Zbudował handlowe imperium, niemal nikt go nie zna. Kim jest właściciel sklepów Dino?
Ilość jego sklepów na terenie całej Polski przebiła już uwielbianego, niemieckiego Lidla i wciąż się rozrasta. On sam uważany jest natomiast za najbogatszego biznesmena w kraju. Tomasz Biernacki, właściciel sieci Dino, mimo ogromnego sukcesu, to jednak postać wciąż dla większości anonimowa. Nawet w jego ukochanym Krotoszynie mało kto potrafi powiedzieć, jak wygląda. Czy oznacza to, że o Biernackim nie wiemy nic? Nie do końca. Dziennikarze dotarli do paru naprawdę ciekawych faktów.
Kim jest właściciel sieci Dino?
Skromna notka na stronie sieci Dino to wyjątkowo mało, jak na osobę tak przedsiębiorczą i wizjonersko patrzącą na polski rynek, jak Tomasz Biernacki.
Zaglądając do Wikipedii także przeżyć możemy rozczarowanie, bo o właścicielu sieci dowiemy się jedynie, że ma 50 lat, swój sklep otworzył jeszcze w 1999 roku oraz paru innych, mało istotnych i nieco nieaktualnych już rzeczy.
Człowiek-zagadka nie przestaje jednak interesować mediów, których tak konsekwentnie unika. Przez lata porozmawiać z nim próbowało wielu dziennikarzy, ale póki co bez skutku. Udało się to tylko jednemu, Sebastianowi Pośpiechowi i było to w 2004 roku.
Wtedy to Biernacki w wywiadzie dla “Rzeczy Krotoszyna” zapowiadał wielkie inwestycje w regionie. Nikt nie spodziewał się jeszcze, że rozmowa ta przejdzie do historii. Tak się jednak stało, bo Dino kilka lat później rzuciło wyzwanie największym dyskontom. Dziś biznesmen należy już do grona najszybciej bogacących się osób w kraju.
Tragiczny finał dziecięcej zabawy. 4-letnie bliźnięta nie żyją. Mama przestrzega rodzicówTomasz Biernacki na czele listy najbogatszych biznesmenów
Majątek Tomasza Biernackiego w maju br. oszacował portal money.pl, który stwierdził, że na koncie właściciela Dino jest obecnie ok. 19 mld złotych. Fortuna przyszła głównie dzięki samym dyskontom, a tych jest już w Polsce więcej niż sklepów pod szyldem Lidla. I wciąż powstają nowe.
Szef Dino, mimo oszałamiającego sukcesu, a może i właśnie z jego powodu, strzeże swojej prywatności jak oka w głowie. Dostał już wiele nagród, ale żadnej z nich nie odebrał osobiście. Na próżno szukać go na branżowych imprezach i ściankach. Pogłoski mówią, że jest wyjątkowo wyczulony na podsłuchy i ceni sobie lojalność. Wartością są dla niego także wiara i rodzina.
- Jego rodzice: Alojzy i Regina Biernaccy prowadzili własne gospodarstwo rolne i hodowlę krów. Z opisu lokalnych mediów, które starały się zajrzeć Biernackim na podwórko, wynika, że to rodzina, która stała na trzech fundamentach: wiary, pracy i pokory. […] Z lokalnych mediów dowiadujemy się na przykład, że ojciec Biernackiego postanowił odremontować zabytkową kapliczkę, żeby pracownicy mogli w niedzielę uczęszczać na msze święte - pisał swego czasu „Wprost”.
Szef Dino chroni prywatność
W samym Krotoszynie Tomasz Biernacki to nazwisko jak najbardziej znane, ale twarz widziało naprawdę niewielu. Niektórzy żartują nawet, że szef Dino jest postacią mityczną, stworzoną na potrzeby marketingowe.
Przeczy temu jednak burmistrz Krotoszyna, który niekiedy widuje się z Biernackim. Jak mówi, przedsiębiorca to miły i skromny człowiek. Dość powiedzieć, że podobno wciąż używa “przedpotopowego” telefonu komórkowego, a od spotkań online woli te osobiste, choć dopuszcza do siebie niewielu.
Nie brak także opinii, że biznesmen należy do osób konkretnych i twardo stąpających po ziemi. - Osobiście, jak zdecydowana większość mieszkańców Krotoszyna, nigdy nie spotkałem się z panem Biernackim. Podejrzewam, że ukrywa swój wizerunek ze względów bezpieczeństwa - wyjawił mediom krotoszyński radny Krzysztof Grzempowski.
Źródło: gloswielkopolski.pl, Wprost, money.pl