Korwin Piotrowska: Media i szołbiznes są jeszcze głupsze niż 11 lat temu
Dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska w swej pierwszej książce w 2013 roku narzekała na poziom mediów w Polsce. Co się zmieniło przez ten czas? - Jest jeszcze gorzej - przyznaje i przyczyn szuka wśród sieciowych gwiazd.
Gównodziennikarstwo zalewa internet
"Inteligencja w polskim szołbiznesie jest jak UFO, szczepionka na AIDS albo brakujące ogniwo w teorii Darwina. (…) Dominuje głupota i upudrowany kretynizm podniesiony do rangi lansowanego wzoru przez w większości równie skretyniałe media" - pisała Korwin Piotrowska 11 lat temu w książce "Bomba. Alfabet polskiego szołbiznesu".
- To, co się pojawiło od paru dobrych lat, to jest gównodziennikarstwo. To totalna erozja mediów, spsienie kompletne, które idzie w parze z tym, że rządzą media społecznościowe. A w nich autorytetem jest pani Ziuta sprzedająca kolagenowy napój na porost włosów z kodem "ziuta-10%" - komentuje dziś Karolina Korwin Piotrowska.
Koniec samotności. Wdowa po Krawczyku przekazała przełomowe wieści: „Poznaliśmy się przy jego grobie” Świat mówi o mocnym otwarciu IO. Co zrobił polski aktor?Pogoń za klikami będzie coraz większa
Jak zwraca uwagę dziennikarka, w porównaniu z tym, co było 11 lat temu, dziś internet pogłębił doliny, w jakich znajdują się media. - Mamy terror klików, udostępnień i cytowalności. Na tym bazują media społecznościowe, które nie myślą o tym, czy podają dalej, coś, co jest prawdziwe, tylko czy to będzie zarabiać - zauważa.
I za przykład podaje aferę Pandora Gate, czyli zeszłoroczną historię dotyczącą pedofilii wśród polskich youtuberów. Główni aktorzy tej afery Sylwester Wardęga i Mikołaj “Konopskyy” Tylko nie przedstawiali jej rzetelnie. Internauci podchwytywali każdą informację i szybko dochodziło do nadinterpretacji.
- Stosy zapłonęły wtedy wszędzie, a tak naprawdę tylko kilka miało sens, jak wiemy dzisiaj. Te stosy płonęły, bo wystarczyło rzucenie podejrzenia bez żadnego dowodu i ci ludzie byli cancellowani. Manipulowano SMS-ami, wiadomościami, nagraniami nawet nie, żeby zrobić komuś krzywdę, ale żeby na tym się zbudować. To jest dość potworna wizja, bo za tym nie stoi żaden talent poza tym, że nagrałeś swojego kolegę - podkreśla Korwin Piotrowska.
Korwin Piotrowska o Przemysławie Babiarzu
Z dziennikarką w programie Goniec na żywo na kanale Gońca na YouTube rozmawiał Jakub Wątor. Korwin Piotrowska odniosła się w nim m.in. także do afery związanej z otwarciem igrzysk olimpijskich w Paryżu, podczas którego Przemysław Babiarz skomentował utwór “Imagine” Johna Lennona. Dziennikarz uznał piosenkę za manifest komunistyczny, co po części przyznawał sam Lennon. Babiarz został za to zawieszony przez TVP i nie skomentuje już żadnych zawodów podczas igrzysk.
- Dziennikarstwo w tym wypadku jest zawodem usługowym. To jest jak w sklepie: przychodzi klient i ma dostać relację z wielkiej imprezy filmowej przekazaną możliwie obiektywnie. To jest nieprofesjonalne mówić ludziom o tym, co czujesz w kontekście politycznym. Możemy mówić, czy mi się podoba wybór zwycięzcy albo czy nominacje są fajne, ale to musi być w temacie. Ludzie to oglądają i musimy im dać opowieść o tym, co się dzieje na scenie. Wytłumaczenie tego, włożenie w kontekst - tłumaczy Korwin Piotrowska.
CAŁĄ ROZMOWĘ JAKUBA WĄTORA Z KAROLINĄ KORWIN PIOTROWSKĄ MOŻNA OBEJRZEĆ PONIŻEJ: