Paragon - dowolny dokument, zwykle wydrukowany na papierze z rolki, potwierdzający dokonanie transakcji.
Kasjerka ze Słupska może spędzić za kratkami nawet 8 lat więzienia po tym, jak trafiła w ręce organów ścigania. Kobieta miała zbierać paragony swoich klientów, a następnie dokonywać na ich podstawie nielegalnych zwrotów. W ten sposób, zdaniem policji, w ciągu miesiąca wzbogaciła się o co najmniej 14 tys. złotych. Co istotne, nie ona jedna wpadła w ostatnim czasie na tak przebiegły pomysł.
Sieć Dino ponownie ruszyła ze znakomitymi okazjami. Podpowiadamy, na czym można zaoszczędzić najbardziej i co najbardziej opłaca się kupić. Obniżono ceny takich produktów jak kawa, jabłka czy lody. Warto skorzystać.
Nie od dziś wiadomo, że kolacje w restauracjach, zwłaszcza tych w miejscowościach turystycznych, potrafią być drogie. Dowiodła tego pewna tiktokerka, która udała się do znanego lokalu w Kościelisku. Sprawdziła, czy ceny idą w parze ze smakiem i jakością, jednak nie to wzbudziło najwięcej reakcji widzów. Kwota, jaką zapłaciła za biesiadę, okazała się dla internautów nie do przyjęcia. Dali temu wyraz w komentarzach pod jej relacją.
Papierowe paragony to przeżytek - tak sądzą młodzi (i nie tylko) Polacy, którzy nie mają zwyczaju zbierania szkodliwych dla środowiska i niepotrzebnych rachunków za zakupy. Od 15 września 2023 roku mogą robić to jeszcze bardziej świadomie i bez żadnych konsekwencji. Ministerstwo Finansów przygotowało specjalny program, który spodoba się rodakom. O czym mowa?
W ostatnim czasie coraz więcej z nas korzysta z kas samoobsługowych. Ma to niewątpliwe bardzo wiele zalet. Jednak z pewnością każdemu zdarzyło się popełnić błąd podczas skanowania produktów lub nacisnąć niewłaściwy przycisk na ekranie. Prawniczka na TikToku wypowiedziała się ostatnio na temat korzystania z kas samoobsługowych i ostrzegła użytkowników sieci.
Dla klientów sieci Pepco mamy ważną informację. Już w czwartek 24 sierpnia rusza nowa promocja. Niektóre produkty będzie można kupić w bardzo okazyjnych cenach – nawet po kilka złotych. Przygotujcie się. Odliczanie do jutra czas zacząć.
Sieć sklepów Pepco poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży popularnych produktów dla dzieci i zapewniła, że zwróci poszkodowanym klientom pieniądze. - Produkty nie spełniają standardów bezpieczeństwa firmy PEPCO - przekazano w oficjalnym komunikacie.
Bary mleczne to dla wielu z nas gwarancja pysznego, domowego obiadu i stosunkowo niskich cen. Reporterka zdecydowała się sprawdzić tę tezę w jednym z barów mlecznych w Sopocie. Czy obiady tam faktycznie są tanie i czy da się nimi najeść?
Bary mleczne w świadomości wielu z nas stanowią gwarancję pysznego, domowego obiadu i relatywnie niskich cen. Reporterka WP zdecydowała się zweryfikować to przekonanie w jednym z barów mlecznych w Gdańsku. Okazuje się, że bardzo się rozczarowała.
Niemal wszyscy turyści odpoczywający w wakacje w nadmorskich kurortach Polski, chociaż raz decydują się na słynną rybę w okolicznych restauracjach. Jak się okazuje, jest to coraz większy rarytas ze względu na ceny. Niestety ostatnio nie każdy może sobie na to pozwolić. Dziennikarka „Faktu” wybrała się do Kołobrzegu i pochwaliła swoim paragonem za obiad. Cena może wielu zszokować.
Rosną koszty atrakcji turystycznych. Tzw. paragony grozy to już nie tylko domena restauracji i sklepów spożywczych. Okazuje się, że za bilety wstępu do zamku na Wawelu czy kopalni w Wieliczce musimy, nomen omen, słono zapłacić. Nie wszyscy jednak przyjmują to do wiadomości…
Sezon wakacyjny z tygodnia na tydzień się rozkręca. Polacy na wypoczynek wybierają różne destynacje. Jak co roku dużym zainteresowaniem cieszy się Morze Bałtyckie i nadmorskie kurorty. Okazuje się jednak, że w dobie szalejącej drożyzny, ceny w wielu miejscach są prawdziwie kosmiczne. Czytelnicy Wirtualnej Polski nie kryją oburzenia.
W sieci coraz częściej pojawiają się "paragony grozy". Kolejny z nich opublikował mężczyzna, który wizytując Frombork, wybrał się do baru przy porcie. Kupił rybę z surówką oraz piwo. Cena obiadu niesamowicie go zaskoczyła. Chwycił za telefon, a zdjęcie paragonu udostępnił na Twitterze.
Klient Biedronki skontaktował się z reporterami dziennika.pl i opowiedział o nietypowej sytuacji, która go spotkała. Okazało się, że zapłacił za większą ilość produktów, niż faktycznie kupił. Gdy zobaczył swój paragon, postanowił udać się z nim do kasy, lecz reakcja sprzedawcy okazała się zaskakująca.
