Kolejny "paragon grozy" z piekarni. Nie mogła uwierzyć, ile zapłaciła za chleb
Rozpędzona inflacja, choć zauważalnie hamuje, wciąż daje o sobie znać Polakom, których portfele stają się z miesiąca na miesiąc coraz chudsze. Jednym z towarów, który najbardziej podrożał w ostatnim czasie jest pieczywo, w tym jadany przez niemalże każdego chleb. Czytelniczka “Faktu” ze Zgierza wybrała się do lokalnego sklepu po takowy i doznała prawdziwego szoku. Okazało się bowiem, że za skromny bochenek musi zapłacić tyle, co klienci Magdy Gessler.
Ceny chleba wystrzeliły
Ceny chleba cały czas straszą Polaków. Pieczywo jest i jeszcze przez długi czas będzie drogie z uwagi na fakt, że w górę poszybowały zarówno ceny jego składników, jak i koszty zatrudnienia pracowników oraz zapewnienia piekarniom surowców energetycznych, w tym głównie gazu i prądu.
Patrząc na sytuację na rynku, co prawda można poczuć drobny powiew optymizmu, gdyż w porównaniu ze styczniem 2023 r., w tym miesiącu za kilogram chleba płacimy już prawie 2,5 zł mniej (4,57 zł). To jednak tylko statystyki, które rozbiegają się z rzeczywistością. A ta ciągle jest dramatyczna.
W poniedziałek rano do Biedronki ustawią się długie kolejki. Tego jeszcze nie byłoSzokujący "paragon grozy" z piekarni
Nic nie uświadamia człowieka tak bardzo jak żywy przykład. Czytelniczka "Faktu" miała wątpliwą przyjemność zweryfikowania danych przedstawianych przez analityków na własnej skórze, gdy wybrała się jednej z piekarni w miejscu jej zamieszkania.
Zaznaczmy przy tym, że potrzeby kobiety nie były wielkie i sprowadzały się do zaledwie ćwiartki chleba pszenno-żytniego bez dodatków, zwanego przez producenta “olbrzym”. Co nietrudno dostrzec na przesłanym przez nią do redakcji zdjęciu paragonu, za 250 g pieczywa zapłaciła aż 8,25 zł.
Dokonując szybkich i nieskomplikowanych rachunków, doszła do szokującego wniosku, że gdyby poprosiła o kilogram wybranego chleba, musiałaby zapłacić 33 zł, czyli więcej niż za mięso drobiowe czy też ser żółty.
Wyroby Magdy Gessler nie takie drogie?
Co jeszcze ciekawsze, wspomniana cena nie należała do tych wielkomiejskich, bo, jak informuje “Fakt”, pochodziła z piekarni w niewielkim Zgierzu (woj. łódzkie). Równie dobrze, w podobnych kosztach czytelniczka dziennika mogłaby zamówić kilogramowy bochen żytniego chleba na zakwasie u Magdy Gessler, która ceni się na 35 zł.
Niestety, podobnych “paragonów grozy” nie trzeba daleko szukać, o czy nie wie prezes NBP Adam Glapiński. Jeszcze niedawno twierdził on, że chleb z pewnością nie kosztuje 30 zł, co, jak widać, było jego kolejnym błędnym założeniem.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca .
Źródło: Fakt