Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Kobieta "umarła" na 27 minut. Po wybudzeniu chwyciła za długopis i zapisała na kartce trzy słowa
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 30.04.2023 11:01

Kobieta "umarła" na 27 minut. Po wybudzeniu chwyciła za długopis i zapisała na kartce trzy słowa

małżeństwo kobieta mężczyzna
Instagram.com/_tinahines

Kobieta zasłabła na podjeździe własnego domu, a w czasie, gdy trwała akcja ratunkowa, Tina miała doświadczyć czegoś niezwykłego. Kobieta nie żyła 27 minut i to właśnie wtedy miała trafić do nieba i stanąć oko w oko z Jezusem. Wszystko dokładnie pamięta, a tuż po przebudzeniu zapisała na kartce kilka słów. Dla części osób to niezbyt dowód.

Kobieta zasłabła na podjeździe, mąż rzucił się na ratunek

W kilka chwil życie Tiny i jej męża zmieniło się nieodwracalnie. Kiedy para nieomal przekroczyła próg domu, kobieta zasłabła. Akcja ratunkowa na podjeździe była pełna emocji. Mąż Tiny otrzymał pomoc od sąsiada, a później próby przywrócenia pracy serca przejęli ratownicy medyczni wezwani na miejsce.

- Nigdy nie widziałem kogoś z wywróconymi do tyłu oczami i dosłownie zaczynającym robić się fioletowym - mówił mąż Tiny już po całym dramatycznym wydarzeniu. 

Mąż kobiety i sąsiad byli pewni, że Tiny nie da się uratować. Kiedy na chwilę udało się przywrócić bicie serca, w karetce ponownie doszło do jego zatrzymania. W szpitalu lekarze musieli sześciokrotnie użyć defibrylatora, aby narząd podjął pracę. Nie to jednak jest w całej tej historii najbardziej intrygujące.

TVP przerwało nagrywanie "Jeden z dziesięciu". Niepokojące wieści o Tadeuszu Sznuku

Tina nie żyła przez 27 minut, później opowiedziała, co spotkało ją po śmierci

Dokumenty nie kłamią. Kobieta miała pęknięty mostek, rozcięcie na czole z powodu upadku na podjazd przed domem oraz połamane żebra w związku z akcją reanimacyjną. Dodatkowo... Tina Hines w lutym 2018 r. nie żyła przez 27 minut. To właśnie w tym czasie miała doznać szczególnego objawienia, które zmieniło jej życie.

Tina oświadczyła, że w czasie, gdy walczono o jej życie, ona czuła ogromny spokój. Była zrelaksowana, a to wszystko za sprawą… spotkania z Jezusem.

Syn Boży miał stanąć naprzeciw Tiny i szeroko rozłożyć ramiona w geście sugerującym chęć przytulenia. - Tuż za stojącym Jezusem był ten niesamowity blask - opisywała swoje przeżycia kobieta. Kiedy kobieta wróciła do żywych i gdy wybudziła się ze śpiączki farmakologicznej, szybko chwyciła za długopis i kartkę.

Napisała trzy słowa, niesamowite świadectwo

Tina otwarcie mówi o tym, czego doświadczyła w czasie, gdy przez 27 minut nie żyła. Spotkanie z Jezusem mocno na nią wpłynęło. Świadczy o tym to, że tuż po wybudzeniu się ze śpiączki farmakologicznej napisała na kartce trzy słowa. “To jest prawdziwe”.

- To było takie realistyczne, kolory były tak żywe - relacjonowała Tina. Lekarze nie ukrywali swojego zdziwienia. Nie chodzi tylko o relację kobiety na temat tego, co miało dziać się z nią po śmierci.

Specjaliści wskazują, że 27 minut bez tlenu opływającego do mózgu powinno zaowocować katastrofalnymi skutkami. Niemniej już dzień później Tina mogła pochwalić się dobrymi wynikami w granicach normy. 

Źródło: The Sun, CBS News