Bydgoszcz. Pewna kobieta, która postanowiła zamówić pizzę z jednej z sieciowych pizzerii, była w niemałym szoku. Zdumienie spowodował paragon za dostarczony posiłek. Nie chodziło tu jednak o wygórowaną cenę, lecz o… treść znajdującą się na dowodzenie zakupu.
Znana w sieci pod pseudonimem „Agatestuje_” tiktokerka, zamieściła właśnie na swoim profilu filmik, w którym sprawdza, ile w tym sezonie kosztuje obiad nad polskim morzem. Kobieta wybrała się do Sopotu i podzieliła ze swoimi odbiorcami paragonem za dwudaniowy obiad. Niektórzy są w szoku, inni rozumieją. Jaka jest wasza opinia?
Klientka złożyła zamówienie w jednej z pizzerii w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). Gdy dostrzegła napis widniejący na paragonie, błyskawicznie nagłośniła całą sprawę. Niecodzienne zdarzenie opisały lokalne media. Sytuacja jest naprawdę kuriozalna.
"Paragony grozy" wystawiane w majówkę docierają do nas z przeróżnych regionów Polski. Rekord padł w Zakopanem. Na Krupówkach za godzinę parkingu trzeba zapłacić 500 złotych. O sprawie poinformował czytelnik portalu o2.pl. Dziennikarze o wyjaśnienie poprosili właściciela parkingu i obiektu mieszkalnego.
W związku z szalejącą inflacją "paragony grozy" stają się coraz częstszym zjawiskiem. Zdumiewającą kwotę za postój na parkingu zapłaciła turystka, odwiedzająca w majówkę Karpacz. "Wary mi opadły" - napisała kobieta, którą godzina parkowania kosztowała 30 złotych. Właściciel parkingu w rozmowie z Wirtualną Polską wytłumaczył, skąd się wzięła tak wysoka cena.
Nie tylko Biedronka czy Lidl, ale także Dino przygotowuje korzystne oferty dla swoich klientów. Właśnie opublikowano gazetkę, w której zawarto promocje obowiązujące od środy 26 kwietnia do wtorku 2 maja. Na co możemy liczyć w okazyjnych cenach?
Przed nami wyjazdy majówkowe i wakacyjne, czas więc zacząć myśleć o budżecie urlopowym. Niestety, ceny nadal wzrastają i na razie nic nie wskazuje na to, by ten proces miał się zatrzymać. To się oczywiście przekłada na zapłatę za rzeczy, na których ceny i tak zawsze narzekamy - np. posiłki w popularnych turystycznych miejscowościach.
Galopująca inflacja daje w kość niemal każdemu. Podstawowe zakupy spożywcze wiążą się z kwotami, które jeszcze rok temu mogły budzić ogromne zdziwienie. Jeden z internautów podzielił się tzw. paragonem grozy. Trudno uwierzyć, że za tak małą siatkę produktów zapłacił aż tak dużo.
Szalejąca drożyzna od wielu miesięcy silnie daje się we znaki wszystkim Polakom. Ceny podstawowych produktów spożywczych w popularnych supermarketach poszybowały wysoko w górę. Podobnie jest w przypadku popularnych bazarków oraz sprzedawanych tam warzyw i owoców. Przykłady koszmarnych cen kolejny raz można odnaleźć w przestrzeni internetowej.
Senator Wadim Tyszkiewicz podzielił się na Facebooku tzw. paragonem grozy. Tym razem uwagę zwraca cena nie cukru czy masła, ale kalafiora. Okazało się, że córka polityka za główkę tego warzywa zapłaciła aż 21,43 zł. Tyszkiewicz uważa, że politycy PiS-u świadomie znaleźli sobie nowych wrogów w osobach, które nie jedzą mięsa.
Rozpędzona inflacja, choć zauważalnie hamuje, wciąż daje o sobie znać Polakom, których portfele stają się z miesiąca na miesiąc coraz chudsze. Jednym z towarów, który najbardziej podrożał w ostatnim czasie jest pieczywo, w tym jadany przez niemalże każdego chleb. Czytelniczka “Faktu” ze Zgierza wybrała się do lokalnego sklepu po takowy i doznała prawdziwego szoku. Okazało się bowiem, że za skromny bochenek musi zapłacić tyle, co klienci Magdy Gessler.
W sieci ponownie rozgorzała ożywiona debata na temat paragonów grozy, które śnią się Polakom po nocach. Wszystko po tym, jak jeden z kierowców pochwalił się opiewającym na kwotę prawie 7000 zł rachunkiem, jaki wystawiono mu za pięć dni postoju na parkingu przy bydgoskim lotnisku. Internauci nie kryli swojego zaskoczenia i chętnie włączyli się w dyskusję na temat absurdu całej sytuacji. Głos zabrał więc wywołany do tablicy zarządca terenu, jednoznacznie odnosząc się do oburzającego zajścia.
Pani Ewelina wybrała się z rodziną i znajomymi na krótki wypoczynek do Karpacza. Zamiast jednak cieszyć się z urlopu, kobieta mocno zszargała swoje nerwy, widząc ceny, jakie obowiązują na miejscowych parkingach. Za godzinny postój zapłacić trzeba bowiem istne krocie, po którym w portfelu zostanie wielka pustka. - To jawne oszustwo - oburzyła się turystka.
Od początku sezonu zimowego w rodzimych mediach głośno jest o sercu polskich Tatr, czyli legendarnym Zakopanem. Choć zimowa stolica Polski słynąć powinna z malowniczych górskich krajobrazów, góralskiego klimatu i pysznych oscypków, w ostatnim czasie zyskuje posłuch za sprawą horrendalnych cen.