Dmitrij Miedwiediew pokazał szokująca mapę. Kremlowski propagandysta dokonał podziału Ukrainy
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nie przestaje zadziwiać. Polityk, który od wybuchu wojny w Ukrainie nadzwyczaj aktywnie działa zwłaszcza na swoim kanale w serwisie Telegram, zaskakuje i szokuje kolejnymi wpisami. Tym razem propagandysta pochwalił się zdolnościami graficznymi i zaprezentował nową mapę świata, na której na próżno szukać dawnej Ukrainy. Część jej terytoriów łaskawie przydzielił Polsce.
Dmitrij Miedwiediew czuje się w mediach społecznościowych niczym ryba w wodzie. Jego konto na Telegramie daje mu nieograniczone możliwości prezentowania zrodzonych w jego umyśle absurdów, które czasem aż z trudem komentować.
Oczywiście, głównymi aktorami występującymi w teatrzyku byłego rosyjskiego prezydenta nieustannie są kraje zachodu i Ukraina. Zaszczyt, jakim jest zainteresowanie ze strony współpracownika Putina, nieraz dotknął także Polskę i jej władze, jednak prawdziwy "prezent" Miedwiediew postanowił nam sprawić publikując swoje najnowsze przemyślenia.
Miedwiediew już podzielił Ukrainę
W dopiero co opublikowanym wpisie natchnionego wizją nowego świata Miedwiediewa, zobaczyć można dwie mapy. Jedna z nich pokazuje terytoria, które należały do Ukrainy przed 2014 rokiem, a które od ośmiu lat częściowo okupuje Rosja.
O wiele ciekawsza jest jednak druga z map, która stanowi odzwierciedlenie mrzonek polityka, marzącego o świecie praktycznie bez Ukrainy, podzielonej niczym urodzinowy tort między kilka sąsiednich państw.
Kremlowski skandalista w zręczny sposób, bez mrugnięcia okiem, przydzielił Rumunii obwód winnicki i Czerniowice, a Węgrom Użhorod. Na tym wszystkim skorzystać miałaby również Polska, która otrzymałaby tereny aż do Żytomierza i Chmielnickiego.
Najwięcej po faktycznym rozbiorze wzbogaciłaby się, oczywiście, wielbiona przez Miedwiediewa Rosja. W jej objęcia trafiłaby cała południowa i wschodnia część najechanego kraju. Ukraina składałaby się wówczas jedynie z Kijowa i jego okolic. Co dziwne, smakiem obejść musiałby się sojusznik Putina Alaksandr Łukaszenka.
Były prezydent Rosji bawi się w kartografa
Oburzające wizje Miedwiediewa nie kończą się jednak na przedmiotowym traktowaniu suwerenności Ukrainy. Potężną szpilę polityk zechciał wbić także Wołodymyrowi Zełenskiemu, oskarżanemu przez rosyjską propagandę o problemy narkotykowe.
- W dotkniętym psychotropami mózgu prezydenta Ukrainy wyłonił się następujący obraz świetlanej przyszłości jego kraju - skomentował stan terytorialny zaprezentowany na mapie Ukrainy z 2014 r. były rosyjski przywódca. To już kolejna próba igrania ze światowym ładem przez Miedwiediewa. W maju, w odpowiedzi na twarde stanowisko państw zrzeszonych w grupie G7, oświadczył, że Rosja nie dba o to, czy uznają one "nowe granice Ukrainy".
Jak dodał, ważna jest przede wszystkim "wola żyjących tam ludzi" i wskazał na precedens, jaki miał miejsce przed laty w Kosowie.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Jarosław Kaczyński wygadał się ws. spiskowców przeciwko Morawieckiemu. "Sam byłem inicjatorem"
Jest zmiana w kwestii wypłacania 14. emerytury. Wiadomo, kiedy pojawi się na kontach seniorów
Fatalne informacje dla 15 mln Polaków. Ekspert nie ma wątpliwości, "oto co nas czeka jesienią"
Źródło: WP