Pilne oświadczenie Kaczyńskiego. Nie wytrzymał, chodzi o przyszłość Europy
Jarosław Kaczyński we wstępie swojego oświadczenia zaznaczył, że zazwyczaj nie prostuje „kłamstw i nieścisłości”, które pojawiają się w mediach na jego temat. Tym razem jednak ranga autora – Jana Rokity, postaci od dekad obecnej w polskim życiu publicznym – skłoniła go do zmiany strategii. Powodem stała się publikacja Jana Rokity, która zmusiła prezesa Prawa i Sprawiedliwości do opublikowania oświadczenia w serwisie X.
Dlaczego prezes PiS zabrał głos?
Jarosław Kaczyński rozpoczął swój wpis od mocnego zaznaczenia wyjątkowości tej sytuacji. Podkreślił, że „niezmiernie rzadko” reaguje na doniesienia medialne, które uznaje za nieprawdziwe. Tym razem jednak uznał interwencję za konieczną ze względu na rangę autora.
„Biorąc pod uwagę, że w jednym ze swoich artykułów dopuściła się go [kłamstwa] osoba bardzo poważna, Jan Rokita – muszę zareagować” – napisał prezes PiS.
To zdanie pokazuje, że Kaczyński wciąż traktuje głos Jana Rokity jako istotny punkt odniesienia w debacie publicznej, którego nie można zignorować, by nie utrwalić błędnych interpretacji poglądów PiS.
Centralizacja groźniejsza niż federalizacja
Sednem sporu jest interpretacja zmian zachodzących w Unii Europejskiej. Prezes PiS w swoim wpisie stanowczo zaprzeczył sugestiom Rokity, jakoby nie dostrzegał niuansów w procesach reformy traktatów. W swoim oświadczeniu podkreśla on stałość swoich poglądów:
„Wielokrotnie, wbrew temu, co sugeruje autor, zwracałem uwagę, że procesy zachodzące obecnie na forum UE, związane ze zmianą traktatów, zmierzają do daleko idącej centralizacji Unii”.
Kluczowym elementem oświadczenia jest rozróżnienie pojęć, które według Kaczyńskiego jest fundamentalne dla zrozumienia zagrożeń. Wskazuje on, że w swoich wystąpieniach publicznych „praktycznie za każdym razem” oddzielał proces centralizacji od federalizacji. W jego ocenie obecne propozycje brukselskie nie zmierzają ku klasycznej federacji, lecz ku centralizacji, która jest „zdecydowanie groźniejsza i bardziej niebezpieczna dla państw członkowskich”.
Dowód z przeszłości
Aby uciąć spekulacje, jakoby jego stanowisko ewoluowało lub było koniunkturalne, Jarosław Kaczyński dołączył do swojego wpisu nagranie z 2021 roku.
Materiał ten ma służyć jako dowód w sprawie. Prezes PiS argumentuje w nim w ten sam sposób, co dzisiaj, co ma wykazać, że jego sprzeciw wobec mechanizmów centralizacyjnych w Unii Europejskiej jest konsekwentny i niezmienny od lat.
Co to oznacza dla polskiej polityki?
Wymiana zdań między Kaczyńskim a Rokitą to coś więcej niż akademicka dyskusja o definicjach. To sygnał, że temat suwerenności państw członkowskich i kształtu Unii Europejskiej będzie jednym z głównych motorów narracji Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzącym czasie.
Reagując na tekst Rokity, Kaczyński chce mieć pewność, że jego elektorat i obserwatorzy sceny politycznej precyzyjnie rozumieją jego stanowisko: TAK dla Europy, NIE dla centralizacji pod płaszczykiem federalizacji.