Niemałe zaskoczenie czeka na fanów “Familiady” i żartów opowiadanych przez jej prowadzącego, Karola Strasburgera. Jak się okazuje, w sobotę 4 stycznia zostanie wyemitowany ostatni premierowy odcinek legendarnego teleturnieju, a po nim przez pewien czas zobaczymy wyłącznie powtórki. Co stoi za tą nieoczekiwaną zmianą i kiedy lubiany program powróci na antenę TVP z premierowymi odcinkami?
Pojawiły się zaskakujące informacje na temat “Familiady”, którą nieprzerwanie od 30 lat prowadzi Karol Strasburger. Okazuje się, że wraz z początkiem nowego roku kultowy teleturniej na pewien czas zniknie z anteny TVP. Co stoi za tą nieoczekiwaną decyzją i kiedy program powróci na ekrany?
Magdalena Orzech, medalistka mistrzostw Polski i mistrzostw Europy w bikini fitness, od dawna udziela się w mediach społecznościowych. Jakiś czas temu postanowiła spróbować czegoś nowego i jako kapitanka swojej drużyny pojawiła się w "Familiadzie". Tam jednak spotkała ją niesamowita seria wpadek – po jednej w każdym z dwóch odcinków. Widzowie pukają się w czoło.
Karol Strasburger to nierozłączna twarz “Familiady”. Teleturniej ten prowadzi od samego początku, czyli od 30 lat i trudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby zająć jego miejsce. Na profilu teleturnieju znajdującego w mediach społecznościowych pojawił się jednak zaskakujący wpis, w którym wspomniano o “Karolów dwóch”.
Zaskakujące przypuszczenia o zmianach w "Familiadzie", które od kilku tygodni pojawiają się w mediach, okazały się prawdą. Po 30 latach z programem żegnają się kluczowe osoby, które napędzały oglądalność i odpowiadały za utrzymanie formatu w charakterystycznym rozrywkowym tonie. Na decyzję nie miała wpływu nawet TVP. W mediach pojawiły się oświadczenia.
"Familiada" to legendarny teleturniej, który od lat gości na antenie TVP. Ostatnio z okazji okrągłego 3000 odcinka produkcja zdecydowała się odtworzyć jedno z kultowych pytań. Na jaw wyszło również, że mało brakowało i twórcy usunęliby słynny fragment z emisji. Znamy zaskakujące szczegóły całej sytuacji.
Mimo upływu lat “Familiada” to nadal jeden z najpopularniejszych teleturniejów w polskiej telewizji. Wszystko to nie tylko dzięki samej formule formatu, ale także szalenie charyzmatycznemu prowadzącemu. W jednym z najnowszych wywiadów Karol Strasburger postanowił zdradzić jedną z największych tajemnic programu. Tyle pieniędzy można maksymalnie wygrać w jednym odcinku.
“Familiada” niedawno świętowała 30-lecie emisji, co jest naprawdę imponującym wynikiem. Nieprzerwanie prowadzi ją Karol Strasburger, przy okazji sypiąc żartami niczym z rękawa. Część widzów zwróciła uwagę, że od tamtej pory teleturniej nieco uległ zmianie. Głos w sprawie postanowił zabrać gospodarz programu i wyjawił powody tych metamorfoz.
Karol Strasburger po raz pierwszy został ojcem dopiero w wieku 72 lat. Choć spotkała go po tym fala krytyki, nigdy nie krył, że w jego wypadku późne rodzicielstwo ma wiele zalet. W wywiadach podkreślał, że może w pełni oddać się rodzinie i nie ma zamiaru zważać na przykre komentarze. Tak opisywał siebie w roli rodzica.
3 dekady. Dokładnie od tylu lat na antenie TVP emitowana jest kultowa “Familiada”, której prowadzącym niezmiennie jest Karol Strasburger. Z tej okazji gospodarz postanowił udostępnić w social mediach kilka archiwalnych kadrów. Przy okazji zwrócił się do internautów z gorącą prośbą.
Polskie teleturnieje cieszą się wyjątkową popularnością i to nie tylko za sprawą emocji i wysokich wygranych. Dużą rolę odgrywają również wpadki, które odbijają się szerokim echem wśród telewidzów. Do jednej z nich doszło niedawno w “Familiadzie”. Karol Strasburger nie był w stanie powstrzymać śmiechu.
Karol Strasburger, znany i ceniony prowadzący "Familiady", zaskoczył wiele osób, gdy pięć lat temu ogłosił, że zostanie ojcem. Decyzja ta wzbudziła sporo kontrowersji, głównie ze względu na jego wiek. Aktor miał wówczas już 72 lata, co sprawiło, że niektórzy uznali jego decyzję za nieodpowiedzialną.
"Familiada" to teleturniej, który od 1994 roku gości na ekranach polskich telewizorów. Nic dziwnego, że przez tak długi czas zgromadził ogromne grono wiernych fanów. Przez trzy dekady widzowie byli świadkami wielu przeróżnych sytuacji, ale bez wątpienia do historii zapisał się finał z 2005 roku. Co takiego się wydarzyło?
"Familiada" to teleturniej, który od 1994 roku nieprzerwanie cieszy się ogromną popularnością. Program oparty jest na amerykańskim formacie "Family Feud" i od samego początku prowadzony jest przez aktora i prezentera Karola Strasburgera. Przez te wszystkie lata widzowie byli świadkami wielu niecodziennych sytuacji, ale finał z 2004 roku zapisał się do historii.
