Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Błyskawiczna akcja policji w Łodzi. 50-latek chodził z nożem po podwórku, wcześniej miało dojść do skandalicznych scen
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 12.07.2023 14:38

Błyskawiczna akcja policji w Łodzi. 50-latek chodził z nożem po podwórku, wcześniej miało dojść do skandalicznych scen

policja
KPPP Wągrowiec (zdj. ilustracyjne)

Mrożące krew w żyłach sceny na Starym Polesiu w Łodzi. Sąsiedzi ok. 50-letniego mężczyzny, obawiając się o swoje życie, poprosili o interwencję policję i pogotowie ratunkowe. Mieszkańcy kamienicy martwili się bowiem, że spacerujący po podwórku z nożem awanturnik może komuś zrobić krzywdę. Twierdzą również, iż groził on wysadzeniem budynku w powietrze.

Akcja łódzkiej policji na Starym Polesiu

To była szybka, ale i niezwykle emocjonująca okolicznych mieszkańców akcja służb na łódzkim Starym Polesiu. W środę przed 8 rano, mieszkańcy jednej z kamienic przy ul. Żeligowskiego wezwali pogotowie ratunkowe i policję do swojego 50-letniego sąsiada, który w środku nocy miał zacząć dobijać się do ich lokali i awanturować. 

- Około 50-letni pan wzbudził niepokój sąsiadów, a wczesnym rankiem, mocno pijany chodził z nożem po podwórku. Z tego, co mi wiadomo, mężczyzna nie szukał zaczepki - usłyszeliśmy jednak od rzeczniczki łódzkiej policji.

Mężczyzna z nożem przechadzał się po podwórku

Mieszkańcy kamienicy, z którymi rozmawiał “Fakt” twierdzą natomiast, że ich życie było zagrożone. Do obezwładnienia mężczyzny potrzeba było aż dwóch patroli policji, a gdy to nastąpiło, 50-latka praktycznie bez kontaktu zabrało pogotowie ratunkowe.

Z relacji jego sąsiadów wynika ponadto, że awanturnik wyraźnie pobudzony i agresywny był już od kilku dni. W tym czasie miało nawet dojść do bardzo niebezpiecznej sytuacji.

Sąsiedzi 50-latka boją się o swoje życie

Incydent, o którym mowa, rzeczywiście brzmi bardzo niepokojąco, bo 50-latek ponoć próbował wyrwać rury gazowe i wysadzić budynek w powietrze. Później zaś miał odgrażać się w ten sposób kilkukrotnie, co bardzo zmartwiło pozostałe osoby mieszkające w kamienicy.

To zresztą nie pierwszy raz, gdy mężczyzna został zabrany do placówki medycznej, ale za każdym razem wracał do mieszkania i scenariusz się powtarzał. Jego sąsiedzi podejrzewają, że cierpi na jakąś chorobę i dlatego tak się zachowuje. Zastanawiają się jednak głośno, czy nikt nie potrafiłby mu jakoś pomóc.

Źródło: Fakt, Goniec.pl