10-latka poszła do komunii, tydzień później wylądowała w szpitalu. Rodzice błagają o pomoc
Zuzia poszła do pierwszej komunii świętej, a zaledwie 7 dni później 10-latka znalazła się w szpitalu. Rodzice opowiedzieli o dramacie, którego nic nie zwiastowało. Dziś do niedawna zdrowa i wesoła dziewczynka potrzebuje stałej opieki. Nie panuje nawet nad potrzebami fizjologicznymi. Potrzebne są pieniądze, każdy może pomóc.
10-latka przystąpiła do I komunii świętej, 7 dni później doszło do tragedii
10-letnia Zuzia poszła 14 maja do pierwszej komunii świętej. Biała alba i wianek zdobiły jej drobną twarz. Na twarzy dziewczynki gościł uśmiech. Niestety nikt nie wiedział, że zaledwie 7 dni po podniosłej uroczystości w kościele dojdzie do dramatu.
Dziewczynka bawiła się w ogrodzie. W pewnym momencie 10-latka upadła na ziemię. Nie była nie tylko w stanie się podnieść, ale nawet wypowiedzieć chociaż jednego słowa.
Skandal na Festiwalu w Opolu. "Uśmiercono" znaną artystkęZuzia trafił do szpitala, rodzice usłyszeli bezlitosną diagnozę
Rodzice byli przerażeni. - W panice wzywamy karetkę, szybki transport helikopterem do Białegostoku i straszna diagnoza. Udar niedokrwienny w tętnicy po lewej stronie mózgu - relacjonują.
10-letnia Zuzia szybko otrzymała pomoc, ale lekarze nie ukrywali tego, w jakim stanie znajduje się dziewczynka, która jeszcze 7 dni wcześniej lśniła podczas uroczystości I komunii świętej. Rodzice mówią wprost: potrzeba pieniędzy na leczenie córki.
W serwisie zrzutka.pl można dokonywać wpłat. Sytuacja rodziny jest trudna, gdyż zamiast cieszyć się z komunijnych prezentów, konieczne jest nieustanne czuwanie przy szpitalnym łóżku.
Dziewczynka potrzebuje pieniędzy na rehabilitację
Zuzia niedawno biegała i skakała, a dziś ma sparaliżowaną prawą stronę ciała. 10-latka nie jest w stanie chodzić. Dziewczynka nie panuje również nad potrzebami fizjologicznymi i rodzice nieustannie opiekują się pociechą. - Do dziś nie wiemy, co było przyczyną, liczne badania nie odpowiadają nam na pytanie: dlaczego? - czytamy w opisie zrzutki.
Pieniądze są teraz kluczowe, a NFZ nie pokrywa całości wydatków. Rodzice potrzebują aż 50 tysięcy złotych, by umożliwić 10-latce powrót do normalnego życia. - Czekają nas długie tygodnie, miesiące rehabilitacji i ciężkiej walki o powrót do pełnej sprawności. Staramy się zapewnić jej wszystko, co najlepsze, niestety koszty rehabilitacji są bardzo wysokie - napisali w opisie zrzutki (link do zbiórki znajdziesz >TUTAJ<).
Źródło: radiozet.pl