Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Bronisław Komorowski cierpi z powodu inflacji. "Robiąc zakupy, prawie płaczę"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 11.06.2022 10:18

Bronisław Komorowski cierpi z powodu inflacji. "Robiąc zakupy, prawie płaczę"

Bronisław Komorowski
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Wszechobecna drożyzna dotyka wszystkich Polaków bez wyjątku. Rosnące na potęgę ceny są dziś utrapieniem nie tylko zwykłych obywateli, ale i polityków, zwłaszcza tych, którzy nie czerpią już ogromnych profitów z pełnienia państwowych funkcji. Smutna rzeczywistość dopadła m.in. byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zdradził w Radiu ZET, jakie nastroje panują na zamieszkiwanym przez niego Podlasiu.

Ostatnie dni przyniosły wysyp komentarzy polityków pochodzących spoza obozu władzy na temat szalejącej inflacji. Najpierw Szymon Hołownia wybrał się za Odrę, by porównać polskie i niemieckie ceny, później z kolei posłanka KO Jagna Marczułajtis-Walczak poskarżyła się na to, że zostawiła krocie w zaprzyjaźnionym warzywniaku.

Katalog niepocieszonych stale się jednak powiększa, a dziś dołączył do niego były prezydent Bronisław Komorowski. Polityk gościł w Radiu ZET, na antenie którego zdecydował się podzielić ze słuchaczami szczerym wyznaniem.

Komorowski: "Robiąc zakupy, prawie płaczę"

- Robiąc zakupy, prawie płaczę, i to razem z innymi ludźmi. Wzrost cen jest szokujący - powiedział Komorowski, który na co dzień mieszka w Budzie Ruskiej na Podlasiu. Jak zaznaczył, rekordowa inflacja to obecnie temat numer jeden wśród pojawiających się na targowisku w Sejnach.

Choć Podlasie uznawane jest za matecznik Prawa i Sprawiedliwości, nawet tam, zdaniem byłego prezydenta, w każdym miejscu słyszy się "bardzo ostre słowa pod adresem rządzących". Nic zresztą dziwnego, skoro ludzie idąc na bazar czy do sklepu wydają za każdym razem coraz więcej na podstawowe produkty, a czasem nawet zmuszeni są odkładać z powrotem na półkę towary, które dotąd często gościły w ich koszykach.

Były prezydent w Radiu ZET

Zdaniem Komorowskiego, był sposób na to, by inflacja w Polsce nie osiągnęła tak przytłaczającego poziomu. Podobnie jak Hołownia, były prezydent uważa, że receptą na problemy byłoby wprowadzenie w Polsce euro.

- Bylibyśmy o wiele bardziej bezpieczni jeśli chodzi o nasze oszczędności, ale też ograniczenie wzrostu kredytów mieszkaniowych - stwierdził.

Pytany zaś o swoją kontrowersyjną wypowiedź z kampanii prezydenckiej z 2015 roku, która do dziś jest mu wypominana, tłumaczył powody, dla których z jego ust padły takie, a nie inne słowa.

- Zastanawiałem się wtedy, czy temu młodemu człowiekowi, który pytał, za co ma kupić mieszkanie, mam złożyć pustą polityczną obietnicę, że dostanie, że załatwię, czy może odpowiedzieć tak, jak odpowiadałem swoim własnym dzieciom - musicie pracować, brać kredyty i je spłacać - wyjaśnił. 

Von der Leyen w ogniu krytyki

Tematem, którego nie sposób było ominąć, było także zatwierdzenie polskiego KPO przez Komisję Europejską. W związku z tymi wydarzeniami pod ostrzałem znalazła się szefowa KE Ursula von der Leyen, którą potępiła znaczna część europosłów.

Gorzkich słów pod adresem niemieckiej polityk nie szczędził też Komorowski, który uważa, podobnie jak wielu członków Parlamentu Europejskiego, że von der Leyen dała się oszukać polskiemu rządowi i wykazała mało determinacji w walce o naprawę konstytucyjnego ładu nad Wisłą. 

- Jestem krytykiem pani von der Leyen. Zmarnowała okazję, by przyznać Polsce pieniądze, ale jednocześnie odzyskać dla Polski niezależność sądownictwa i praworządność. To było w zasięgu ręki - podsumował. 

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio ZET

Tagi: Inflacja