Druzgocące sceny na pogrzebie tragicznie zmarłego piosenkarza. Pożegnali 31-latka w wyjątkowy sposób
Pogrzeb Liama Payne'a, członka grupy One Direction, odbył się w środę 20 listopada. W uroczystości wzięli udział najbliżsi przyjaciele i rodzina, ale poza nimi był także obecny człowiek, którego fani obwiniają za śmierć swojego idola. Niebywałe, co piszą w mediach nawet w tak przykrej chwili. To pierwsza taka sytuacja od lat.
Pogrzeb Liama Payne'a. Poruszający widok
Liam Payne miał zaledwie 31 lat. Przyczyną jego śmierci był upadek z 3. piętra hotelu w Buenos Aires, w którym wówczas przebywał. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się po tym, jak muzyk wbiegł do holu budynku i zaczął awanturować się z obecnym na zmianie kierownikiem, który od razu wezwał policję.
Z ujawnionej później transkrypcji rozmowy wynika, że Liam Payne nie reagował na upomnienia i stwarzał zagrożenie dla pozostałych gości hotelu. Śledczy ustalili, że był pod wpływem substancji psychoaktywnych, w tym cracku i metamfetaminy.
Ciało Liama Payne'a zostało przetransportowane do Wielkiej Brytanii dwa tygodnie temu przez jego ojca Geoffa Payne’a.
Chciała kupić lody w Lidlu. Zszokowana natychmiast chwyciła za telefon Nawet 250 zł za godzinę przed Bożym Narodzeniem. Jest jeden warunekBrak wstępu na pogrzeb Liama Payne'a
Wiadomość o odejściu artysty wstrząsnęła milionami fanów, jakimi One Direction cieszył się przez lata. W środę 20 listopada 2024 r. Liam Payne spoczął w Buckinghamshire, miejscowości na północ od Londynu. Pogrzeb miał charakter prywatny. Wszyscy członkowie zespołu zjawili się na miejscu, aby pożegnać przyjaciela.
Na uroczystość nie mogli się dostać ani fani, ani media, ale dziwił jedynie zakaz wstępu dla Rogelio "Rogera" Noresa, który pełnił funkcje menadżera Liama Payne'a. Według zagranicznych mediów mężczyzna jest jedną z trzech osób, która usłyszała zarzuty w związku ze śmiercią artysty.
Spodziewano się zatem niepotrzebnego szumu, który wywołałaby jego obecność. Prokuratura w Argentynie nadal ustala szczegóły wstrząsającego wydarzenia, choć główne śledztwo zostało już zamknięte.
Gwiazdy na pogrzebie Liama Payne'a? Fani oburzeni
Na pogrzebie widoczni byli wszyscy członkowie One Direction: Harry Styles, Niall Horan, Zayn Malik i Louis Tomlinson. Szybko jednak uciekli przed blaskiem fleszy.
Wcześniej – krótko po doniesieniach o śmierci artysty – mogliśmy przeczytać wiele wzruszających słów ze strony członków 1D. Najbardziej poruszony wydawał się Louis Tomlinson, który po rozpadzie zespołu miał z nim najlepszy kontakt.
Czuję się niesamowicie szczęśliwy, że miałem cię w swoim życiu, ale trudno mi pogodzić się z myślą o pożegnaniu. (…) Chciałbym ponownie stanąć z tobą na scenie, ale tak się nie stanie – napisał na Instagramie.
Fanom zaś towarzyszył nie tylko smutek, ale też złość. Ogromny gniew, któremu natychmiast dali wyraz w publicznych wypowiedziach. Winą za śmierć Liama Payne'a obarczają Simona Cowella – jurora brytyjskiego "Mam talent" który odpowiadał za stworzenie One Direction i ich późniejszą karierę. Gwiazdor również przybył ze swoją narzeczoną na pogrzeb artysty.
Nie powinno go tam być, jest obrzydliwym człowiekiem;
To zdjęcie mnie obrzydza – brzmią niektóre komentarze pod publikacjami na platformie X.
Sprawdź: Brat Tomasza Komendy ujawnił, co działo się z nim po wyjściu z więzienia. Wstrząsająca relacja
Działalność Simona Cowella wzbudzała kontrowersje od samego początku i zarzucano mu, że prowadzi wyzysk zakontraktowanych z nim muzyków, którzy mieli dostawać bardzo niski procent od zarobków. Ponadto miał narzucać członkom One Direction wielką presję, co prowadziło do ich problemów psychicznych. Liam Payne w podcaście "The Diary of CEO" wyznał, że nie mogąc sobie poradzić, sięgał po używki.
Tak. Jest kilka rzeczy, o których nigdy publicznie nie mówiłem. To było naprawdę bardzo, bardzo, bardzo ciężkie. Miałem problem.