Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polityka > Braun uchwycony na spotkaniu z Kaczyńskim
Kacper Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 08.12.2025 22:38

Braun uchwycony na spotkaniu z Kaczyńskim

Braun uchwycony na spotkaniu z Kaczyńskim
Fot. KAPiF

Internet kocha skandale, a ten był jak z katalogu: Jarosław Kaczyński i Grzegorz Braun przy stoliku w restauracji, rzekomo „wczoraj w Lublinie”. Ktoś wrzucił zdjęcie, poszło viralem i już budowano teorie. Tyle że detale trzeszczą jak krzesła w barze mlecznym — od światła po proporcje. Czy to faktycznie polityczna schadzka, czy kolejny numer sztucznej inteligencji?

Kadr, który podpalił sieć

Wszystko zaczęło się od posta w mediach społecznościowych ze zdjęciem, na którym prezes PiS i lider Korony mają siedzieć naprzeciw siebie w kawiarni. Opis krzyczał o „tajnym spotkaniu”, a komentarze kipiały. Problem w tym, że specjaliści od fact-checkingu od miesięcy ostrzegają przed „deepfake’ami” (czyli obrazami generowanymi lub podrasowanymi przez AI), a tu sygnałów ostrzegawczych jest na pęczki: nienaturalne odbicia, krzywe krawędzie, nieciągłe detale na dłoniach i szkle. 

Co więcej, nasza redakcja już opisała ten przypadek jako wzorcową dezinformację — bez twardych dowodów na realne spotkanie obu polityków.

Fakty kontra piksele

Po pierwsze: nie ma żadnego niezależnego potwierdzenia, że Jarosław Kaczyński i Grzegorz Braun faktycznie widzieli się wczoraj w restauracji — brak czasu i miejsca w oficjalnych kalendarzach, brak relacji świadków, brak nagrań z innych ujęć. Po drugie: zestawcie to z publicznymi wypowiedziami prezesa PiS o Braunie z ostatnich godzin. Kaczyński ostro dystansuje się od europosła, nazywając go politykiem działającym poza „racjonalną polityką” i przerzucając odpowiedzialność za jego popularność na rząd. 

Trudno wyobrazić sobie ciepłą kolację przy świecach po takich słowach. (Szczegóły przytoczyły m.in. Wirtualna Polska i Onet). Dla porządku: tu znajdziecie naszą analizę „zdjęcia z kawiarni”, a tu szerszy kontekst ostrzeżeń przed fejkami wyborczymi i politycznymi publikowanymi przez demaskatorów dezinformacji.

Co z tego wynika — i kto na tym zyskuje

To klasyczna operacja na emocjach: dać obraz, który „mówi sam za siebie”, by rozpalić elektoraty po obu stronach. W praktyce zyskują trolle i anonimowi „wrzucacze”, a czytelnik traci czas i zdrowe nerwy. Jeśli naprawdę dojdzie do spotkania Kaczyński–Braun, politycy tego kalibru nie będą się skradać jak w komedii szpiegowskiej — prędzej zobaczymy to w oficjalnych przekazach, albo przynajmniej na wielu spójnych ujęciach. 

Na dziś mamy jedynie jeden kadr o wątpliwej jakości. Morał? Zanim klikniesz „udostępnij”, szukaj drugiego źródła i pytaj o podstawy: gdzie, kiedy, kto potwierdza i czy są inne zdjęcia. Ten „romans przy stoliku” najpewniej istniał tylko w wyobraźni algorytmu — i kilku gorących głowach w sieci.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News