Białoruś wzmacnia siły przy granicy z sąsiadami. Ekspert: Łukaszenka realizuje "scenariusz rosyjski"
Białoruś skierowała "siły operacji specjalnej" na granicę z Ukrainą, Polską i Litwą. Zdaniem prof. Dariusza Kozerawskiego w ten sposób Aleksandr Łukaszenka realizuje "scenariusz rosyjski" i chce "rozproszyć" uwagę mediów. Analityk nie wyklucza prowokacji na granicy polsko-białoruskiej.
Ekspert stwierdził, że "w ramach planów strategicznych planów Kremla" Aleksandr Łukaszenka "chce umocnić swoją pozycję w państwie".
Białoruś wzmacnia zgrupowanie wojsk przy granicach z sąsiadami
Białoruś postanowiła wzmocnić zgrupowanie wojsk na kierunku południowym przy granicy z Ukrainą. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi generał Wiktor Hulewicz poinformował o wysłaniu sił również na kierunkach zachodnim i północno-zachodnim, czyli przy granicy z Polską i Litwą.
Gen. Wiktor Hulewicz wskazał, że ma to być "drugi etap sprawdzianu sił szybkiego reagowania". Jest to także reakcja na manewry NATO, które rozpoczęły się 1 maja.
Łukaszenka realizuje "scenariusz rosyjski"
O powody wzmocnienia białoruskich sił przy granicach z sąsiadami był pytany przez Onet prof. Dariusz Kozerawski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem są dwa powody działań Mińska.
Po pierwsze, chęć pokazania wspólnego wroga w obliczu problemów wewnętrznych, z którymi zmaga się Białoruś. - Łukaszenko nie będzie uderzać w NATO jako całość, ale chce pokazać rodakom wspólnego wroga, a takim może być państwo sąsiednie, na przykład Polska, tym bardziej że Warszawa wspiera białoruską opozycję - stwierdził.
Po drugie, ekspert uważa, że Białoruś realizuje "scenariusz rosyjski". - Nie podejrzewam o samodzielne kreowanie polityki w regionie - przyznał. Jego zdaniem Aleksandr Łukaszenka zdaje sobie sprawę ze swojej słabej pozycji i zależności od Moskwy.
- To też próba odwrócenia uwagi od tego, z czym Rosja ma problemy. Chodzi o brak powodzenia na wielu kierunkach na froncie - stwierdził. Prof. Dariusz Kozerawski wskazał, że działania Białorusi "mogą skupić uwagę mediów". - Chodzi o chwilowe przykrycie trudnych tematów, z którymi Rosja sobie nie radzi - ocenił.
Zdaniem analityka Rosja "wyraźnie przegrywa wojnę informacyjną". - Tutaj Rosjanie mają do dyspozycji jedynie opanowane przez Kreml media państwowe - podkreślił.
Prowokacje na granicy polsko-białoruskiej? "Nie można ich wykluczyć"
Dopytywany o ewentualne prowokacje na granicy polsko-białoruskiej, ekspert stwierdził, że "może do nich dojść zawsze". - Zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z władcą nieobliczalnym, jakim jest Aleksander Łukaszenko - zaznaczył.
Jednak w opinii profesora prowokacje przybrałyby charakter hybrydowy z udziałem m.in. służb wywiadowczych, podobnych do wydarzeń z jesieni ubiegłego roku z udziałem migrantów. - Zdarzenia o charakterze militarnym są bardzo mało prawdopodobne, choć nie można ich wykluczyć - ocenił.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Rosyjskie służby ścigają byłego partnera rzekomej kochanki Putina. Grozi mu więzienie
Matura WOS 2022. Arkusze maturalne z lat ubiegłych, przekonaj się czy zdasz
Źródło: onet.pl, goniec.pl