Zginęła w zamachu 11 września. Miesiąc wcześniej dostała "znak od losu"
23 lata temu świat wstrzymał oddech. Konsekwencje zamachów z 11 września 2001 roku, największych we współczesnej historii, odczuwamy do dziś. Maria Jakubiak jest jedną z ponad trzech tysięcy ofiar uderzenia w budynek World Trade Center w Nowym Jorku. Zaledwie miesiąc przed tragedią w życiu 40-latki doszło do zdarzenia, które niektórzy interpretują jako “ostrzeżenie”.
23 lata od zamachów z 11 września. Zginęło ośmioro Polaków
Minęły 23 lata od największego zamachu we współczesnej historii. 11 września 2001 roku terroryści Al-Kaidy porwali cztery samoloty, z których dwa uderzyły w budynki WTC w Nowym Jorku, jeden spadł na gmach Pentagonu w Waszyngtonie. Zginęło ponad trzy tysiące ludzi, niektórzy do tej pory nie zostali zidentyfikowani. Wśród ofiar są także Polacy, w tym Maria Jakubiak, księgowa z Opolszczyzny.
ZOBACZ: Anity szukała cała Polska. Spełnił się najczarniejszy scenariusz
Dramat w nadmorskim kurorcie. Ewakuowano setki osóbZginęli w zamachach z 11 września. Maria Jakubiak osierociła trójkę dzieci
W zamachach z 11 września życie straciło ośmioro Polaków: Maria Jakubiak, Norbert Szurkowski, Łukasz Milewski, Jan Maciejewski, Anna DeBin, Dorota Kopiczko, Józef Piskadło i Gina Sztejnberg. Tragicznego dnia Maria Jakubiak jak co dzień przyjechała do pracy w WTC z Ridgewood w dzielnicy Queens i wjechała windą na 93. piętro budynku. Nikt nie mógł przewidzieć, że tego dnia pozostawi w głębokiej żałobie swojego męża Kazimierza i osieroci trójkę dzieci. Strefa uderzenia samolotu zaczynała się właśnie od 93. pietra. Bliscy pani Marii opowiedzieli o zdarzeniu, które było jak ostrzeżenie dla 40-latki.
ZOBACZ: W tej sprawie niesłusznie skazano Komendę. Rodzice ofiary znów pójdą do sądu
Maria Jakubiak zginęła w zamachu na WTC. To stało się miesiąc przed tragedią
Zdarzenie z życia Marii Jakubiak opisały Gazeta Krakowska i Duży Format. 15 sierpnia 2001 roku, niecały miesiąc przez tragedią, 40-latka wsiadła do jednej z wind na 78. piętrze wieży WTC. Gdy zamknęły się drzwi, jadący usłyszeli huk, jakby na dach windy coś spadło, a kabina niczym pocisk zaczęła spadać. Najprawdopodobniej wszystkich uratował fakt, że ktoś zdołał nacisnąć przycisk stop. Winda zatrzymała się na 32. piętrze, a dla pracowników nadeszła pomoc.
Po tym zdarzeniu mąż pani Marii zasugerował jej, że może powinna zrezygnować z pracy. Kobieta nie zgodziła się – bardzo ją lubiła, czuła się potrzebna.
Maria była zawsze uśmiechnięta, promienna. Ludzie ją lubili. Kochała męża i dzieci, a oni ją. Była bardzo pracowita, zdolna, dbała o swoją rodzinę - wspominała synową Krystyna Jakubiak.