właśnie o więcej niż jedno zwierzę, która stała się memem (internetowym żartem - przyp. red.) - wyjaśniła ekspertka.