Dr Bartoszewicz oburzony. Nie spodobało mu się pytanie. Pouczał dziennikarza i mówił o manipulacji
Doktor Artur Bartoszewicz starł się z redaktorem Gońca Mikołajem Dowejko. Ekonomista i kandydat na prezydenta RP został zapytany o wizytę Mateusza Morawieckiego w prokuraturze. Nie spodobał mu się styl zadawania pytania. I wtedy się zaczęło…
Artur Bartoszewicz dostał pytanie, które mu się nie spodobało
Artur Bartoszewicz to ekonomista, wykładowca SGH i ekspert w dziedzinie finansów publicznych. W wyborach prezydenckich startuje, jako niezależny kandydat. Jego dokumenty zostały przyjęte przez Państwową Komisję Wyborczą już w poniedziałek, jednak decyzja o rejestracji komitetu zapadła dopiero w czwartek o 17:00. Dopiero po zarejestrowaniu komitetu Bartoszewicz będzie mógł rozpocząć zbieranie 100 tysięcy podpisów, które są niezbędne o ubieganie się o urząd.
Artur Bartoszewicz gościł kilka dni temu w programie Gońca. W pewnym momencie nie spodobał mu się styl zadawania pytań przez redaktora Mikołaja Dowejko.
Bartoszewicz stracił cierpliwość
Redaktor próbował nakreślić szerszy kontekst sytuacji politycznej, zanim zadał pytanie. Wskazywał na dynamikę kampanii wyborczej i potencjalne konsekwencje dla Prawa i Sprawiedliwości. Szybko się okazało, że Bartoszewiczowi nie odpowiada taki styl prowadzenia rozmowy.
Zaczynamy funkcjonować w mediach, w których dziennikarze dokonują pewnej prezentacji, szeregu poglądów i oczekują, że teraz ja się do tego ustosunkuję - powiedział Bartoszewicz
Prowadzący bronił swojego podejścia, tłumacząc, że dodanie kilku zdań kontekstu do pytania jest czymś naturalnym i pozwala zrozumieć problem.
Pan buduje całą narrację, określa. Nawrocki jest do bani, ale za to Mentzen jest wspaniały tak, czy nie? - dodał Bartoszewicz
Prowadzący w tej sytuacji próbował zachować powagę.
Mogę panu położyć tutaj kartkę i pan będzie mówił do kamery. Pan będzie akceptował tę kartkę przed programem, wtedy tak to będzie wyglądać. No wtedy pan będzie odpowiadał na pytania po kolei - odpowiedział Dowejko
ZOBACZ: Brejza nie miał litości w programie Gońca. "Duda błąkał się, a Republika żebrała"
Kandydat na prezydenta od razu odpowiedział
Panie redaktorze, jeżeli pan mnie zaprosił, to znaczy pan oczekuje, ze w rozmowie ze mną uzyska pan informację, co ja myślę na ten temat. Naprawdę nie mam ochoty brać udziału w czymś takim, polegającym na tym, że ja będę oceniał zdolności umysłowe redaktora - odparł Bartoszewicz
Ostatecznie redaktor postanowił uciąć spór i przejść do konkretnych pytań
Kończąc wątek, uważam, że trzynaście minut rozmowy myślę, że 85% albo 90% mówił pan - odpowiedział redaktor Gońca
W komentarzach pod filmem internauci stanęli po stronie redaktora Mikołaja Dowejko. Pojawiło się dużo komentarzy po stronie prowadzącego.
Bartoszewicz jest zazwyczaj w porządku, ale tym razem zdecydowanie go poniosło. Jako gość postawił się na miejscu gospodarza. Fajnie, że Mikołaj nie dał sobie naskoczyć - czytamy
ZOBACZ: Nawrocki i jego tonący statek miłości w Rosji. W studiu Gońca padły dosadne słowa
To jest jakiś cyrk w wykonaniu tego pana - napisała kolejna osoba
Zachęcamy do obejrzenia całego programu Mikołaja Dowejko, który gościł w studiu Gońca Artura Bartoszewicza.