Karol Strasburger niemal pozbawił jedną z drużyn wygranej w “Familiadzie”. Wszystko przez sytuację, do jakiej doszło na wizji. Polscy widzowie dawno nie widzieli takiej wpadki.
”Familiada” od niemal 30 lat dostarcza Polakom rozrywki. Najzabawniejsze i najciekawsze momenty programu pojawiają się w sieci, gdzie zdobywają jeszcze większy rozgłos. W historii programu nie brak często zaskakujących odpowiedzi uczestników. Tym razem zgadujący podnieśli poprzeczkę zdecydowanie wyżej.
Widzowie Nicolę mieli okazję poznać dzięki jej udziałowi w “Rolnik szuka żony”, gdzie walczyła o serce Dariusza. Kobiecie ostatecznie nie udało się zdobyć miłości, zyskała za to niemałą rozpoznawalność. Ostatnio miała okazję wziąć w “Familiadzie”, jednak w trakcie trwania programu zaliczyła pewną wpadkę.
“Familiada” już od lat bawi widzów, którzy chętnie zasiadają przed odbiornikami i z zaciekawieniem słuchają interesujących pomysłów uczestników. A jak wygląda zaplecze teleturnieju? Jednemu z fanów udało się zobaczyć kulisy planu, a mała relacja z tego wydarzenia pojawiła się w sieci.
Karol Strasburger już od lat związany jest z polskim show-biznesem, gdzie spełnia się nie tylko jako aktor, ale także prowadzący legendarną “Familiadę”. Choć jest aktywny zawodowo, pobiera należne mu świadczenie emerytalne. Jaka to jest kwota?
Nieodłączną częścią "Familiady" przez ostatnich 30 lat był szastający żartami jak z rękawa prowadzący, Karol Strasburger. Jego zabawne wtrącenia, uchodzące za klasyczne “suchary”, stały się prawdziwym znakiem rozpoznawczym programu. Trudno sobie wyobrazić, aby opowiadał je ktokolwiek inny. Niestety pojawiły się doniesienia, że legendarny gospodarz może pożegnać się z pracą. Kto mógłby go zastąpić?
Nawet po 30 latach ”Familiada” wciąż zaskakuje zarówno pytaniami jak i reakcjami uczestników oraz samego prowadzącego. Jakiś czas temu usłyszeliśmy ciekawe odpowiedzi związane z wymienieniem męskich imion. Zobaczcie, co powiedział jeden z graczy.
Wylęgarnia zaskakujących wpadek oraz plejada mniej lub bardziej udanych żartów Karola Strasburgera - tak od kilku lat mówi się o "Familiadzie". Nie nożna jednak zapominać, że teleturniej warto oglądać także - przede wszystkim - dla rywalizacji o wygraną. W tej walce sromotnie poległa jedna z drużyn. Stało się tak po odpowiedzi, jakiej udzieliła jej kapitanka. To przeszło do historii.
Pewna kobieta wystąpiła w "Familiadzie" ponad 10 lat temu i zapisała się w historii teleturnieju jako jedna z najskuteczniejszych zawodniczek. Z jakimi finałowymi pytaniami zmierzyła się w widowiskowy sposób? Pamiętny fragment programu krąży po sieci, a uwaga internautów skupiła się nie tylko na imponującym dokonaniu, ale także wyglądzie seniorki.
Czymże byłaby "Familiada" bez ciągłych wpadek uczestników starających się jak najlepiej wpasować w odpowiedzi tajemniczych ankietowanych? Teleturniej z tych gaf uczynił swój znak rozpoznawczy, a kolejna z nich w tym słodko-gorzkim panteonie z pewnością zapisze się na stałe. Zatrwożony uczestnik dał bowiem przykład, że czasem rzeczywiście najpierw się mówi, a dopiero potem brutalnie reflektuje. Jakie pytanie sprawiło mu trudność?
“Familiada” nieustannie cieszy się dużą popularnością wśród widzów, którzy z ogromną chęcią zasiadają przed telewizorami, by zobaczyć zmagania kolejnych uczestników teleturnieju. By dodatkowo zainteresować fanów formatu, w sieci pojawiają się pytania, które sprawiają, że można poczuć się niczym osoba biorąca udział w nim. Niektóre z odpowiedzi potrafią zaskoczyć.
“Familiada” zasłynęła z żartów prowadzącego, Karola Strasburgera, które nie zawsze były zabawne i czasem wprawiały w zakłopotanie widzów, a także z odpowiedzi uczestników, którzy niejednokrotnie przez pośpiech i stres zaliczali słowne wpadki, czym potrafili rozbawić publiczność niemal do łez. Tym razem jeden z internautów postanowił odpowiedzieć w bystry sposób na zadane pytanie, czym zaskoczył użytkowników sieci.
Jakie są polskie miejscowości, które zaczynają się głoskami "szcz"? Z tym pytaniem poradzili sobie ankietowani, a tym razem wcielili się w nich internauci. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem, a niektóre odpowiedzi, zwłaszcza tych najbardziej kreatywnych, a zarazem mało subtelnych, wołają o pomstę do nieba. Na co wpadli?
Jakie zwierzęta są podobne do konia? To, zdawałoby się, banalne pytanie zupełnie zatrwożyło jednego z uczestników "Familiady". Odpowiedź, jakiej udzielił, wybiła z tropu prowadzącego. Co usłyszał Karol Strasburger?